- Sam fakt, że Jarosław Kaczyński mówi o gospodarce raczej niż o Smoleńsku i IV RP, trzeba uznać za krok w dobrym kierunku, ale mały krok - tak minister finansów Jacek Rostowski skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 zorganizowaną przez PiS debatę z udziałem ekonomistów. Zapowiedział też, że w przyszłości chętnie wziąłby udział w tego typu dyskusji o gospodarce.
Minister finansów pochwalił PiS za to, że "chcą się zająć tym, co dla Plaków najważniejsze, czyli gospodarką, warunkami życia, pracą". - Pozytywnie odnoszę się do rozmowy o gospodarce w ramach debaty z ekonomistami. Jeżeli ten ton i ten sposób dyskutowania będzie utrzymany przez jakiś czas, to wydaje mi się, że zaczniemy móc rozmawiać spokojnie i poważnie - zauważył. - Nareszcie po dwóch latch od katastrofy smoleńskiej zaczynam widzieć możliwość prawdziwej dyskusji o polityce, w tym o gospodarce - dodał.
Rostowski wyraził zadowolenie, że partia Kaczyńskiego "zaczyna długą drogę w kierunku normalności". - Ta normalność będzie wymagała wejścia w merytoryczną, prawdziwą debatę - zastrzegł, dodając, że nie obawia się, by PiS stanowiło zagrożenie dla jego partii.
- Dobrze jest, jak PiS spuszcza z tonu i chce rozmawiać o sprawach, które są dla Polaków najważniejsze. Jeszcze długa droga, nim zobaczymy, czy ten nowy spokojny ton zostanie utrzymany - stwierdził Rostowski.
"Zabrakło debaty o programie"
Szef resortu finansów podkreślił jednak, że podczas dzisiejszego spotkania przedstawicieli PiS z ekonomistami "zabrakło debaty o programie". Jego zdaniem, propozycje PiS, dotyczące gospodarki są "księżycowe". Jak uzasadnił, po pierwsze - są kosztowne, a po drugie nie odnoszą się do obecnego kryzysu w Europie. - Mamy do czynienia z największym po wojnie kryzysem w Europie, a PiS nie proponuje nic poza gigantycznymi wydatkami - ocenił.
Wskazał też na jedną pozytywną stronę programu PiS. - Można było obliczyć koszty, bo były tam konkretne ustawy, ale one razem nie trzymają się kupy, bo te koszty są nie do uniesienia - dodał.
Przypomniał, że w odpowiedzi na propozycje partii Kaczyńskiego Ministerstwo Finansów opublikowało "precyzyjne i rzetelne wyliczenia ich kosztów". - Wyszły nam bajońskie sumy. Miałem nadzieję, że Kaczyński do tych wyliczeń się odniesie. Gdyby zostały wprowadzone, doprowadziłyby do katastrofy finansów publicznych - mówił Rostowski.
Mimo to - jego zdaniem - "to, że w ogóle mówiono o gospodarce, to już było pozytywne". - Kaczyński zrobił pierwszy krok na drodze do normalnej dyskusji na ten temat - dodał.
"Chętnie wezmę udział w debacie"
Według Rostowskiego, w Polsce jest duże zapotrzebowanie na debatę, na "mówienie o tym, w którym kierunku idzie Polska". Wyjaśnił, że wcześniej Polska podążała w kierunku Europy Zachodniej, ale ta - ze względu na panujący w niej głęboki kryzys polityczny - przestała być jedynym wyznacznikiem politycznym. Zapowiedział, że chętnie weźmie udział w debacie o gospodarce, choć - jak zaznaczył - wolałby, żeby odbyła się ona na neutralnym gruncie, np. Sejmie. - Bardzo chciałbym, żeby te debaty w Sejmie, w mediach, na różnych forach były - mówił.
"Będziemy bardziej zieloni niż cała reszta Europy"
Minister przyznał, że teraz Polaków czekają "trudne miesiące do końca roku i trudny rok 2013". - Dlatego skonstruowaliśmy ostrożny i oszczędny budżet na przyszły rok - powiedział.
Wyjaśnił, że spowolnienie, jakie można teraz obserwować już nie tylko w Europie Zachodniej, ale również w Polsce, "jest skutkiem strachu przed rozpadem strefy Euro". Zapewnił jednak, że Europejski Bank Centralny przygotował już rozwiązania, które mają uchronić strefę euro przed upadkiem. - Jak teraz usuwają to wielkie zagrożenie, to możemy przypuszczać że w 2014 i w 2015 r. gospodarka europejska będzie się poprawiać - ocenił.
Dlatego - jego zdaniem - mimo "przejściowego problemu w 2013 r.", Polacy mogą czuć się bezpiecznie. - Będziemy bardziej zieloni niż cała reszta Europy - powiedział, odnosząc się do wyborczych zapowiedzi PO porównujących Polskę do "zielonej wyspy". - Dużo lepiej śpię od kilku tygodni - przyznał
Kluzik-Rostkowska u Rostowskiego?
Rostowski, pytany o to, czy Joanna Kluzik-Rostkowska zostanie sekretarzem stanu w jego resorcie, nie potwierdził ani nie zaprzeczył.
Zapewnił jednak, że obecną posłankę PO zna od co najmniej 25 lat i bardzo ceni jej talent oraz umiejętności polityczne.
- Uważam, że dobrze by było, żeby w Ministerstwie Finansów był sekretarz stanu, który byłby także politykiem. Za dużo się dzieje w kwestii polityki gospodarczej, potrzebuję wsparcia politycznego - powiedział. - Ale kto będzie sekretarzem stanu, będzie wiadomo dopiero, jak to ogłoszę - dodał.
Autor: mon/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24