"Czy można gorzej przysłużyć się własnemu krajowi?"

Karol Nawrocki
Prof. Kuźniar: to jest czymś w rodzaju zdrady dyplomatycznej
Źródło: TVN24
Wykorzystywanie przez zespół prezydencki wizyty w Białym Domu do tego, żeby grać przeciwko rządowi, bardzo źle wróży naszej polityce zagranicznej - ostrzegł w programie "Tak jest" w TVN24 politolog profesor Roman Kuźniar i były doradca prezydenta do spraw międzynarodowych.

Były doradca prezydenta ds. międzynarodowych, politolog prof. Roman Kuźniar ocenił w programie "Tak jest" w TVN24, że obecna sytuacja związana z relacjami pomiędzy rządem a prezydentem "jest dość dramatyczna". - Nie przypominam sobie tak radykalnego sporu, otwartej konfrontacji ze strony zespołu prezydenckiego - wspomniał.

OGLĄDAJ "TAK JEST" W TVN24+

Profesor przyznał, że "od początku było wiadomo, że ten prezydent będzie grał na przyspieszone wybory, obalenie tego rządu". - Wizyta w Stanach Zjednoczonych miała temu służyć. To było widać niemal na każdym kroku - dodał.

- To, że nawet w takich sprawach jak bezpieczeństwo nie można było schować pod stół, a wręcz przeciwnie, wykorzystać tę wizytę do tego, żeby grać przeciwko rządowi, to bardzo źle wróży naszej polityce zagranicznej i naszej pozycji na scenie międzynarodowej - ocenił.

TVN24 Clean_20250905182618_aac_h264_microsoft_720_5000kbps
Prof. Kuźniar: od początku było wiadomo, że prezydent będzie grał na przyspieszone wybory, obalenie rządu
Źródło: TVN24

Kuźniar: mamy do czynienia z cielęcym protrumpizmem

Prof. Kuźniar ocenił, że jeśli chodzi o rząd, to polityka zagraniczna jest prowadzona bardzo dobrze. - Jest w rękach sprawnych, kompetentnych. Mam na myśli premiera i ministra spraw zagranicznych. To pewnie jest najlepszy minister spraw zagranicznych w Europie w tej chwili. Tak jest oceniany - mówił o Radosławie Sikorskim.

- Premier Donald Tusk również ma dobre opinie, jeśli chodzi o jego przywództwo w kraju i na scenie europejskiej - dodał.

Politolog zwrócił uwagę, że w czasie, gdy administracja Donalda Trumpa wycofuje się z zaangażowania w sprawy wojny w Ukrainie, po stronie prezydenckiej dochodzi do "manifestacji nie tylko niechęci do rządu, otwartej wrogości". - Ale też coś, co Jerzy Giedroyć, a później Zdzisław Najder nazywali błędem cielęcego proamerykanizmu. Tu mamy gorzej. Tu jest cielęcy protrumpizm - analizował.

TVN24 Clean_20250905182918_aac_h264_microsoft_720_5000kbps
Prof. Kuźniar: mamy do czynienia z cielęcym protrumpizmem
Źródło: TVN24

- Trumpizm źle reprezentuje Amerykę w tym sensie, że szkodzi jej pozycji międzynarodowej, jak i szkodzi Zachodowi - dodał.

Kuźniar: to jest czymś w rodzaju zdrady dyplomatycznej

- Czy można gorzej przysłużyć się własnemu krajowi, jak twierdzić w Stanach Zjednoczonych polski premier, czyli premier jego rządu, jest persona non grata? - zastanawiał się, odnosząc do słów europosła PiS Adama Bielana podczas jednej z konferencji prasowych.

- To jest czymś w rodzaju zdrady dyplomatycznej. Tego nie wolno, a oni nie mają żadnych zahamowań. Także ten cielęcy protrumpizm, w odróżnieniu od cielęcego proamerykanizmu, (…) który był pomyłką, ale nie chodziło o wprowadzanie Ameryki do rozgrywek wewnętrznych, a w tej chwili tak to jest i to jest podwójny grzech - ocenił.

Prof. Roman Kuźniar w programie "Tak jest"
Prof. Roman Kuźniar w programie "Tak jest"
Źródło: TVN24

Kuźniar o rozmowach w Białym Domu

Prof. Roman Kuźniar ocenił, że nigdy wcześniej strona prezydencka nie wyrażała tak demonstracyjnie niechęci współpracy z Radą Ministrów. - Rząd się napraszał o współudział w przygotowaniu tej wizyty. Pojawiła się odmowa udziału kogoś z MSZ, jak i odmowa udziału szefa placówki (dyplomatycznej - red.) w Waszyngtonie. Było wyraźne życzenie, żeby szef nawet na lotnisku się nie pojawiał - wskazał.

- Jarosław Kaczyński chce odciągnąć uwagę, jeżeli chodzi o współwinę za katastrofę smoleńską obecnych na pokładzie i chce ją przerzucić na ministra Klicha. Prawda jest, jak wiemy doskonale, zupełnie inna, ale oni się tej linii trzymają - mówił.

TVN24 Clean_20250905183431_aac_h264_microsoft_720_5000kbps
Prof. Kuźniar: miały miejsce rozmowy, o których oni nie chcieli, żeby rząd wiedział
Źródło: TVN24

- Prezydent jest nowicjuszem, mógłby zawierzyć (stronie rządowej - red.). Ale o co chodzi? Jeśli oni nie włączyli nikogo do delegacji na rozmowy w Białym Domu, to nie tylko dlatego, że oni ich nie znoszą - zastanawiał się i dodał, że "z całą pewnością miały miejsce tam rozmowy, sprawy, o których oni nie chcieli, żeby rząd wiedział".

- Domyślam się, zwłaszcza jeśli był tam Bielan, facet od brudnej roboty, że chodziło o omawianie różnych sposobów konfrontacji i tego, w jaki sposób Amerykanie mogliby pomóc Nawrockiemu i PiS-owi w walce z rządem Tuska - dodał.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: