Spośród wszystkich specjalizacji lekarskich Polacy najbardziej ufają chirurgom - wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Badania Opinii Publicznej Homo Homini dla Towarzystwa Chirurgów Polskich. Na przeciwnym biegunie znaleźli się psychiatrzy, którym ufa zaledwie jeden procent Polaków.
Zlecone przez Towarzystwo badania dowodzą, że chirurgom ufa 33 procent respondentów. Na drugim miejscu są lekarze rodzinni (31 procent), na trzecim kardiolodzy (28 procent). Najmniej zaufania mamy do psychiatrów (1 procent) i radiologów (0,9 procenta). - Małe zaufanie do psychiatrów wiąże się zapewne ze stosunkiem do chorób psychicznych, a w przypadku radiologów, którzy opisują badania obrazowe, pacjenci często w ogóle nie wiedzą, o jaką specjalizację chodzi - wyjaśnia Marcin Duma, przedstawiciel Instytutu Homo Homini.
- W tym roku Towarzystwo Chirurgów Polskich obchodzi swoje 120-lecie. Chirurgia wciąż się rozwija, zawód chirurga cieszy się społecznym prestiżem (93 procent Polaków uważa go za prestiżowy), jednak maleje liczba lekarzy, którzy pragną się specjalizować w chirurgii ogólnej - mówi prezes Towarzystwa prof. Wojciech Witkiewicz.
Faceci górą
Choć dla połowy Polaków płeć chirurga nie ma znaczenia, pozostali woleliby być operowani przez mężczyznę, a tylko 1 procent woli chirurga - kobietę.
- To wyzwanie dla polskiej chirurgii - skomentowała dr Izabela Jaraczewska. - Kobiety odnoszą wielkie sukcesy, jak prof. Maria Siemionow, pionierka przeszczepu twarzy. Jednak szkolenie kobiety trwa równie długo, co mężczyzny, a jej efektywny czas pracy ze względu choćby na urlopy macierzyńskie jest krótszy - powiedziała Jaraczewska.
Jadą za chlebem
Choć dla połowy Polaków płeć chirurga nie ma znaczenia, pozostali woleliby być operowani przez mężczyznę, a tylko 1 procent woli chirurga Wyniki badań Instytutu Homo Homini
Wielu doświadczonych specjalistów wyjeżdża za granicę, by mieć lepsze warunki pracy i życia, a młodzi lekarze wolą inne specjalizacje, mniej obciążające i wiążące się z mniejszym stresem. Nic dziwnego, że w województwie mazowieckim 58 procent chirurgów ma już powyżej 55 lat.
Chirurgów zaczyna brakować na całym świecie. W Szwecji w ogóle się ich nie szkoli, tylko importuje (także z Polski). Wyszkolenie chirurga, który sprosta każdemu zadaniu to około 15 lat nauki i praktyki, ponieważ musi on brać udział w setkach operacji i przyswoić sobie wiadomości z wielu dziedzin, by móc patrzeć na pacjenta całościowo, a także poradzić sobie w nieprzewidzianych okolicznościach - tłumaczy prof. Jerzy Polański, dziekan II wydziału lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Unia nie pomaga
Tymczasem unijne dyrektywy ograniczają czas pracy szkolącego się w chirurgii lekarza do 40 godzin. W USA pod naciskiem firm ubezpieczeniowych skrócono czas pracy rezydenta chirurgii ze 120 do 80 godzin tygodniowo.
Choć nie da się zostać dobrym chirurgiem tylko z chęci zysku, co najmniej równie niekorzystne jest zmuszanie lekarzy do dorabiania w wielu miejscach - zwraca uwagę dr Jaraczewska. Zdecydowana większość (61 proc.) Polaków uważa, że chirurdzy za mało zarabiają. Ostatnio wynagrodzenie rezydenta podniesiono u nas do 3 tys. złotych miesięcznie. W Irlandii rezydent dostaje 100 tys. euro rocznie - zauważa prof. Witkiewicz.
Karać za błędy - 40 proc.
68 procent Polaków uważa, że lekarze w Polsce nie ponoszą odpowiedzialności za błędy w sztuce lekarskiej, a 40 procent uważa, że powinni być karani zakazem wykonywania zawodu. - Trzeba jednak odróżniać błędy w sztuce od niepowodzeń w leczeniu, które zdarzają się i będą zdarzać oraz nieuzasadnionych skarg pacjentów - zastrzega prof. Polański.
Choć coraz więcej osób (w Polsce już 58 proc.) chciałoby być operowanych przez roboty, robot jest tylko maszyną, którą musi obsługiwać wykwalifikowany chirurg - ostrzega prof. Polański. - Teoretycznie taki specjalista może operować z odległości tysięcy kilometrów, jednak wówczas przypadkowe zerwanie łączności może być wyrokiem dla pacjenta - dodał profesor.
Mocni w gębie
68 procent Polaków uważa, że lekarze w Polsce nie ponoszą odpowiedzialności za błędy w sztuce lekarskiej, a 40 procent uważa, że powinni być karani zakazem wykonywania zawodu Wyniki badań Instytutu Homo Homini
Niewesoła jest sytuacja w polskiej transplantologii. Wprawdzie 84 proc. Polaków twierdzi, że zdecydowałoby się na zarejestrowanie jako dawca narządów, jednak w praktyce uczyniło to tylko 2 procent. Obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie narządów, jednak często sprzeciwia się temu rodzina zmarłego.
Przedstawiciele środowiska lekarskiego twierdzą, że media koncentrują się często na negatywnych przykładach, ale rzadko się wspomina o codziennej pracy rzeszy chirurgów. - Wielu znakomitych fachowców ratuje ludzkie życie w prowincjonalnych szpitalach, gdzie chirurg z Zachodu nie potrafiłby sobie poradzić. Przykładem lokalnej inicjatywy na światowym poziomie może być szpital w Wejherowie, który ma zamiar kupić najlepszego na świecie robota chirurgicznego da Vinci - wskazuje prof. Marek Pertkiewicz, chirurg, specjalista w dziedzinie żywienia pozajelitowego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum