Ta sprawa jest oczywista i jasna. Upubliczniony materiał jest jednoznaczny - ocenił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Komentował w ten sposób materiały CBA dotyczące śledztwa w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym. Zdaniem Marka Biernackiego z PSL-Kukiz'15, "jeżeli akt oskarżenia nie trafia do sądu, to znaczy, że prokurator uznaje, że te materiały nie są wiarygodne".
Centralne Biuro Antykorupcyjne, na podstawie decyzji Prokuratora Regionalnego w Katowicach, udostępniło we wtorek materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. To między innymi raport, protokoły przesłuchań i stenogramy rozmów telefonicznych. O ujawnienie materiałów wnioskował minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Żaryn: w naszej ocenie upubliczniony materiał jest jednoznaczny
Rzecznik ministra koordynatora Jan Żaryn tłumaczył w środę w rozmowie z reporterką TVN24, że te dokumenty "mają pokazać rzeczywisty stan ustaleń CBA i pewien tok myślenia, wyciągnięte wnioski". - Pokazujemy, na czym one bazowały i jakie są główne ustalenia w tej sprawie. (...) W naszej ocenie materiał dowodowy upubliczniony przez CBA jest jednoznaczny i wskazuje, kto był faktycznym właścicielem willi w Kazimierzu Dolnym - powiedział rzecznik.
Dodał, że upublicznione materiały "pokazują również, jakie były ustalenia w chwili, kiedy agent Tomek został włączony do sprawy". - Te ustalenia, których dokonano przy użyciu agenta Tomka, miały jedynie zebrać dodatkowe dowody w tej sprawie - zaznaczył.
"Ta sprawa jest oczywista i jasna bez notatek, które tworzył agent Tomek"
Pytany, dlaczego wśród opublikowanych materiałów nie było notatek agenta Tomka, tłumaczył, że "materiały, które się znalazły na stronie CBA zostały przygotowane i zaakceptowane przez prokuraturę". - Uznano, że taki pakiet informacji zostanie upubliczniony. Ta sprawa jest oczywista i jasna bez notatek, które tworzył agent Tomek - ocenił Żaryn.
- Byliśmy w sytuacji, w której w mediach pojawiały się poważne zarzuty pod adresem CBA, sformułowano wprost zarzut wytworzenia na potrzeby polityczne śledztwa w tej sprawie. Upubliczniamy materiały, żeby każdy mógł to sprawdzić - mówił.
Szłapka: to raczej pokazuje, że metodą działania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika były prowokacje
Upublicznione dokumenty komentowali w środę politycy. - Jeżeli akt oskarżenia nie trafia do sądu, to znaczy, że prokurator - bądź co bądź prokuratura jest pana Zbigniewa Ziobry - uznaje, że te materiały nie są wiarygodne - powiedział Marek Biernacki z klubu PSL-Kukiz'15.
Zdaniem Adama Szłapki, przewodniczącego Nowoczesnej, "chodzi o to, żebyśmy się wszyscy w tych tysiącach nagrań i dokumentów zakopali". - A po pobieżnym przejrzeniu to tam nic takiego nie ma. To nie są rzeczy na poważne oskarżenie państwa Kwaśniewskich. To raczej pokazuje, że metodą działania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika (wiceszefa CBA w latach 2006-09 - red.) były prowokacje - ocenił Szłapka.
Inne zdanie ma poseł Jarosław Krajewski z PiS. - Ten materiał jest porażający dla państwa Kwaśniewskich - ocenił w rozmowie z reporterem TVN24.
"Spowiedź agenta Tomka"
"Agent Tomek", czyli Tomasz Kaczmarek, były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego w wyemitowanym pod koniec stycznia na antenie TVN24 reportażu "Superwizjera" oskarżył między innymi ówczesnego szefa CBA, dziś szefa MSWiA i ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego o to, że ten wywierał na niego naciski podczas operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.
Według Kaczmarka, dowody zebrane w czasie akcji są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego" oraz jego ówczesnego zastępcy Macieja Wąsika. - Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych - mówił były agent CBA.
Ponowne śledztwo
W grudniu 2016 roku roku katowicka prokuratura regionalna podjęła - umorzone wcześniej przez katowicką prokuraturę apelacyjną, która nie dopatrzyła się przestępstwa - śledztwo dotyczące majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony Jolanty. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutów. Podejmując ponownie to postępowanie, prokuratura regionalna podawała, że zamierza przeprowadzić "szereg czynności procesowych", by wyjaśnić okoliczności nabycia i finansowania willi w Kazimierzu Dolnym.
27 stycznia rzecznik prasowy tej prokuratury informował, że śledczy wyłączyli materiał dowodowy, a prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące składania przez świadka Tomasza Kaczmarka od lipca 2009 roku do 12 grudnia 2019 roku fałszywych zeznań w toku postępowań przygotowawczych prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga i Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Rzecznik podał, że wyłączone dowody - w tym wielokrotne zeznania świadka Tomasza Kaczmarka - zostaną poddane "wnikliwej analizie w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym" i "w zależności od ustaleń będą podjęte dalsze decyzje procesowe".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24