- Polska odpowie w terminie Komisji Europejskiej w sprawie zarzutów wobec ustawy o Sądzie Najwyższym. Powtórzymy nasze stanowisko, że nie łamiemy prawa Unii Europejskiej - oświadczył w czwartek Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych.
Minister dodał, że polskie władze "liczą się z tym, że ta sprawa trafi przed Trybunał Sprawiedliwości UE". - Odpowiedź jest przygotowywana i w odpowiednim terminie będzie wysłana. Powtórzymy nasze stanowisko, że nie łamiemy prawa Unii Europejskiej" – podkreślił Czaputowicz.
Komisja Europejska 2 lipca uruchomiła procedurę o naruszenie unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. W odpowiedzi przesłanej 2 sierpnia polskie władze odrzuciły zarzuty Komisji Europejskiej i wniosły o umorzenie postępowania.
Jednak Komisja poinformowała w sierpniu, że przeprowadziła "dogłębną analizę" odpowiedzi i nie rozwiała ona jej wątpliwości prawnych. Wobec tego Komisja Europejska zrobiła kolejny krok w procedurze naruszenia prawa Unii Europejskiej - przesłała Polsce tak zwaną uzasadnioną opinię w odniesieniu do ustawy o Sądzie Najwyższym i podała, że polski rząd ma miesiąc na podjęcie działań, których oczekuje Komisja Europejska. Jeśli uzna je za niewystarczające, może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
"Jesteśmy gotowi udzielać odpowiedzi na temat reformy systemu sprawiedliwości w Polsce"
Jacek Czaputowicz uczestniczył w Krakowie w konsultacjach obywatelskich dotyczących przyszłości Europy. Odpowiadając na pytanie z sali, dotyczące kroków prawnych podejmowanych przez Komisję Europejską wobec Polski minister podkreślił, że to postępowanie, które ma osłabić pozycję Polski i które postrzega on jako "niespójne, nielogiczne, łamiące standardy UE i nie fair" wobec naszego kraju.
- Uważamy, że jest to działanie niespójne, bo Komisja Europejska jednocześnie domaga się wysłuchania na forum Rady Europejskiej. My nie jesteśmy przeciwni. Jesteśmy gotowi udzielać odpowiedzi na temat reformy systemu sprawiedliwości w Polsce i odpowiadać na każde pytania tak długo, jak będzie zainteresowanie - podkreślił szef MSZ.
Dodał, że urzędnicy i eksperci jeżdżą do stolic europejskich i na prośbę poszczególnych państw wyjaśniają istotę tego systemu.
- Ale może być wątpliwe, czy prowadzenie równolegle tych dwóch procedur jest właściwe, bowiem państwa członkowskie mogą zadać sobie pytanie, czy powinny same oceniać, kto w sporze między Komisją Europejską i Polską ma rację. Czy raczej nie powinny zdać się i poczekać z tą oceną na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości, skoro ono ma nastąpić? - powiedział minister.
"Świadomość dwuznaczności sytuacji"
Według niego skoro taka procedura ma być wdrożona, to strony powinny powstrzymywać się z próbą wpływania w tym wypadku na Trybunał Sprawiedliwości. - Myślę, że nie ma jeszcze świadomości dwuznaczności tej sytuacji. Być może właściwe byłoby poczekać z dyskusją na forum Rady do czasu tego orzeczenia - zauważył Czaputowicz. - Jesteśmy otwarci. Uznajemy prawo Komisji Europejskiej do działania, ale oczekujemy pewnej spójności - mówił szef MSZ. - Uważamy, że w ogóle nie powinno być prowadzone postępowanie, dlatego, że nasz system i nasza reforma jest zgodna ze standardami europejskimi. Nie łamiemy prawa Unii Europejskiej i Komisja wykracza tutaj poza pewne kompetencje. Komisja jest innego zdania - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Autor: tmw//now / Źródło: PAP