Europoseł KO Dariusz Joński pokazał w "Faktach po Faktach" w TVN24 kwoty, jakie Instytut Pamięci Narodowej wydawał na biuro rzecznika prasowego IPN w czasie, gdy kieruje nim Karol Nawrocki. Powiedział, że każda osoba tam pracująca "zarabiała ponad 20 tysięcy" złotych. Zaprezentował również dane, z których wynika, że IPN w 2023 roku wydał na promocję w mediach społecznościowych ponad 2,8 miliona złotych. Posłanka Barbara Oliwiecka (Polska 2050) powiedziała, że z pierwszego raportu NIK wynika, iż "co czwarta złotówka była wydana niegospodarnie".
Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrolę w Instytucie Pamięci Narodowej, którym kieruje kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Karol Nawrocki. Jej wyniki mamy poznać w marcu. Prezes NIK Marian Banaś powiedział w TVN24, że kontrola była wcześniej planowana.
Joński o IPN: co roku coraz więcej pieniędzy
- Powiem, dlaczego ta kontrola powinna się odbyć, ona się nie będzie odbywała przez prezesa Banasia, tylko tam są kontrolerzy z 20-, 30-letnim stażem i przeżyli wielu prezesów. Otóż tylko w 2024 roku biuro rzecznika (prasowego IPN - red.) kosztowało nas wszystkich, bo to IPN płacił, 3,5 miliona (złotych - red.) - ujawnił w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
- To oznacza, że tam pracowało 14 osób i każda z nich zarabiała ponad 20 tysięcy (złotych - red.) - doprecyzował. Dodał, że oprócz nich "jest jeszcze kolejnych 17 osób do obsługi mediów społecznościowych".
Joński zauważył, że "jak ktokolwiek" odwiedzi media społecznościowe IPN, "to zobaczy, że to prawie w ogóle nie istnieje".
Europoseł zaprezentował przy tym kartki z wydrukowanymi kwotami, jakie IPN wydawał "na promocję w mediach". Wyliczył, że 2021 roku IPN wydał prawie 1,5 mln zł, w 2022 - niemal 1,8 mln zł, a w 2023 - roku, gdy odbyły się wybory parlamentarne - ponad 2,8 mln zł.
Joński powiedział również, że "IPN był takim oczkiem w głowie Kaczyńskiego" i dostawał "co roku coraz więcej pieniędzy". Wyjaśnił, że dane uzyskał od Instytutu Pamięci Narodowej po pytaniu o dostęp do informacji publicznej.
"To są kontrole zaplanowane"
- Kontrola, która jest teraz, jest wynikiem kontroli wcześniejszej, budżetowej, która się odbyła i to są kontrole zaplanowane - wyjaśniła posłanka Polski 2050 Barbara Oliwiecka. Dodała, że "nie mają one nic wspólnego z kampanią wyborczą".
Posłanka zwróciła uwagę, iż z pierwszego raportu NIK "wyszło, że co czwarta złotówka była wydana niegospodarnie". Przytoczyła, że IPN wynajął biurowiec o powierzchni 1200 metrów kwadratowych na 10 lat. Jak powiedziała, przez rok "te 1200 metrów stało puste". - Opóźnienia w wyposażeniach tych pomieszczeń, złe przetargi publiczne doprowadziły, że przez rok IPN na tym jednym pomieszczeniu stracił 10 milionów złotych - wyjaśniła.
Posłanka mówiła też, że "tam dochodziło do (...) poświadczenia nieprawdy" przy zamówieniach. - W żadnej instytucji nie dochodzi do takich rzeczy, jeżeli nie ma przyzwolenia z góry, bo każda ryba psuje się od głowy - skwitowała.
Joński: Nawrocki zrobił z IPN-u IPN Travel
Joński poruszył także kwestię podróży zagranicznych Karola Nawrockiego za jego kadencji w IPN. - Pan Nawrocki częściej jeździ niż marszałek Sejmu i marszałek Senatu - ocenił. Europoseł KO wyliczał, że Nawrocki był "w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, w Meksyku, w Argentynie, w Wielkiej Brytanii". - Był nawet w RPA i w różnych krajach. To wszystko kosztowało prawie 330 tysięcy (złotych - red.) - zaznaczył.
- Pod płaszczykiem różnego rodzaju wystaw, po prostu za nasze pieniądze, zwiedza świat. Zrobił z IPN-u IPN Travel - powiedział Joński.
Oliwiecka o odtajnieniu planów przez Błaszczaka: nosi znamiona zdrady
W piątek "Gazeta Wyborcza" podała, że Sławomir Cenckiewicz, historyk i współpracownik Antoniego Macierewicza, miał doradzić Mariuszowi Błaszczakowi odtajnienie wojskowych planów obrony przed Rosją i stworzenie politycznego spotu z tym związanego.
Barbara Oliwiecka stwierdziła, że "sprawa jest bardzo poważna". - Bo odtajniono bardzo strategiczne, newralgiczne dokumenty wojskowe, mówiące o naprawdę strategicznych operacjach już nawet nie tylko polskich, ale też sojuszniczych, dla partyjnej propagandy, żeby kłamliwie budować narrację, że rząd Donalda Tuska współpracuje z Putinem - mówiła.
- To nie jest głupota, to nie jest brak odpowiedzialności. To moim zdaniem nosi znamiona po prostu zdrady - oceniła.
- Minister obrony jest nie do obrony po prostu - stwierdził natomiast Joński. Dodał, że Błaszczak "nigdy nie powinien już działać w polityce". - A to, kto mu podpowiedział i do ucha szepnął, szczerze mówiąc, mnie mało interesuje. On odpowiadał jako minister i on musi za to odpowiedzieć - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24