W środowej "Gazecie Wyborczej" ukazał się tekst z wypowiedziami dr Kingi Białek, która kieruje zespołem pracującym przy Instytucie Badań Edukacyjnych - Państwowym Instytucie Badawczym (IBE) nad podstawą programową języka polskiego dla szkół podstawowych. Jak przekazała, eksperci proponują m.in. mniejszą liczbę lektur obowiązkowych. W klasach IV-VI szkoły podstawowej w ogóle miałoby nie być listy lektur z dużymi pozycjami książkowymi. Propozycja wzbudziła wiele - także politycznych - komentarzy.
Jako pierwszy zareagował rzecznik rządu Adam Szłapka. "Kanon lektur pozostaje bez zmian. Ministerstwo edukacji nie wykreśla żadnych tytułów z listy lektur" - przekazał w środę.
Także ministra edukacji Barbara Nowacka zajęła stanowisko w tej sprawie. "Co się zmienia w kanonie lektur? Nic. Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN" - napisała.
Stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie lektur
MEN w przesłanym PAP wyjaśnieniu poinformowało, że propozycje dotyczące podstaw programowych wszystkich przedmiotów - w tym lektur na języku polskim - są propozycjami zespołów ekspertów działających przy Instytucie Badań Edukacyjnych. Zaznaczono, że Instytut nie przekazał jeszcze do MEN wypracowanych propozycji, a prace zespołu ds. języka polskiego zakończą się w sierpniu.
"Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych list lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII. Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów - w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum czterech dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury" - wyjaśnił resort.
Jak dodano, nauczyciele, we wstępnej propozycji ekspertów IBE, mieliby jednak w klasach IV-VI otrzymać większą autonomię w doborze lektur, w ramach szerokiej listy pozycji narodowych i światowych, co było wielokrotnie przez środowisko nauczycielskie postulowane.
MEN podkreśliło, że propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do resortu w celu dalszej pracy nad nimi. Konsultacje publiczne planowane są na przełom września i października.
"Eksperci proponują mniejszą liczbę lektur obowiązkowych"
Z kolei IBE wskazał, że aby uczniowie czytali więcej, należy ich do tego zachęcać. "Eksperci proponują mniejszą liczbę lektur obowiązkowych jako niezbędne minimum i dużo większą autonomię nauczycieli w doborze pozycji, które uczniowie będą przerabiali co roku. To wyjściowa propozycja, nad którą nadal trwają prace. Uczniowie co roku mieliby przerabiać co najmniej cztery dłuższe lektury i wiele krótszych pozycji lub fragmentów książek" - wyjaśnił Instytut.
IBE podkreślił, że dzieciom trzeba dać szansę czytania różnych pozycji, zaszczepiać w nich ciekawość i nawyk czytania, dlatego lektury powinny opowiadać o sprawach bliskich uczniom, o ich życiu, przyjaźniach, rodzinie czy relacjach. "Czy to oznacza pomijanie tradycji? Nie, na różnych etapach eksperci proponują fragmenty Biblii, mitologii, a w klasach VII-VIII bliższe spotkania z polską tradycją literacką. Apelujemy o zaufanie polonistom! Będą mogli proponować własne tytuły lub korzystać z listy lektur uzupełniających. To rozwiązanie, które przecież świetnie funkcjonuje już teraz. Ważne, by zachęcić uczniów do czytania. I kanonu, i lektur bardziej współczesnych" - czytamy.
W tekście "GW" dr Białek relacjonowała, że pomysł ekspertów jest taki, by w klasach IV-VI szkoły podstawowej w ogóle nie było listy lektur z dużymi pozycjami książkowymi, mają za to być kręgi tematyczne: dom, rodzina, relacje rówieśnicze, przyjaźń, emocje, relacje człowieka i natury, różnorodność. W ciągu roku trzeba będzie przeczytać nie mniej niż cztery książki, które będą wybierać uczniowie razem z nauczycielami. Powinny dotyczyć tych kręgów tematycznych. Mają to być zarówno utwory współczesne, jak i klasyczne. Z kolei w klasach VII-VIII, jak przekazała Białek, byłyby już konkretne nazwiska i tytuły.
Zgodnie z tą propozycją dłuższe lektury obowiązkowe, wymienione z tytułu, byłyby jedynie trzy: "Balladyna" Juliusza Słowackiego, "Dziady, część II" Adama Mickiewicza oraz "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. Zarówno w klasie VII, jak i VIII, uczniowie musieliby przeczytać nie mniej niż cztery dłuższe lektury. Byłyby wybierane przez uczniów przy wsparciu nauczyciela. - Kanon dajemy, tylko mówimy: niech on będzie strawny - mówi dr Białek.
Autorka/Autor: sz/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/PAP