Była w ciąży bliźniaczej, zmarła w szpitalu. Ginekolożka: taka ciąża wymaga wzmożonego nadzoru

Źródło:
TVN24 Katowice
Ginekolożka pyta, dlaczego pacjentka została przeniesiona na oddział neurologiczny
Ginekolożka pyta, dlaczego pacjentka została przeniesiona na oddział neurologicznyTVN24
wideo 2/6
Ginekolożka pyta, dlaczego pacjentka została przeniesiona na oddział neurologicznyTVN24

37-letnia Agnieszka była w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej. 23 grudnia obumarło jej pierwsze dziecko, 29 grudnia drugie. W tym czasie była w szpitalu wojewódzkim w Częstochowie, który doprowadził u pacjentki do poronienia 31 grudnia. Ostatecznie zmarła po kilkudziesięciu dniach hospitalizacji. Ginekolożka Anna Parzyńska pytała na antenie TVN24, dlaczego pacjentka trafiła na oddział neurologiczny.

37-letnia Agnieszka z Częstochowy była w pierwszym trymestrze bliźniaczej ciąży. Zmarła 25 stycznia niespełna miesiąc po obumarciu obu płodów.

Po doniesieniach medialnych, w środę Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo, które dotyczy narażenia 37-letniej kobiety w ciąży bliźniaczej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Jak poinformował w środę rzecznik częstochowskiej prokuratury Tomasz Ozimek, postępowanie będzie obejmowało zbadanie procesu hospitalizacji kobiety w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni - ze wstępnych ustaleń wynika, że od grudnia do stycznia kobieta była w tych trzech placówkach. 

Prokuratora wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 37-letniej Agnieszki w bliźniaczej ciąży
Prokuratora wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 37-letniej Agnieszki w bliźniaczej ciąży

Pierwszy szpital - nic nie wskazuje na powikłania

Jak powiedział nam dyrektor szpitala miejskiego w Częstochowie Waldemar Konieczny, gdzie kobieta była hospitalizowana kilka dni - do 3 grudnia zeszłego roku – pacjentka była po trzech cięciach cesarskich i zgłaszała "różne dolegliwości, ale typowe w przebiegu ciąży". - Podczas pobytu u nas w szpitalu nic nie wskazywało na powikłania, czy żeby przebieg dalszy tej ciąży był tak niekorzystny - mówił. Wedle wiedzy Koniecznego, pani Agnieszka opuściła jego szpital w stanie ogólnie dobrym, z zaleceniami dalszego leczenia i kontroli w poradni patologii ciąży. - Oba płody były żywe - podkreślił dyrektor.

Z pierwszego szpitala Agnieszka wyszła w stanie ogólnie dobrym
Z pierwszego szpitala Agnieszka wyszła w stanie ogólnie dobrymTVN24

Drugi szpital - śmierć pierwszego płodu

6 grudnia kobieta trafiła na oddział ginekologiczny szpitala wojewódzkiego w Częstochowie. Z wydanego przez lecznicę oświadczenia nie dowiadujemy się, dlaczego. 13 grudnia opuściła ten oddział. Po tygodniu tam wróciła - był 21 grudnia.

23 grudnia nastąpiło obumarcie jednego z płodów. "Przyjęte zostało stanowisko wyczekujące z uwagi na to, ze była szansa, aby uratować drugie dziecko" - poinformował szpital w oświadczeniu.

Kamila Ferenc, prawniczka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu zapytała na Twitterze szpital, dlaczego polscy lekarze nie wykonują aborcji selektywnej w ciążach bliźniaczych?

Lecznica nie odniosła się do tego w swoim oświadczeniu.

Oświadczenie szpitala ws. śmierci 37-letniej ciężarnejWojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi Panny

Ginekolożka: taka ciąża wymaga wzmożonego nadzoru

- Takie postępowanie jest z punktu widzenia medycznego prawidłowe, zgodne z aktualną wiedzą medyczną. Wiele ciąż, które początkowo są bliźniacze, kończą się porodem jednego płodu, ponieważ są to ciąże wysokiego ryzyka. Niestety w każdym etapie, zarówno w pierwszym, drugim, jak i trzecim trymestrze może dojść do obumarcia płodu. Z punktu widzenia medycznego kontynuacja ciąży jest postępowaniem rutynowym - powiedziała, w czwartek na antenie TVN24, ginekolożka Anna Parzyńska, autorka bloga Doctor Ashtanga, która pracuje w Pododdziale Medycyny Płodowej oraz w Poradni Badań Prenatalnych w Szpitalu Bielańskim w Warszawie i prowadzi kursy dla lekarzy specjalizujących się w dziedzinie położnictwa i ginekologii w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego.

