Do ustaleń "Superwizjera" TVN, zaprezentowanych w sobotnim reportażu "Chore bydło kupię", odniósł się w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii. W komunikacie podkreślił, że "ujawniony proceder spełniał znamiona działalności nielegalnej". - Można mówić o zagrożeniu dla zdrowia, życia wielu osób - ocenił zebrany dotychczas materiał dowodowy rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka.
"Superwizjer" TVN ujawnił kwitnący w Polsce rynek obrotu chorym i martwym bydłem. Jeden z dziennikarzy zatrudnił się w ubojni, do której trafiało chore bydło.
Komunikat Głównego Lekarza Weterynarii
Na materiał "Superwizjera" o mięsie chorych krów zareagował w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii (GLW) Paweł Niemczuk. Wydał w tej sprawie komunikat. Przypomina w nim, że "odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności oraz zachowanie warunków humanitarnego uboju zwierząt należy do obowiązków przedsiębiorstwa sektora spożywczego".
"W ramach obowiązku zapewnienia dobrostanu zwierząt w czasie uboju, od 1 stycznia 2013 r. w każdej rzeźni działającej w UE funkcjonuje stanowisko pełnomocnika do spraw dobrostanu zwierząt, do którego podstawowych obowiązków należy nadzór nad przestrzeganiem zasad humanitarnego uśmiercania zwierząt" - podkreślił GLW.
Ocenił, że "wszystkie materiały emitowane na antenie TVN, dotyczące sytuacji przedstawionej w jednym z zakładów na terenie województwa mazowieckiego, dotyczą rażącego naruszenia prawa ochrony zwierząt, prowadzącego do celowego zadawania cierpienia zwierzętom gospodarskim ze szczególnym okrucieństwem".
Przedstawione materiały - jak napisał Główny Lekarz Weterynarii - "dowodzą niezbicie, że ujawniony proceder spełniał znamiona działalności nielegalnej, gdyż ubój był prowadzony umyślnie w godzinach nocnych, celem uniknięcia nadzoru urzędowego".
"Zawiadomienie o podejrzeniu prowadzenia nielegalnego uboju"
W komunikacie GLW opisuje sytuację, do jakiej doszło "w nocy z 14 na 15 stycznia 2019 r., około godziny 22". Informuje, że wówczas Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej "podjął czynności w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu prowadzenia nielegalnego uboju na terenie powiatu ostrowskiego".
"Czynności te były prowadzone wraz z policją na pobliskiej rzeźni posesji, gdzie porzucone zostały środki transportu zwierząt, na których znajdowało się łącznie 8 sztuk bydła. Podjęto działania zmierzające do oceny stanu zdrowia zwierząt" - czytamy.
"Próby 'podniesienia' krów z podłogi samochodu nie przyniosły rezultatów. Została przeprowadzona ocena lekarsko-weterynaryjna stanu zdrowia zwierząt, na podstawie której zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, podjęto decyzję o konieczności bezzwłocznego uśmiercenia zwierząt w celu skrócenia ich cierpienia. Wszystkie czynności humanitarnego uśmiercenia zwierząt, przeprowadzone przez lekarza weterynarii, zakończyły się około godziny 2.00 dnia 15 stycznia 2019 r. W godzinach porannych zwłoki zwierząt zostały przewiezione do zakładu utylizacyjnego" - napisał Główny Lekarz Weterynarii.
W komunikacie podkreślono, że "w toku postępowania kontrolnego ustalono właścicieli zwierząt, które były przedmiotem transportu, zidentyfikowano pośrednika w obrocie zwierzętami, który transportował bydło nienadające się do transportu, jak również osoby z zakładu odpowiedzialne za dobrostan zwierząt w rzeźni".
Jak dodano, "wszystkie ustalenia poczynione przez służby weterynaryjne przekazane zostały organom ścigania". Główny Lekarz Weterynarii zaznaczył, że "policja zabezpieczyła materiał dowodowy na terenie zakładu i prowadzi dalsze czynności śledcze".
"Niezwłoczne przeprowadzenie kontroli"
"Wystąpiono do policji o ustalenie miejsc i adresów przekazanych przez służby weterynaryjne numerów telefonów osób ogłaszających chęć sprzedaży lub zakupu bydła z urazami. Niezależnie od działań policji służby weterynaryjne wdrożyły postępowanie administracyjne względem podmiotów, o których mowa powyżej" - czytamy w komunikacie.
"Główny Lekarz Weterynarii zarządził niezwłoczne przeprowadzenie kontroli na terenie Polski przez podległe mu organy Inspekcji Weterynaryjnej w wyżej wymienionym obszarze. Kontrole te będą realizowane w ścisłej współpracy z innymi służbami, w szczególności ze służbami Policji, Inspekcji Transportu Drogowego i Prokuratury" - podsumowano.
"Zostały naruszone podstawowe przepisy ochrony zwierząt"
- Po wyemitowaniu reportażu wszczęliśmy niezwłocznie działania wokół podmiotu podejrzanego o nielegalne praktyki. Efektem tego jest dzisiejszy komunikat na stronie Głównego Lekarza Weterynarii - tłumaczył w rozmowie z TVN24 zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jacek Kucharski.
- Ten komunikat potwierdza wystąpienie podejrzenia kryminalnego czynu, jakim jest znęcanie się nad zwierzętami. Zostały z całą pewnością naruszone podstawowe przepisy ochrony zwierząt - dodał.
"Policjanci bardzo skrupulatnie zabezpieczyli materiał dowodowy"
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka przekazał w rozmowie z TVN24, że policjanci "bardzo skrupulatnie, bardzo dokładnie zabezpieczyli materiał dowodowy".
- On jest już na chwilę obecną bardzo obszerny. Te wszystkie zebrane przez nas materiały przekazaliśmy do prokuratury z wnioskiem, aby wszcząć w tym kierunku śledztwo. Według naszej wstępnej opinii, można mówić o zagrożeniu dla zdrowia, życia wielu osób właśnie poprzez wprowadzanie na rynek substancji czy też żywności, która może być skażona - powiedział Ciarka.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24