Zmniejszała się liczba indian, a wodzów ciągle tyle samo - tak prezydent diagnozował problemy polskiej armii. Teraz podpisał ustawę, która liczbę wodzów ma wyraźnie zmniejszyć. Zmiany mają być wprowadzone w życie za kilka miesięcy. Czy wojsko jest gotowe na nowości?
Ustawa wywołała mieszane odczucia nawet wśród wojskowych. Niektórzy politycy wrzuciliby ją zaś do kosza.
Zmiany
Obecnie w armii mamy dowództwo wojsk lądowych, sił powietrznych, wojsk specjalnych, marynarkę wojenną i dowództwo operacyjne, które kieruje misjami np. w Afganistanie. Nad wszystkim czuwa sztab generalny.
Zmiany mają polegać na wprowadzeniu zamiast czterech dowództw jednego - generalnego. Obok niego zostanie tylko dowództwo operacyjne.
Lepiej?
Zdaniem prezydenta zmiany dostosowują system dowódczy do realnych potrzeb, możliwości i zadań. Jak wskazuje Bronisław Komorowski, kiedy 12 lat temu był ministrem obrony narodowej, polska armia miała 150 tys. żołnierzy, ale mniej dowództw niż teraz. Dziś w wojsku jest niecałe 100 tys. żołnierzy.
Po zmianach, z 2,4 tys. żołnierzy i cywilów pracujących obecnie w dowództwach, w nowych strukturach pracę znajdzie tylko 900 osób. Pozostali mają być przeniesieni.
Autor: mn//kdj/zp / Źródło: tvn24