Brak chęci ze strony służb specjalnych do tego, aby cokolwiek w tej sprawie zrobić jest bardzo znamienny - skomentował poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński, odnosząc się do tak zwanych taśm Kaczyńskiego. Poseł Kukiz'15 (dawniej PiS) Łukasz Rzepecki ocenił, że osobą, która powinna stanąć przed kamerami i wyjaśnić sprawę jest prezes partii Jarosław Kaczyński.
W zeszłym tygodniu Platforma Obywatelska oraz Partia Razem, w związku z opublikowanymi przez "Gazetę Wyborczą" tak zwanymi taśmami Kaczyńskiego, złożyły wnioski do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o kontrolę oświadczeń majątkowych składanych przez prezesa PiS.
Jak relacjonowała w poniedziałek reporterka TVN24, na razie nie wiadomo, czy CBA w ogóle zajmie się sprawą. - Zadałam takie pytanie rzecznikowi instytucji. Powiedział, że odpowie mi, kiedy będzie miał jakieś informacje - powiedziała Katarzyna Gozdawa-Litwińska.
Kierwiński: państwo w tej sprawie nie zadziała
Politycy opozycji wyrażają wątpliwości, czy służby są w stanie niezależnie zbadać sprawę.
- Jeżeli chodzi o szefów służb, to wszyscy mieli coś wspólnego ze spółką Srebrna, więc nie liczę na uczciwe zajęcie się tą sprawą przez służby specjalne - powiedział Marcin Kierwiński (PO-KO).
- Zresztą brak chęci przez kilka dni do tego, aby cokolwiek w tej sprawie zrobić jest bardzo znamienny - dodał. - W spółce Srebrna pracował syn ministra koordynatora służb specjalnych, ze spółką Srebrna związany był pan zastępca koordynatora, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego (…) i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wymieniał Kierwiński.
Dodał, że najważniejsze jest to, że "ze spółką związany jest Jarosław Kaczyński". Ocenił, że skoro prezes PiS jest związany ze Srebrną, to żaden z polityków tej partii "nie zrobi przykrości swojemu prezesowi", a w Polsce - jak przekonywał Kierwiński - aktualnie każde ważne stanowisko nadawane jest z nominacji PiS.
Podkreślił, że tą sprawą muszą zajmować się politycy opozycji oraz media, bo "państwo w tej sprawie nie zadziała".
W zeszłym roku wydział komunikacji społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego przesłał komunikat reporterowi "Czarno na Białym" Jackowi Smarujowi przy okazji przygotowywania materiału o spółce Srebrna. Informował w nim, że "szef CBA [Ernest Bejda - red.] w latach 2011-2015 jako radca prawny prowadził obsługę prawną wielu podmiotów m.in. spółki Srebrna".
Rzecznik PSL: komisja prawa i sprawiedliwości mogłaby się zająć sprawą
Rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak przypomniał w TVN24, że prezes tej partii Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział po wyborach starania o powołanie "komisji prawa i sprawiedliwości", składającą się nie tylko z polityków, mającą "rozliczyć" rządy PiS.
- Myślę, że ta komisja również mogłaby się zająć tą sprawą, bo jak widać, budzi ona wiele emocji, ma wiele niewiadomych. Opinia publiczna chciałaby się dowiedzieć więcej na temat całej sprawy Srebrnej, szczególnie w kontekście zeznań pana mecenasa (Roberta) Nowaczyka (przed komisją weryfikacyjną - red.), który w bardzo wyraźny sposób, pod przysięgą i rygorem kary pozbawienia wolności, rzucił bardzo mocne słowa pod adresem prominentnych działaczy PiS-u - dodał Stefaniak. W czwartek komisja weryfikacyjna przesłuchała Nowaczyka, który uczestniczył w szeregu spraw reprywatyzacyjnych. Zeznał, że były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R. powiedział mu, iż systematycznie spotykał się m.in. z obecnym zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych Maciejem Wąsikiem (w latach 2006-2009 zastępcą szefa CBA) i obecnym szefem CBA Ernestem Bejdą (w latach 2006-2009 zastępcą szefa CBA, gdy biurem kierował obecny minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński). Nowaczyk zeznał, że Jakub R. powiedział mu, iż został zatrudniony w ratuszu, aby załatwić sprawę Srebrnej 16 (budynek należący do spółki Srebrna - red.).
"Jedyną osobą, która powinna wyjaśnić sprawę, jest Kaczyński"
Były poseł PiS Łukasz Rzepecki, obecnie w klubie Kukiz'15, ocenił w rozmowie z TVN24, że jedyną osobą, która powinna wyjaśnić sprawę i stanąć przed kamerami, jest prezes Jarosław Kaczyński.
- On powinien odpowiedzieć na wszystkie pytania i ten temat by ucichnął. Dzisiaj mamy taką sytuację, że tylko i wyłącznie z tego tytułu jest taka nawalanka partyjna. Z jednej strony Prawo i Sprawiedliwość stara się bronić, kontratakuje pozwami, z drugiej strony Platforma, Nowoczesna rzuciły się do gardła Prawu i Sprawiedliwości, prezesowi Kaczyńskiemu - tłumaczył.
Rozmowa prezesa PiS i austriackiego biznesmena
W ubiegły wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała pierwszy stenogram nagranej rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna. - Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie - mówił na opublikowanych przez "GW" nagraniach prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Gdy inwestycja nie ruszyła, zarząd spółki odmówił Birgfellnerowi (jak podała "GW", był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców) zapłaty za jego pracę, choć - jak podała "GW" - Austriak wykonał już część prac przygotowawczych: projekt architektoniczny, strategię realizacji, wycenę nieruchomości, prowadził negocjacje z wykonawcami poszczególnych etapów, zatrudnił pracowników i architektów.
Wnioski do CBA
W zeszły czwartek politycy PO poinformowali na konferencji w Sejmie o wniosku do CBA w sprawie kontroli oświadczeń majątkowych Jarosława Kaczyńskiego. "Pytanie, dlaczego w oświadczeniu majątkowym prezes PiS twierdzi, że nie prowadzi działalności gospodarczej" - zauważył Krzysztof Brejza.
- Domagamy się równości, w prawie nie ma świętych krów, jeżeli ktoś potwierdza nieprawdę w oświadczeniu majątkowym pod rygorem odpowiedzialności karnej, powinien ponieść taką odpowiedzialność i od tego jest Centralne Biuro Antykorupcyjne - podkreślił poseł.
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24