Oczywiście wśród Żydów w czasie wojny zdarzali się i konfidenci, i ci z Judenratów, i z policji żydowskich w gettach. Ale rację mają ci, którzy mówią, że to było tak, jakby oskarżyć ofiarę, człowieka, który za chwilę zostanie zamordowany o współudział, ponieważ ten człowiek na polecenie wykopał dla siebie grób - stwierdził w "Kropce nad i" były premier Włodzimierz Cimoszewicz, komentując wypowiedź premiera Morawieckiego o "żydowskich sprawcach".
- Żydzi zmuszani do tych zachowań znajdowali się w sytuacji absolutnie bezpośredniego i bezwzględnego zagrożenia życia. Gdyby tego nie zrobili, natychmiast by zginęli - zauważył Włodzimierz Cimoszewicz krytykując słowa Morawieckiego.
Premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie dziennikarza "The New York Times" o nowelizację ustawy o IPN, powiedział w sobotę 17 lutego na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, byłego premiera, użycie sformułowania "żydowscy sprawcy" przez premiera było "tragicznym nieporozumieniem". Jego zdaniem słowa te zostały zrozumiane tak, jak je powiedział. - Może nie powiedział dostatecznie precyzyjnie w języku angielskim tego, co chciał powiedzieć. Ale powiedział to, co powiedział. Nawiasem mówiąc, tego samego dnia pojechał złożyć wieniec na pomniku upamiętniającym formację polską, Brygadę Świętokrzyską, formację kolaborantów, zdrajców naszego państwa, narodu, ówczesnych władz londyńskich. Te dwie rzeczy są ze sobą łączone - zauważył były premier.
- Pan Morawiecki prawdopodobnie nie pomylił się, tylko powiedział tak, jak myśli i nie rozumie owej różnicy między sprawcą, który zabijał, denuncjował Żyda z powodu nienawiści rasowej albo chciwości i chęci zagrabienia jego majątku, a sprawcą żydowskim, na przykład w policji w getcie, który rozpaczliwie bronił się przed oczywistą śmiercią - powiedział.
Cimoszewicz stwierdził, że Polacy "brali udział w masowym zabijaniu Żydów, to było istotą Holokaustu". Podkreślił jednak, że to nie "Polacy byli twórcami idei" Holokaustu. - Profesor Jan Grabowski z Ottawy, który zajmuje się tym (badaniem Zagłady Żydów - red.) w ostatniej wypowiedzi dla tygodnika „Wprost” zapowiada, że za niedługo zostaną opublikowane dane, pokazujące, że problem miał znacznie większą skalę niż dotychczas sądzono. A do tej pory sądzi się, że prawdopodobnie około 80 procent z 200-250 tysięcy Żydów, którzy ukrywali się w okresie okupacji, zostali zamordowani przez Niemców, bo ich Polacy zadenuncjowali albo zostali zamordowani przez Polaków - stwierdził Cimoszewicz.
"To jest rodzaj niezwykłej spirali absurdu"
- Ta ustawa była i pozostaje całkowitym nieporozumieniem także z tego punktu widzenia, że ona jest nieegzekwowalna - ocenił Cimoszewicz znowelizowaną ustawę o IPN.
Zdaniem byłego premiera "szalonym jest przede wszystkim ten, kto ją uchwalił, a nie ten, kto by ją wykonywał". Podkreślił, że z prawnego punktu widzenia ustawa gdy wejdzie w życie "powinna być, jak każde obowiązujące prawo, respektowana przez wszystkich, w tym przez instytucje porządku publicznego, wymiaru sprawiedliwości".
- To jest rodzaj niezwykłej spirali absurdu. Uchwala się ustawę, gdzie przy pomocy kary więzienia chce się walczyć z ignorancją. Robi się to pospiesznie, bez zastanowienia, bez wysłuchania na przykład ekspertyz parlamentarnych - ocenił Cimoszewicz, dodając, że "prezydent podpisał ją bezkrytycznie".
Cimoszewicz ocenił, że "jeżeli ktoś jest ignorantem, jeżeli ktoś niczego nie wie o świecie, niczego nie rozumie", to później może być zaskoczony takimi reakcjami, jakie wywołała nowelizacja ustawy o IPN.
Zdaniem byłego premiera polscy politycy z obozu rządzącego w momencie wybuchu kryzysu polsko-izraelskiego zachowywali się w taki a nie inny sposób na potrzeby "wewnętrznej propagandy". - Dlaczego się tak zachowywano? Bo ci wszyscy ludzie są sparaliżowani strachem. Dlatego, że obowiązuje ich absolutnie wojskowa dyscyplina, dryl i koniec. Prezes powiedział, że tak ma być i tak będzie - stwierdził. - PiS specjalizuje się od bardzo dawna w ogłaszaniu zagrożenia, a to ze strony niemieckiej, a to ze strony europejskiej i prezentowaniu siebie jako obrońcy, tego, który wybawi Polaków z kłopotów, z opresji. Tutaj znowu wyolbrzymiono skalę rzekomych kłamstw o przebiegu Holokaustu w czasie II wojny światowej na terytorium naszego kraju i postanowiono z tym walczyć przy pomocy armat - zauważył Cimoszewicz.
- Patriotyzm nie może być zakorzeniony i oparty na łgarstwie. Znacznie lepsza jest trudna prawda, która pomaga zamykać pewne trudne rozdziały w historii, niż uspokajające kłamstwo, które niczego nie rozwiązuje. Ci ludzie, próbując cały czas utrzymywać społeczeństwo w kłamstwie o przeszłości, tak na prawdę popełniają ciężkie wykroczenie przeciwko moralności. To jest upodlanie naszego narodu. Łudzą się, że są w stanie skutecznie ukrywać prawdę bezterminowo. Nie ukryją prawdy bezterminowo. Być może w wyniku tego, co się wydarzyło, dojdzie do poważnej dyskusji na te tematy w Polsce, po której tacy ludzie jak np. minister edukacji, odpowiedzialna z edukowanie dzieci i młodzieży w naszym kraju, nie będzie miała wątpliwości co się stało w Jedwabnem, co się stało w Kielcach, kto kogo i dlaczego zabił - zauważył.
Autor: tmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24