Gdyby Ukraina miała "swoje Redzikowo", byłaby w zdecydowanie lepszej sytuacji - mówił w programie "Wstajesz i weekend" redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Mariusz Cielma. W czwartek siły rosyjskie użyły do ataku na miasto Dniepr pocisku balistycznego średniego zasięgu Oriesznik, o czym poinformował sam prezydent Władimir Putin. Broń ta może przenosić głowice nuklearne. - Z całą pewnością jest to waga ciężka, jest to pierwsza liga rosyjskich wojsk rakietowych - dodał Cielma, oceniając możliwości tej rakiety.
- Ten pocisk balistyczny był dziesięć razy większy i masywniejszy od Iskanderów - mówił w programie "Wstajesz i weekend" redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Mariusz Cielma. - To trochę pokazuje nam skalę. 40 ton do czterech - dodał Cielma, porównując możliwości rakiet krótkiego zasięgu Iskander, używanych powszechnie do ataków na Ukrainę, do pocisku balistycznego średniego zasięgu, wypuszczonego w czwartek na miasto Dniepr w środkowo-wschodniej części Ukrainy.
Prezydent Rosji Władimir Putin w dniu ataku przekazał, że użyto "nowego hipersonicznego pocisku balistycznego średniego zasięgu Oriesznik", a celem miał być "obiekt wojskowy".
"Waga ciężka, pierwsza liga rosyjskich wojsk rakietowych"
- Z całą pewnością jest to waga ciężka, jest to pierwsza liga rosyjskich wojsk rakietowych - dodał Cielma, oceniając możliwości rakiety Oriesznik, użytej po raz pierwszy do ataku na Ukrainę od początku inwazji zbrojnej. Ekspert przypomniał, że Putin nazwał tę broń eksperymentalną. - Nic się nie bierze z niczego - dodał rozmówca TVN24, wyjaśniając, że wystrzelony w czwartek pocisk jest modyfikacją rosyjskiego modelu pocisku balistycznego (ICBM) RS-26 Rubież.
Cielma odpowiadając na pytanie, czy Oriesznika można zestrzelić przez systemy obrony powietrznej, stwierdził, że w mieście Dniepr takie możliwości były "praktycznie żadne", ponieważ nie było tam takich systemów obrony, jak Patriot czy SAMP/T. - Pewne szanse te systemy dają, szczególnie w końcowej fazie lotu (pocisku - red.) - wyjaśniał Cielma. Ocenił, że gdyby Ukraina miała "swoje Redzikowo (miejsce stacjonowania amerykańskiej bazy antyrakietowej w Polsce - red.), byłaby w zdecydowanie lepszej sytuacji".
Według rozmówcy TVN24, służąca do obrony rakieta, wystrzelona z bazy w Redzikowie, w przypadku zagrożenia byłaby zdolna do zwalczania pocisku balistycznego na bardzo dużej wysokości, nawet w przestrzeni kosmicznej.
Pytany o bezpieczeństwo mieszkańców miast w Ukrainie atakowanych z użyciem pocisków balistycznych, takich jak Oriesznik i to, czy mieliby czas zejść do schronów, rozmówca programu "Wstajesz i weekend" wskazał, że "kluczem jest system ostrzegania". Przypomniał, że pocisk Oriesznik leciał 15 minut - z rejonu Morza Kaspijskiego do miasta Dniepr, z prędkością 10 tysięcy (km) na godzinę. Cielma nadmienił, że Zachód ma "wydajne" systemy ostrzegania, ale - jak dodał - od zawycia syren "pozostają ostatnie minuty" (lotu pocisku - red.).
Część kampanii propagandowej
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił w najnowszej analizie, że czwartkowy rosyjski atak rakietą Oriesznik na miasto Dniepr to część kampanii propagandowej mającej na celu wyolbrzymienie możliwości Rosji i wywarcie presji na Zachód i władze w Kijowie.
Po uderzeniu rakietą Oriesznik na zakłady zbrojeniowe Jużmasz w Dnieprze, które w czasach sowieckich produkowały m.in. rakiety SS-20 ("Szatan") i były największą firmą zbrojeniową w Europie, rosyjskie media i władze na Kremlu mówią o wielkim sukcesie wojska, przemysłu obronnego i rosyjskich konstruktorów. W piątek Władimir Putin gratulował na Kremlu rosyjskiej armii przeprowadzenia "udanego" testu pocisku balistycznego Oriesznik. Określił ten atak jako odpowiedź pod adresem "tych, którzy próbują szantażować" Rosję.
Oczekiwanie Kremla
Moskwa czerpie korzyści z rozgłosu wokół tego uderzenia i prawdopodobnie liczy na to, że podsycanie obaw związanych z wystrzeleniem rakiety Oriesznik skłoni Zachód do wycofania wsparcia dla Ukrainy - napisał ISW.
Instytut Studiów nad Wojną zwrócił uwagę, że Kreml może w najbliższych dniach przeprowadzić próbne ataki z użyciem takich samych lub podobnych pocisków balistycznych, aby osiągnąć ten sam efekt propagandowy. Źródła rosyjskie zapowiadają, że Rosja zamknie część swojej przestrzeni powietrznej w sobotę i niedzielę w celu przeprowadzenia próby rakietowej. Nie sprecyzowano jednak, jaki typ pocisku testują siły rosyjskie.
Zastępca szefa wywaidu wojskowego w Kijowie Wadym Skibicki ostrzegł w piątek, że Rosja prawdopodobnie posiada do 10 pocisków Oriesznik i w najbliższej przyszłości przeprowadzi testy wszystkich tych rakiet.
Źródło: tvn24.pl, PAP