44-latek trafił do szpitala w ciężkim stanie po zatruciu tlenkiem węgla w domu w Chełmku (woj. małopolskie). Czad ulatniał się z zasilanego butlą gazową grzejnika. Stężenie niebezpiecznego gazu w powietrza przekraczało normę prawie 10-krotnie.
Do groźnego zdarzenia doszło w środę około godziny 21 w Chełmku koło Oświęcimia w Małopolsce. 44-latka leżącego w jednym z pokoi na podłodze znalazł jego 21-letni syn, który późnym wieczorem wrócił do domu. Mężczyzna nie oddychał.
Bracia reanimowali ojca, mężczyzna jest w ciężkim stanie
21-latek razem ze swoim bratem wezwali pogotowie przystąpili do reanimacji nieoddychającego ojca. Po przyjeździe karetki pogotowia ratownicy przejęli poszkodowanego i zabrali go do szpitala. 44-latek jest w ciężkim stanie.
- W związku z podejrzeniem, że mężczyzna zatruł się tlenkiem węgla pochodzącym z grzejnika zasilanego butlą gazową, strażacy przeprowadzili badanie powietrza. Wykazało ono 300 ppm tlenku węgla w powietrzu - poinformowała w komunikacie rzeczniczka oświęcimskiej policji, aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka. To stężenie blisko dziewięciokrotnie wyższe od dopuszczalnego, które wynosi 35 ppm. W okolicach 200 ppm człowiek zaczyna odczuwać dolegliwości związane z zatruciem.
Przechodzień uratował seniorkę podtrutą czadem
Więcej szczęścia miała 78-latka z Węgierskiej Górki (woj. śląskie), której życie uratował przypadkowy przechodzień. Mężczyzna usłyszał dochodzący z domu seniorki sygnał czujnika czadu. Zaalarmował ratowników. Policjanci, by wejść do środka, wybili szybę w drzwiach.
Czytaj też: Obudził ich czujnik czadu. Nie czuli bólu, mdłości, osłabienia. Rodzice z trójką dzieci trafili do szpitala
- Przebywająca wewnątrz 78-letnia kobieta była bardzo słaba. Nie mogła już chodzić. Ratownicy medyczni udzielili jej pomocy – podała aspirant sztabowy Mirosława Piątek, oficer prasowa policji w Żywcu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24