"Nie oddamy gminy, nie chcemy do miasta" - transparenty z takimi hasłami przynieśli mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na przyłączenie ich sołectw do miasta Chełm (województwo lubelskie). Protestują i zbierają podpisy pod petycjami. Nie wierzą, że władzom chodzi o pozyskanie terenów inwestycyjnych. A przedstawiciel miasta podkreśla, że taki właśnie jest cel planowanych zmian: Chełm chce się powiększyć, by stworzyć Park Technologiczno-Przemysłowy.
- Nie damy zabrać nam tych terenów. Będziemy walczyć w każdy możliwy sposób. Nie może być tak, że ponad naszymi głowami zrobią nam taką krzywdę - mówi Katarzyna Lewandowska, mieszkanka wsi Pokrówka.
W poniedziałek (27 września) uczestniczyła w protestach, które odbyły się w Chełmie. - Byliśmy między innymi przed biurem posłanki Prawa i Sprawiedliwości Anny Dąbrowskiej-Banaszek oraz przed urzędem miasta w Chełmie. Ludzie planują kolejne protesty, przygotują transparenty, wieszają na swoich płotach banery i zbierają podpisy pod petycjami. Nie damy się postawić przed faktem dokonanym - podkreśla pani Katarzyna.
Protestujący: prezydentowi chodzi o pieniądze
Protestujący są mieszkańcami gminy Chełm. Wzburzyło ich to, że prezydent Chełma Jakub Banaszek chce przyłączyć do miasta kilka okolicznych sołectw. A konkretnie sołectwa: Koza-Gotówka, Nowiny, Okszów, Okszów-Kolonia, Pokrówka, Srebrzyszcze i Żółtańce-Kolonia oraz część sołectw: Weremowice, Żółtańce i Depułtycze Królewskie.
- Choć jako oficjalny powód podawana jest chęć pozyskania terenów inwestycyjnych, to według nas prezydentowi chodzi o pieniądze z podatków. Miasto Chełm jest zadłużone, a sołectwa, które mają być przyłączone, są bogate. Ponad 50 procent rocznego dochodu naszej gminy pochodzi z podatków PIT i CIT oraz podatki lokalne z tych sołectw - przekonuje nasza rozmówczyni.
Wójt: argument szukania terenów inwestycyjnych do nas nie przemawia
Dane te potwierdza Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm. Podaje też, że zadłużenie miasta wynosi 160,5 miliona złotych, co daje 2,6 tysiąca złotych na jednego mieszkańca. Natomiast w gminie Chełm liczby te to odpowiednio 18,5 miliona złotych i 1,2 tysiąca złotych.
- Na terenie tych 10 sołectw zlokalizowanych jest sporo firm. Między innymi tych związanych z - leżącą częściowo na naszym terenie - cementownią. Czyli największym przedsiębiorstwem w okolicy. Argument szukania terenów inwestycyjnych do nas nie przemawia. Bo po pierwsze terenów takich nie ma zbyt dużo, a po drugie nawet jeśli są, to znajdują się one w rękach prywatnych - mówi Kociuba.
Wójt dodaje, że gmina ma bardzo dobrą infrastrukturę drogową, na którą w ostatnich latach wydano "sporo środków", które częściowo pochodziły z kredytów.
- Teraz to wszystko miałoby być za darmo przejęte przez miasto. Powstały też tereny rekreacyjne na czele z tymi nad zbiornikiem Żółtańce. Nasze zadłużenie jest oczywiście o wiele mniejsze niż to, które ma miasto, ale również spłacamy kredyty i wykupujemy obligacje - podkreśla Kociuba.
Wójt nie ukrywa, że ruch prezydenta go zaskoczył. - Gdy w 2018 roku objął swój urząd, mówił bardzo ogólnie, że potrzebuje terenów inwestycyjnych. Nic w tej sprawie się jednak nie działo, aż w poniedziałek 20 września przyjechał do naszego urzędu i zakomunikował mi, że wystąpił o przyłączenie sołectw. Również 20 września otrzymałem pismo z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, że Wojewoda Lubelski siedem dni wcześnie zawnioskował o uruchomienie procedury - relacjonuje samorządowiec.