- Oczywiście taka ciąża wymaga wzmożonego nadzoru (…), aby pacjentkę bezpiecznie doprowadzić do porodu i zaopiekować się płodem, który pozostaje wewnątrz w macicy - podkreślała lekarka.

Jak wskazywała, należy monitorować stan zdrowia pacjentki i adekwatnie reagować. Sprawdzać temperaturę ciała i ciśnienie, pytać pacjentkę jak się czuje. Parzyńska podkreślała, że zagrożeniem dla takiej ciężarnej może być infekcja wewnątrzmaciczna, dlatego ważny jest monitoring czynników stanu zapalnego (CRP). I dodawała, że zwiększa się także ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych, które jest wysokie już w samej ciąży.

Według oświadczenia szpitala, wykonano wiele konsultacji (hematologiczną, psychiatryczną, chirurgiczną, psychologiczną, gastroenterologiczną i neurologiczną) oraz badań (USG ginekologiczno-położnicze, dwa wymazy w kierunku SARS-CoV-2 z wynikiem ujemnym, 13 razy CRP).

37-letnia Agnieszka straciła ciążę bliźniaczą w szpitalu wojewódzkim w CzęstochowieTVN24

Śmierć drugiego płodu w tym samym szpitalu

29 grudnia – wedle apelu rodziny pani Agnieszki, wystosowanego na Facebooku – zmarł drugi bliźniak. Bliscy kobiety mają pretensje do szpitala, że najpierw "Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni", a potem "ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach".

Z oświadczenia szpitala wynika, że 31 grudnia "stało się możliwe wykonanie poronienia", czyli dwa dni po śmierci drugiego dziecka. W innym miejscu czytamy, że zastosowano indukcję mechaniczną i farmakologiczną, która nie przyniosła efektu (rozwarcia szyjki i skurczów macicy). I niżej: "ostatecznie wykonana została indukcja farmakologiczna i mechaniczna poronienia, która trwała dwa dni".

Szpital podaje, że 31 grudnia stężenie CRP pacjentki wynosiło 66,50mg/1 i było wtedy najwyższe podczas całej hospitalizacji, następnie zaczęło spadać.

Ginekolożka Anna Parzyńska podkreśliła, że nie znalazła w oświadczeniu szpitala uzasadnienia, dlaczego pacjentka była dalej hospitalizowana, w dodatku na oddziale neurologii.

- Dla mnie to jedna wielka zagadka. Nigdzie nie jest napisane, z jakimi objawami trafiła na oddział neurologiczny, dlaczego została tam przeniesiona - mówiła na antenie TVN24.

Spadkowa tendencja CRP dla niej jako lekarki oznacza poprawę zdrowia.

"Nie jest to rutynowe działanie po zabiegu zakończenia ciąży"

- Ani w apelu rodziny, ani w oświadczeniu szpitala nie jest napisane, jak wyglądał pobyt pacjentki na oddziale neurologicznym, a to są praktycznie trzy tygodnie. Dlaczego ta pacjentka została przeniesiona na oddział neurologii – pytała Parzyńska na antenie.

- Nie jest to rutynowe działanie po zabiegu zakończenia ciąży. Z reguły pacjentki wypisywane są do domu. Ta pacjentka z jakiegoś powodu wymagała dalszej hospitalizacji i to nie na oddziale ginekologicznym, tylko neurologicznym. Stąd pytanie, co się wydarzyło - podkreślała lekarka.

Dziennikarz TVN24 dopytywał, w jakich sytuacjach pacjentki po terminacji ciąży trafiają na oddzial neurologiczny.

Parzyńska odpowiedziała, że ona takiej pacjentki - w swojej praktyce - nie miała. - Nie wiem, czy ta pacjentka trafiła do szpitala jako zdrowa, czy miała dodatkowe schorzenia, w jaki sposób doszło do powikłań. Zwiększone ryzyko zakrzepowo-zatorowe może prowadzić do udaru, a udar jest stanem neurologicznym, który wymaga dalszego postępowania w ramach oddziału neurologicznego. To są tylko moje domysły - podkreśliła ginekolożka.

37-letnia Agnieszka straciła ciążę bliźniaczą w szpitalu wojewódzkim w CzęstochowieTVN24

Śmierć Agnieszki w trzecim szpitalu

"Pacjentka przebywała również na oddziale neurologii" - czytamy w oświadczeniu szpitala. Nie dowiadujemy się, od kiedy i jak długo. Dalej szpital podaje, że 23 stycznia nastąpiło nagłe pogorszenie jej stanu zdrowia (duszność, spadek saturacji). Pacjentkę zaintubowano. W badaniach stwierdzono "cechy zatorowości płucnej i zmiany zapalne". Kolejny test na koronawirusa dał wynik pozytywny. Stan pacjentki pogarszał się.

Rzeczniczka szpitala w Blachowni o śmierci 37-letniej pacjentki
Rzeczniczka szpitala w Blachowni o śmierci 37-letniej pacjentkiTVN24

24 stycznia w nocy Agnieszkę przetransportowano do szpitala w Blachowni - tego faktu częstochowski szpital nie odnotował w oświadczeniu. - Trafiła do nas w stanie krytycznym - powiedziała nam Marta Bełza, rzeczniczka szpitala w Blachowni. Z uwagi na tajemnicę lekarską nie udzieliła szczegółowszych informacji.

25 stycznia Agnieszka zmarła. Osierociła troje dzieci.

Autorka/Autor:mag/ tam

Źródło: TVN24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Boże Narodzenie powinno być czasem pokoju, jednak Ukraina została brutalnie zaatakowana - ocenił przyszły wysłannik do spraw Ukrainy i Rosji w administracji Donalda Trumpa generał Keith Kellogg. "Stany Zjednoczone są bardziej niż kiedykolwiek zdeterminowane, aby zaprowadzić pokój w regionie" - dodał.

Rosjanie uderzyli w Boże Narodzenie. Człowiek Trumpa: jesteśmy zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek

Rosjanie uderzyli w Boże Narodzenie. Człowiek Trumpa: jesteśmy zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek

Źródło:
PAP

Samolot pasażerski rozbił się w środę w pobliżu miasta Aktau w Kazachstanie. Wicepremier kraju poinformował, że zginęło 38 osób, jest też wielu rannych. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną było zderzenie ze stadem ptaków i utrata sterowności.

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Wszyscy przechodzimy przez jakąś formę cierpienia na jakimś etapie naszego życia - mówił Karol III w świątecznym orędziu. W przemówieniu król Wielkiej Brytanii podziękował lekarzom i pielęgniarkom, którzy w tym roku leczyli jego oraz rodzinę królewską, nadając wypowiedzi osobisty charakter. Monarcha oraz jego synowa, księżna Kate, przechodzili terapię przeciwnowotworową.

Osobisty ton królewskiego przesłania świątecznego

Osobisty ton królewskiego przesłania świątecznego

Źródło:
PAP, Reuters

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zniszczyła skład amunicji na poligonie Kadamowskim w obwodzie rostowskim. Do tego celu użyła dronów dalekiego zasięgu. Poligon ten jest jednym z największych w Rosji, a skład służył do zaopatrywania rosyjskich wojsk na froncie donieckim. Informację przekazała w środę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródło w SBU.

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

"Piekielny" nalot na tyłach Rosjan 

Źródło:
PAP

77-letni kierowca samochodu osobowego wjechał w grupę pieszych w Myśligoszczy (Pomorskie). Poszkodowane zostały trzy osoby, w tym dwoje dzieci. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków jazdy i na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie wjechał na chodnik - przekazała rzeczniczka człuchowskiej policji mł. asp. Agnieszka Prorok. Kierowca był trzeźwy.

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Kierowca wjechał w pieszych. Poszkodowane trzy osoby, w tym dzieci

Źródło:
PAP

Jaki będzie świat po objęciu urzędu w USA przez Donalda Trumpa? O tym rozmawiali dziennikarze "Faktów" TVN. Marcin Wrona zauważył, że "są osoby, które, gdy tylko wejdą do jakiegoś pomieszczenia, natychmiast zużywają cały tlen". - To robi Donald Trump - ocenił gość "Faktów po Faktach". Wskazywał, że choć republikanin jeszcze nie został zaprzysiężony, tak naprawdę już rządzi. Maciej Woroch powiedział, że Trump będzie chciał zakończyć konflikt na Bliskim Wschodzie, ale "on lubi zakańczać słowami bardzo wiele rzeczy". Andrzej Zaucha mówił zaś, że nowy przywódca będzie mógł łatwo "wywrzeć presję na Zełenskiego" w kontekście losów wojny w Ukrainie.

Świat w erze Trumpa. "Tak naprawdę to on już rządzi"

Świat w erze Trumpa. "Tak naprawdę to on już rządzi"

Źródło:
TVN24

Na malezyjskiej wyspie Borneo naukowcy odkryli nowy gatunek rośliny zwanej dzbanecznikiem. Ma ona liście pokryte włoskami przypominającymi futro orangutana. Znaleziono tylko 39 okazów.

Ta roślina jest jak orangutan

Ta roślina jest jak orangutan

Źródło:
PAP

Orka, która kilka lat temu przez 17 dni w akcie żałoby pływała ze swoim zmarłym cielęciem, znów urodziła. Naukowcy przekazali tę wiadomość tuż przed świętami, mają jednak obawy dotyczące zdrowia młodego osobnika.

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Przez 17 dni pływała z martwym młodym. Teraz ma nowe dziecko

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl

Śnieżyce od początku tygodnia paraliżują ruch na drogach Islandii. Najtrudniejsza sytuacja w święta panuje na zachodzie kraju. Drogi do Reykjaviku są zamknięte. Relację z tamtych regionów otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

"Na drogach jest bardzo dużo śniegu i wieje silny wiatr"

Źródło:
ruv.is, en.vedur.is, Kontakt24
Kompania braci

Kompania braci

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Nocą na dużym obszarze kraju będzie mroźno. Temperatura obniży się do -5 stopni na Podkarpaciu. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia zapowiada się przeważnie pochmurno, a termometry wskażą dodatnie wartości.

W nocy pięć stopni mrozu

W nocy pięć stopni mrozu

Źródło:
tvnmeteo.pl

Miliony pacjentów przyjmują na stałe leki, których odstawienie może grozić nawet śmiercią. Ministerstwo Zdrowia ma listę leków krytycznych i chce, by jak najwięcej z nich produkowano w Polsce. Polpharma otworzyła już w Starogardzie Gdańskim zakład produkcji wysoce aktywnych substancji czynnych, a Adamed w Pabianicach uruchomił nowe laboratoria.

Rząd chce, żeby tzw. leki krytyczne były produkowane w Polsce. Dla wielu pacjentów to kwestia życia i śmierci

Rząd chce, żeby tzw. leki krytyczne były produkowane w Polsce. Dla wielu pacjentów to kwestia życia i śmierci

Źródło:
Fakty TVN

Zatonięcie rosyjskiego statku towarowego na Morzu Śródziemnym miało być skutkiem "ataku terrorystycznego" - wynika z komunikatu wydanego w środę przez spółkę Oboronlogistics, będąca właścicielem jednostki. Firma ta, która podlega rosyjskiemu ministerstwu obrony, nie wskazała jednak, kto miał stać za atakiem.

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Zatonął rosyjski kontenerowiec. Operator twierdzi, że był celem "ataku terrorystycznego" 

Źródło:
PAP

Premier Finlandii Petteri Orpo poinformował w środę, że jego kraj bada sprawę awarii podmorskiego kabla energetycznego łączącego Finlandię i Estonię - donosi agencja Reuters.

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Awaria kabla energetycznego na dnie Bałtyku. "Wszczęto dochodzenie"

Źródło:
PAP, Reuters

Tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu ogłoszonego przez Koleje Mazowieckie na zakup nowych pociągów z silnikami spalinowymi. Zaproponowana cena jest o kilkadziesiąt milionów złotych wyższa niż kosztorys kolejarzy. Z powodu braku szynobusów pasażerowie muszą korzystać z komunikacji zastępczej, co na niektórych odcinkach oznacza podróż trwającą nawet godzinę dłużej.

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Z powodu wypadków brakuje pociągów spalinowych. Cena nowych przekracza budżet

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poważny wypadek, kierowca nie reaguje - takie zgłoszenie postawiło na nogi wszystkie służby w Staszowie (Świętokrzyskie). Kiedy jednak policjanci dotarli na miejsce zastali pustą drogę. Okazało się, że zgłoszenie wysłał automatycznie upadający na jezdnię telefon.

Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Telefon po upadku z dachu auta zaalarmował służby o wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Czternaście osób, w wieku od trzech do 78 lat, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. Mieli zawroty głowy i zaburzenia równowagi, niektórzy wymiotowali. Okazało się, że wszyscy mieli, jak podaje policja, w organizmach ślady marihuany.

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

14 osób, w tym dzieci, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. "Ślady marihuany w organizmach"

Źródło:
tvn24.pl/Onet

Czy to same pszczoły "zbudowały własną architekturę" z plastra miodu, która przypomina kształtem serce? Tak przekonują internauci, komentując popularne w sieci zdjęcie. Ono jest prawdziwe, ale towarzysząca mu historia niezupełnie.

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Pszczoły same tak zrobiły? "To coś, w co wszyscy chcemy wierzyć"

Źródło:
Konkret24

Usterka techniczna sparaliżowała w środę kolej w Norwegii. Od godziny 8.00 rano nie działają systemy komunikacyjne między pociągami a centralami kierowania ruchem. Z powodu bezpośredniego zagrożenia dla podróżnych pociągi zostały zatrzymane na stacjach do odwołania.

Paraliż kolejowy w całym kraju

Paraliż kolejowy w całym kraju

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pogoda w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia nadal będzie jesienna i tak samo zapowiadają się ostatnie dni roku. Na głowy będzie nam padać tylko deszcz, a temperatura dojdzie nawet do 8 stopni.

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

"Dynamiczny wir" zbliży się do Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

W środę z Bałtyku w miejscowości Jantar Leśniczówka wyciągnięto mężczyznę. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Źródło:
tvn24.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24

Brzescy Poszukiwacze Historii odkryli na polu pod Włocławkiem (województwo kujawsko-pomorskie) fibulę jastorfską, czyli spinkę do szat sprzed ponad dwóch tysięcy lat. - Ten przedmiot jest bardzo stary, wyjątkowy i na pewno skrywa swoje tajemnice - mówi Barbara Florkiewicz, detektorystka ze Stowarzyszenia Brzeskich Poszukiwaczy Historii.

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Pochodzi sprzed ponad dwóch tysięcy lat, związany jest z tajemniczym ludem

Źródło:
tvn24.pl

We wtorek doszło do tragicznych w skutkach zatruć czadem. W domu jednorodzinnym w Kutnie dwóch chłopców zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. W Koszalinie czadem w mieszkaniu zatruła się kobieta. Pomimo resuscytacji nie udało się jej uratować. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP mówił na antenie TVN24 o tym, jak ważna jest instalacja czujników dymu i czadu. - To jest mała inwestycja w duże bezpieczeństwo - powiedział Karol Kieszkowski.

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

"Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo"

Źródło:
TVN24

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala. Według wstępnych ustaleń przyczyną pojawienia się czadu mógł być niewłaściwie działający piec gazowy lub system odprowadzający spaliny.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. Wstępne ustalenia dotyczące przyczyn tragedii

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Czworo podróżnych przyleciało z różnych kierunków: Niemiec, Włoch, Grecji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach wszyscy zostali zatrzymani. 

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Źródło:
tvn24.pl

Potrącenie na przejściu dla pieszych w Lubinie na Dolnym Śląsku. Kobieta przebiegała przez jezdnię na zielonym świetle, gdy uderzył w nią samochód. 31-latka przetoczyła się przez maskę pojazdu i upadła na jezdnię. Na szczęście skończyło się bez poważniejszych obrażeń.

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Dlaczego Ryszard Petru mógł się przed kamerami pobawić w sklep? Bo miał wolną od pracy Wigilię - napisała w mediach społecznościowych ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Źródło:
tvn24.pl
Premium

We wtorkowym losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. W efekcie kumulacja wzrosła do czternastu milionów złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 24 grudnia.

Ogromna kumulacja w Lotto

Ogromna kumulacja w Lotto

Źródło:
PAP

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium