Dziennikarze Superwizjera TVN dotarli do nagrań z monitoringu pokazujących krwawe porachunki gangów powiązanych z kibicami Cracovii i Wisły. Wśród nich są zdjęcia oprawców Tomasza C. - "Człowieka" - którzy biegną za mężczyzną z maczetami. Jest też nagranie z pogoni za "Masterem", który jak twierdzi policja, został następcą "Człowieka". Ten miał zginąć, bo wcześniej sam brutalnie zaatakował przeciwnika.
Jest 17 stycznia 2011 roku. 10 rano, krakowskie osiedle Kurdwanów.
Gotowy na każdą akcję
Srebrnym audi jedzie Tomasz C., pseudonim "Człowiek. - Tak go wszyscy nazywali. Był gotowy na każdą akcję. To był nr 1 albo 2 wśród nich - mówi krakowski policjant zajmujący się porachunkami gangów. - Był jednym z tych którzy decydowali o wszystkim - dodaje.
Nagle w jego samochód uderza jeep. "Człowiek" wybiega z samochodu w głąb osiedla. Goni go kilkunastu mężczyzn. Wszyscy są zamaskowani. Mają maczety i inne ostre narzędzia.
Tomasz C. chowa się w kabinie śmieciarki. Wyciągają go i masakrują. - Byli nabuzowani, "nakoksowani" - mówi policjant.
Napastnicy zadali mu kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Tomasz C. nie przeżył.
Zemsta?
Jak twierdzi policja, napastnicy chcieli zabić. Miała być to zemsta za napaść na wysoko postawionego pseudokibica Wisły - Krzysztofa Rybę.
Rok wcześniej Cracovia przedostała się na zamknięte willowe osiedle. Ryba dostał kilkadziesiąt ciosów. Przeżył, maczeta ucięła mu dłoń od nadgarstka w dół, ale udało się ją przyszyć. Potem miał uczestniczyć w... zabójstwie "Człowieka". Obecnie jest poszukiwany.
"Człowiek" związany był z Cracovią. Rywalem "Pasów", nie tylko na boisku, jest Wisła. Założona kilka miesięcy później i oddalona od przeciwnika o szerokość Błoń. Cały Kraków podzielony jest na strefy wpływów, gdzie "rządzą" pseudokibice obu klubów.
W latach 90-tych rywalizacja się zbrutalizowała - głównie za sprawą gangów, które zaczęły werbować członków właśnie z pseudokibiców. Policja i właściciele klubów nie byli w stanie się przeciwstawić.
Młodego człowieka cieszy
Do tego do Krakowa przyszła moda na tzw. "sprzęt", czyli ostre narzędzia. Używa się ich w zasadzie tylko tam - w większości miast pseudokibice walczą "honorowo", czyli bez użycia żadnej broni. Spotykają się na tzw. ustawkach.
- Fajna sprawa. Młodego człowieka cieszy - tłumaczy jeden z uczestników umówionych wcześnie w ustronnym miejscu bójek. W Krakowie było jednak inaczej. Dużo brutalniej.
W ciągu ostatnich 10 lat na ulicach Krakowa zginęło co najmniej siedem osób. Wśród poszkodowanych obowiązuje zmowa milczenia.
Superwizjer dotarł do nagrać z innego krakowskiego osiedla. Z aut wyskakuje kilkunastu mężczyzn z maczetami. Biegną i osaczają jednego z ludzi. Katują go ostrą bronią. Napastnicy uciekli, ale ofiara wciąż leży na chodniku. W szpitalu policjanci chcieli go przesłuchać. Odmówił składania zeznań.
Był jednym z tych którzy decydowali o wszystkim Policjant o Tomaszu C.
Inne nagranie. Jeden z chuliganów sięga po maczetę i uderza nią w mężczyznę. Zaatakowany wyciąga... swoją maczetę.
"Masterowi" nic się nie stało
Na jeszcze innym widzimy Pawła Ł. - "Mastera" - wysoko postawionego pseudokibica "Pasów". Nie przeczuwa, że został namierzony przez członków wrogiego gangu. Napastnicy blokują jego samochód. Rzuca się do szalonej ucieczki. Dostaje kilka ciosów maczetą, ale udaje mu się uciec. Wraca do samochodu i odjeżdża. Potem powie prokuratorowi, że nic mu się nie stało.
"Master" został następcą "Człowieka", a więc "człowiekiem nr 1 albo 2". Nie udało się zatrzymać wszystkich zabójców "Człowieka" - 9 z 20 uciekło za granicę i są ścigani listami gończymi. Policja obawia się, że gangi zaczną sięgać po broń palną. Eldorado dla nich ma być Euro 2012, gdy zajmą się dystrybucją narkotyków na masową skalę.
Źródło: TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn