25 maja o bilet do Brukseli walczyć będą nie tylko politycy. Do europarlamentu dostać się chcą m.in. master carvingu, muzyk grający na dwóch fletach jednocześnie, człowiek-motyl czy producent nakrętek, przy okazji znajdujący się na liście najbogatszych Polaków. Kim są, jakie mają poglądy? Przedstawiamy 10 najbardziej barwnych eurokandydatów.
Jednym z nich jest człowiek-motyl - łódzki artysta i performer Paweł Hajncel, znany przede wszystkim z udziału w kontrowersyjnych happeningach, najczęściej antykościelnych.
Stało się o nim głośno w 2011 roku, po tym, gdy w Boże Ciało przebrał się za motyla z różowymi skrzydłami i biegał wokół procesji przechodzącej ulicami Łodzi. Z tego powodu proboszcz doniósł na niego do prokuratury.
Hajncel sprawą zbytnio się nie przejął i nie zaprzestał swoich nietypowych akcji. Rok później w przebraniu księdza w centrum Łodzi oblał kolana bitą śmietaną i zachęcał przechodniów do jej zlizywania. W ten sposób chciał nawiązać do otrzęsin uczniów Gimnazjum Salezjańskiego w Lubinie, w czasie których pierwszoroczniacy zlizywali z kolan duchownego piankę do golenia.
Innym razem pojechał z papierowym królikiem na Litwę, by "uwolnić stolicę od polskich nacjonalistów". Przed Ostrą Bramą w Wilnie stanął z transparentem "Oddajcie Matkę Boską, weźcie królika". Ostatecznie trafił do aresztu.
- Mój start w eurowyborach to nie kolejny happening - zapewnia w rozmowie z tvn24.pl Hajncel, który na co dzień pracuje w galerii miejskiej jako "kwalifikowany opiekun ekspozycji". - Otrzymałem od Zielonych propozycję startu i chętnie się zgodziłem. To dla mnie ciekawe doświadczenie - dodaje.
Człowiek-motyl podkreśla, że jego happeningi nie mają wymiaru wyłącznie artystycznego, ale są też prospołeczne. Dlatego, jeśli dostanie się do PE, przede wszystkim zajmie się walką z nierównościami społecznymi, ale też kwestiami dotyczącymi praw człowieka i bezpieczeństwa energetycznego.
Racjonalista, który gra na fletach - dwóch naraz
Na listach wyborczych znajdziemy też innych reprezentantów sztuki. Wśród nich Jacek Tabisz - jak sam o sobie pisze "celebrant ceremonii humanistycznych, racjonalista, filozof, pisarz i muzyk".
- Gram muzykę średniowieczną za pomocą techniki inspirowanej starożytnym Rzymem. Nazywa się tibiae multiplex i polega na grze na dwóch instrumentach dętych - tłumaczy.
Tabisz, który startuje z list Europy Plus Twojego Ruchu, w Brukseli, chce propagować kulturę. Uważa, że jego muzyczne umiejętności mogą przydać się w polityce. - Uczą pewnej harmonii, cierpliwości, tego, że jak coś jest źle, to przeważnie błąd leży po naszej stronie, a nie innych - wyjaśnia filozoficznie.
Piękniejsza twarz Palikota
Kolejny kandydat to piękniejsza odsłona Europy Plus - reżyserka i scenarzystka Małgorzata Gryniewicz, córka rzeźbiarza Wojciecha Gryniewicza, autora słynnej łódzkiej "ławeczki Tuwima".
Jak przekonuje, w polityce chce wykorzystać swoje artystyczne doświadczenie. - Z moją wiedzą, doświadczeniem oraz kontaktami w Hollywood możemy wspólnie zadbać o rozwój kulturowy Polski - tłumaczy.
Policjant, aktor, europoseł?
Przedstawicielem sztuki rozrywkowej jest z kolei Sebastian Wątroba, który przez 10 lat grał policjanta w serialu z gatunku docu crime "W11 - Wydział Śledczy". Wcześniej przez dekadę pracował jako prawdziwy policjant w wydziale kryminalnym, jednak zdecydował się porzucić mundur dla aktorstwa. Po kolejnych 10 latach postanowił rzucić i je - teraz chce zawalczyć o miejsce w Brukseli.
Wątroba, który również sprzymierzył się z Ruchem Palikota, zapewnia, że jeśli dostanie się do europarlamentu, "zajmie się tym, na czym dobrze się zna".
- Skoncentruję się nad zacieśnieniem współpracy pomiędzy policjami krajów członkowskich UE - wyjaśnia eks-policjant. Podkreśla, że będzie działał również na rzecz utworzenia wspólnej, 100-tysięcznej unijnej armii. - Dzięki temu wzrośnie obronność Unii - tłumaczy.
Milioner od nakrętek startuje dla pieniędzy - Polski
Poza ludźmi kultury na listach do europarlamentu znajdziemy też prawdziwych rekinów biznesu. Największym z nich jest multimilioner Krzysztof Grządziel, właściciel firmy produkującej nakrętki do butelek. Majątek tego jednego z najzamożniejszych Polaków szacuje się na 455 milionów złotych. W ostatnim rankingu "Forbesa" 100 najbogatszych Polaków znalazł się na 61. pozycji.
To nie pierwszy kontakt Grządziela z polityką. Był sekretarzem komitetu miejskiego w PZPR, od siedmiu kadencji nieprzerwanie jest radnym Włocławka. - Nie chodzi mi o pieniądze, bo trochę grosza już w swoim życiu zarobiłem. Gdybym dostał się do PE, przede wszystkim walczyłbym o pieniądze dla Polski, żeby nie uciekały za granicę, a zostawały w naszym kraju. Zagraniczni inwestorzy powinni płacić u nas podatki od wypracowanego zysku - tłumaczy swój start w rozmowie z tvn24.pl.
Ponadto milioner jest zwolennikiem kary śmierci. Na forum w Brukseli chciałby zawalczyć o jej powrót. - Dlaczego mamy na takich łotrów w więzieniach płacić 30 czy 40 lat?! - argumentuje. Grządziel o mandat ubiega się z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
W polityce jak w kwiaciarni
Mamy też i bizneswoman - Katarzynę Pacewicz-Pyrek - florystykę, właścicielkę kwiaciarni. - Praca w kwiaciarni to nie tylko układanie kwiatów. To również handel, a więc trzeba umieć negocjować, trzeba umieć rozmawiać z ludźmi, trzeba być miłym, nie zawsze, kiedy to jest człowiekowi na rękę. To tak jak w polityce - przekonuje w rozmowie z TVN24.
Kwiaciarka nie daje sobie jednak wielkich szans na sukces. - Wszyscy wiemy, na czym polegają takie wybory, to jest gra drużynowa. Każdy tu ma jakąś rolę, moja jest wspomagająca - mówi.
Korwin wyrzeźbiony w arbuzie
Na ciekawych kandydatów możemy trafić także na listach Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Na przykład mistrza carvingu, czyli sztuki artystycznego rzeźbienia w owocach (najczęściej arbuzach), tak popularnego w wakacyjnych kurortach.
Łukasz Szewczyk, prawdziwy master carvingu tłumaczy, że "każdy zawód ma jakieś cechy, które mogą się przydać w polityce". - Tutaj to jest cierpliwość i samozaparcie - podkreśla w rozmowie z TVN24. Te cechy mogą okazać się wyjątkowo przydatne, bo choć Szewczyk jest kandydatem do PE, to uważa, że powinien on zostać zlikwidowany. Wyborcom zaś chciałby "przedstawić faktyczny stan rzeczy, który obecnie ma miejsce w strukturach UE". - Wielu Polaków nie ma najmniejszego pojęcia, jak to wszystko działa - uważa.
Świecki krzewiciel wiary też startuje
Ale poza rzeźbiarzem w owocach, Korwin-Mikke wystawił również innego kandydata o rzadko spotykanym zawodzie - świeckiego krzewiciela wiary.
- Jestem przede wszystkim wierzącym, praktykującym, wg niektórych również walczącym, katolikiem - przedstawia się nam świecki krzewiciel wiary Paweł Wyrzykowski, 23-latek, z wykształcenia politolog i student teologii. - Uznałem, że wpisanie "świecki krzewiciel wiary" będzie cennym przypomnieniem, że katolikiem jest się nie tylko na niedzielnej mszy św. lub od święta - dodaje.
W PE chciałby "dbać o jak największy stopień niezależności Polski od prawa narzucanego z Brukseli".
Na listach Korwin-Mikkego odnajdziemy też jego 31-letnią córkę. Korynna Korwin-Mikke jest właścicielką butiku odzieżowego, jako swój zawód podaje "projektantka mody". Do swojej obecności na eurowyborczej liście podchodzi jednak sceptycznie.
"O tym, że na niej jestem, dowiedziałam się, gdy pojawił się ktoś ze sztabu bym podpisała zgodę na kandydowanie" - napisała w oświadczeniu na jednym z portali internetowych. Po czym zaznaczyła: "Ja z polityką mam tyle wspólnego, że podatki i ZUS zrujnowały mi butik i mocno wątpię, bym dostała się do Parlamentu Europejskiego. Kandyduję, by wyborcy wiedzieli, że to lista Korwin-Mikkego.
Marian "silny chłop" Kowalski
W polityce za to od dawna jest Marian Kowalski - instruktor sportowy, ochroniarz w jednym z popularnych lubelskich klubów, były rzecznik Obozu Narodowo-Radykalnego.
W wyborach do PE startował już w 2009 roku (z list Unii Polityki Realnej z hasłem "Silny chłop na trudne czasy"). Ale, jak na silnego chłopa przystało, nie poddał się i próbuje ponownie. Tym razem reprezentuje Ruch Narodowy.
- Te wybory są dla nas tylko próbą, aczkolwiek ważną. Próbą generalną przed zadaniem zasadniczym, przed wzięciem odpowiedzialności za kraj, za nas, naszych bliskich i nasze miejscowości - tłumaczył Kowalski w czasie konwencji wyborczej w Lublinie, odnosząc się do jesiennych wyborów samorządowych.
Osobiście postuluje budowę strzelnicy w każdym powiecie. - Chodzi o to, żeby upowszechnić dostęp do broni - wyjaśnia.
Dostaną mandaty? Decyzja 25 maja
Wybory do Parlamentu Europejskiego, podczas których wybierzemy 51 deputowanych, odbędą się w niedzielę 25 maja.
O miejsce w Brukseli 1279 kandydatów - 722 mężczyzn i 557 kobiet z 12 różnych komitetów wyborczych.
Autor: Natalia Szewczak/ ola/zp / Źródło: tvn24.pl