Przedstawiciel prezydenta: temat przewija się od lat, prezydent dał jedynie impuls
Damian Zieliński z gabinetu prezydenta Chełma mówi, że temat dotyczący przyłączenia sołectw do miasta Chełm przewijał się od lat i był również przedmiotem rozmów zarówno mieszkańców, jak i samorządowców.
- Prezydent Miasta Chełm dał jedynie impuls w postaci pisma do Wojewody Lubelskiego, a to właśnie wojewoda zwrócił się z wnioskiem do MSWiA, które zainicjowało procedurę - podkreśla Zieliński.
Natomiast jeśli chodzi o dług miasta, to jak podaje Zieliński - inaczej niż wójt gminy Chełm - wynosi on ponad 150 milionów złotych.
- Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że został on zaciągnięty jeszcze za kadencji poprzednich rządzących Chełmem. To prezydent Jakub Banaszek zaczął spłacać zaciągnięte przed laty zadłużenie, które na dziś jest o 10 milionów niższe. Finanse miasta odżyły, dlatego kompletnie absurdalnym argumentem jest to, że miasto musi wchłonąć okoliczne sołectwa, by zacząć spłacać swój dług - podkreśla przedstawiciel prezydenta.
I dodaje: - Miasto samodzielnie reguluje swoje zobowiązania. Gwałtownie spada stosunek kwoty długu do dochodów miasta. W 2018 roku było to aż 47,51 procent, a na chwilę obecną to 24,93 procent. Dlatego nie rozumiemy tego zarzutu, ponieważ w bardzo podobnych proporcjach przedstawia się zadłużenie w gminie. Należy przy tym pamiętać, że dług miasta i gminy należy "mierzyć" w odniesieniu do budżetów obydwu jednostek samorządu terytorialnego, ich "wielkości", dlatego - tak jak wspomnieliśmy - kształtuje się on na bardzo podobnym poziomie.
Miasto chce stworzyć Park Technologiczno-Przemysłowy
Jak mówi Zieliński, miasto Chełm dysponuje niewielkim i rozdrobnionym obszarem przeznaczonym pod inwestycje, wynosi on zaledwie kilka hektarów. Jest jednak na bieżąco zagospodarowywany. Regularnie lokują się tu nowi przedsiębiorcy, a miasto cały czas ma otrzymywać sygnały o kolejnych chętnych do inwestowania.
- Na tym kończą się jednak możliwości miasta - pod kątem terenów inwestycyjnych - które powinno stanowić lokomotywę napędową całego regionu. Takie potencjalnie inwestycyjne tereny w postaci dużych, nieużytkowanych dotąd połaci, znajdują się natomiast na terenie Gminy Chełm i jest ich około 300 hektarów. Miasto nabywając je - ponieważ znajdują się w rękach prywatnych właścicieli - a następnie zmieniając plan ich zagospodarowania, uzbrajając, jest w stanie utworzyć Park Technologiczno-Przemysłowy, czyli strefę aktywności gospodarczej z prawdziwego zdarzenia, która docelowo zapewni kilka tysięcy nowych, tak bardzo potrzebnych miejsc pracy - wyjaśnia przedstawiciel prezydenta miasta Chełm.
Protestujący pojawią się na sesji rady miasta
Władze gminy Chełm mają (licząc od 20 września) trzy miesiące na przeprowadzenie konsultacji społecznych. Ostateczna decyzja i tak zapadnie jednak na szczeblu rządowym.
Na razie protestujący mieszkańcy zapowiadają, że przyjdą w czwartek (30 września) na sesję rady miasta, podczas której ma być podniesiony temat przyłączania sołectw.
Kilka lat temu protestowali mieszkańcy Opola
W 2016 roku do podobnej sytuacji doszło w Opolu. Decyzją władz stolica Opolszczyzny miała - od początku 2017 roku - powiększyć się o prawie 10 tysięcy mieszkańców i ponad pięć tysięcy hektarów. Mieszkańcy gmin, które miały być przyłączone do Opola protestowali i mówili: - To skok na kasę. Decyzja wbrew naszej woli.
Mimo protestów, a nawet głodówki niektórych z niezadowolonych mieszkańców, Opole zostało powiększone poprzez dołączenie do niego części sołectw gmin Dobrzeń Wielki, Prószków, Dąbrowy i Komprachcice.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24