Krzyki i głośne komentarze rozlegały się dziś przed kamienicą w Będzinie, gdzie odbywała się wizja lokalna z udziałem ojca Szymona - chłopca, którego ciało dwa i pół roku temu znaleziono w stawie. Mieszkańcy Będzina na widok Jarosława R. nie potrafili opanować swoich emocji. Następnie śledczy wraz z podejrzanym pojechali do Cieszyna, gdzie odbył się dalszy ciąg wizji.
Wizja lokalna rozpoczęła się ok. godz. 10 w kamienicy w Będzinie, gdzie mieszkał chłopiec. Działania z udziałem Jarosława R. potrwały ponad dwie godziny.
Później wizja była kontynuowana nad stawem w Cieszynie, gdzie znaleziono zwłoki dziecka. Ten etap trwał jednak bardzo krótko - ok. 2 minut. W pobliżu stawu zatrzymały się nieoznakowane, policyjne samochody w otoczeniu funkcjonariuszy i radiowozów. Jarosław R. nie wysiadł z auta, a ze śledczymi porozumiewał się przez uchyloną szybę. Po chwili samochody odjechały.
Akcję przeprowadziła specjalna grupa policjantów pod nadzorem prokuratury z Bielska.
Będzie kolejna wizja - z matką
W innym terminie odbędzie się kolejna wizja, tym razem z udziałem matki Szymona. Zeznania, jakie złożyli przed prokuratorem rodzice chłopca, są rozbieżne.
Zwłoki dziecka znaleziono 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej.
Przełom w śledztwie Śledczy przez ponad dwa lata bezskutecznie starali się ustalić tożsamość dziecka i sprawców jego śmierci. W kwietniu tego roku śledztwo zostało umorzone. W ostatnich dniach nastąpił przełom po anonimowym telefonie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie. Osoba przedstawiająca się jako sąsiadka poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona. Zatrzymano podejrzanych rodziców dziecka, po kilku dniach oboje trafili do aresztu. Prokuratura zarzuca 40-letniej Beacie Ch. zabójstwo, za co grozi kara od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Kobieta nie przyznaje się do winy. Jej 41-letni konkubent Jarosław R. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. Przyznał się do winy.
Autor: jk,mon/fac/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24