Prezydent Andrzej Duda nie jest dla mnie autorytetem prawnym. Nie przywiązuję wagi do jego politycznych wypowiedzi - powiedział w TVN24 prokurator krajowy Dariusz Korneluk.
W ubiegły piątek Izba Karna Sądu Najwyższego orzekła, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. Uchwałę podjęli sędziowie wyłonieni z udziałem neo-KRS, w odpowiedzi na pytanie skierowane przez gdański sąd rejonowy.
Obecny prokurator krajowy Dariusz Korneluk objął funkcję po tym, jak stwierdzono, że wcześniejsza nominacja Barskiego na to stanowisko była wadliwa. Barski uważa, że to on wciąż jest prokuratorem krajowym.
Korneluk: nikt mnie nie odwołał, jestem prokuratorem krajowym
Korneluk był w piątek gościem "Jeden na jeden" w TVN24. Stwierdził, że stanowisko SN z ubiegłego piątku "nie wywołuje żadnych skutków prawnych". Jego zdaniem decyzję wydały osoby, które nie są sędziami. - Zaznaczam szczególnie, że to stanowisko z piątku Sądu Najwyższego w żadnej mierze nie odnosi się do mnie - dodał.
- Prezes Rady Ministrów powierzył mi obowiązki w marcu pełnienia funkcji prokuratora krajowego. Nikt z tej funkcji mnie nie odwołał, więc to stanowisko pełnię - dodał.
Korneluk: prezydent nie jest dla mnie autorytetem prawnym
Pytany, czy prezydent Andrzej Duda, który jako "prokuratora krajowego", zaprosił do siebie Dariusza Barskiego, jest "autorytetem prawnym", odparł: - Z całą pewnością nie jest moim autorytetem prawnym, ale autorytetem prawnym są jego nauczyciele, tak jak i moi nauczyciele, bo minęliśmy się na uniwersytecie i mieliśmy wspólnych nauczycieli.
- Ja ich bardzo szanuję i niestety dzisiaj ci nauczyciele, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego, były prezes Trybunału Konstytucyjnego mówią, że prezydent dopuścił się wielokrotnego łamania konstytucji. Nie może być dla mnie autorytetem prawnym, absolutnie nie - podkreślił.
Jak mówił, on sam i prokuratorzy w kraju "bardzo intensywnie pracują". - Wypowiedzi pana prezydenta są wypowiedziami stricte politycznymi. Powiem szczerze, że - z uwagi chociażby na to, co już wcześniej powiedziałem - dla mnie osobiście nie mają absolutnie żadnego znaczenia. Nie przywiązuję do tego wagi - dodał.
Korneluk o Funduszu Sprawiedliwości i RARS: będą kolejne zarzuty
Korneluk był pytany w TVN24 o dalszy ciąg sprawy Funduszu Sprawiedliwości. - Kropka nad tym postępowaniem nie została postawiona. Jeszcze będą podejmowane czynności, także o charakterze przedstawienia zarzutów podejrzanym. Materiał jest bardzo obszerny, jest ciągle analizowany, wpływają nowe dokumenty - powiedział.
Poinformował też, że będą kolejne zarzuty w sprawie afery w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Korneluk o ekstradycji Sebastiana M.: ta pieczeń musi być jeszcze długo pieczona
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na A1, został przesłuchany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie uciekł przed wymiarem sprawiedliwości.
Korneluk powiedział, że "wczoraj rozpoczęła się procedura ekstradycji, bo po raz pierwszy został pan podejrzany przesłuchany". - Mam nadzieję, że to szybko się zakończy. Natomiast miejmy też świadomość prawną i świadomość faktyczną, że tego rodzaju postępowania długo trwają - zaznaczył.
Dopytywany, jak długo może potrwać ten proces, odpowiedział: - Wczoraj padło na tym przesłuchaniu takie sformułowanie, że ta pieczeń musi być jeszcze długo pieczona.
Sebastian M. nie przyznaje się do winy i twierdzi, że polska prokuratura jest upolityczniona. - To jest jego linia obrony. (...) Prokuratura jest skuteczna, bo analizuje materiał dowodowy i nie ogląda się na jakiekolwiek aspiracje polityczne, jak to miało miejsce wcześniej. Zapewniam, że determinacji w skutecznym przeprowadzeniu ekstradycji w prokuraturze nie zabraknie.
Korneluk o Łukaszu Ż.
Korneluk powiedział, że procedura ekstradycji przebiega znacznie szybciej, jeśli chodzi o osoby przebywające na terenie UE. Tak jak w przypadku Łukasza Ż., podejrzanego o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, który jest w Niemczech.
- Trwa procedura i myślę, że w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy będzie sprowadzony do Polski - poinformował Korneluk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP