To miał być normalny, nudnawy wiec wyborczy. Ale zamienił się - przynajmniej zdaniem zwolenników PiS - w zlot czarownic. Co prawda Róża Thun i Joanna Senyszyn nie przyleciały nań na miotłach, ale samo przybycie kandydatek PO i SLD do europarlamentu wystarczyło, by przestraszyć oddanych Zbigniewowi Ziobrze wyborców. - Won z sali! Wynocha! - krzyczeli. A panie tylko się uśmiechały.
O czym mówili ze sceny Zbigniew Ziobro i Krzysztof Szczerski, kandydaci PiS do europarlamentu? Pierwszy o niekompetencji rządu i swoich sukcesach w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości, drugi o oligarchiach w Parlamencie Europejskim, które od lat rozdzielają pieniądze. Na ogół takie przemowy spotykają się na wiecach wyborczych z entuzjastycznymi reakcjami zgromadzonych, ale tym razem więcej było okrzyków niezadowolenia, by nie powiedzieć nienawiści.
Ja tylko pytam
Bynajmniej nie była to bezpośrednia reakcja na słowa przemawiających polityków PiS. Kiedy na sali pojawiły się Róża Thun i Joanna Senyszyn argumenty Ziobry i Szczerskiego zeszły jednak na plan dalszy. Oddani wyborcy PiS tak przestraszyli się obecności kandydatek PO i SLD do PE, że postanowili zrobić wiele, by zniechęcić panie do uczestnictwa w wiecu. - Wynocha. Zlot czarownic. Jak nie wyjdziecie, to was wywieziemy! - krzyczeli do Thun i Senyszyn.
One jednak, nieustraszone, uśmiechały się promiennie, czym jeszcze bardziej denerwowały tłum. - Nie dajmy się sprowokować! Nie zwracajmy uwagi! W Krakowie jest dość teatrów. Komuś być może chodzi o to, by nam przeszkodzić. Umówmy się, że jest tu tylko dr Szczerski - apelował Ziobro. Umowa nie została jednak zawiązana.
Zamiast niej, w ruch poszły parasolki. Radni PiS pytali natomiast, czy Thun i Senyszyn zapłacą za wynajęcie sali Nowohuckiego Centrum Kultury. Wszak to one stały się niespodziewanie gwiazdami wieczoru. A zamiary obie panie miały ponoć szczytne: - Lider PiS-u nie przychodzi podczas tej kampanii na żadne debaty. Chcemy mu więc zadać pytanie! - tłumaczyła Thun. Joanna Senyszyn dodawała z kolei: - Chciałam z nim porozmawiać o wizji Europy. Moim zadaniem jest powstrzymanie marszu "kaczyzmu" na Brukselę.
Thun czekała długo. Z uśmiechem żegnała opuszczających salę wyborców PiS. Ale zadać pytanie swojemu kontrkandydatowi nie było jej dane. - Pan Ziobro już pojechał - usłyszała od jednego z radnych. Kandydatka PO była chyba bardziej zawiedziona niż posłanka Senyszyn. Dla niej nie był to już pierwszy raz. Na wiecach Ziobry pojawiała się w ostatnim czasie parokrotnie. Za każdym razem odchodziła z kwitkiem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24