Media: Była kasjerka CBA ścigana listem gończym. Nie stawiła się do odbycia kary

CBA
Sprawa kradzieży w CBA (materiał archiwalny ze stycznia 2020 roku)
Źródło: "Fakty po południu" TVN24

Była kasjerka Centralnego Biura Antykorupcyjnego Katarzyna G. nie stawiła się do odbycia kary. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał za nią list gończy - pisze "Rzeczpospolita".

"Rzeczpospolita" przypomniała, że pracownica CBA, która zasłynęła z największego skandalu finansowego w służbach specjalnych, za wynoszenie służbowych pieniędzy, została skazana na sześć lat i cztery miesiące pozbawienia wolności, a jej mąż hazardzista dostał osiem lat. Wyrok zapadł rok temu, jest prawomocny.

Sprawę jako pierwszy ujawnił Robert Zieliński z portalu tvn24.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ W TEKŚCIE PREMIUM ROBERTA ZIELIŃSKIEGO: Kasjerka wyniosła miliony w reklamówce, były dyrektor CBA usłyszał zarzuty >>>

Poszukiwana listem gończym

Kasjerka miała zgłosić się do więzienia i odsiedzieć wyrok, jednak według ustaleń "Rzeczpospolitej" - zniknęła. "Skazana Katarzyna G. nie stawiła się do odbycia kary pozbawienia wolności. Postanowieniem z 29 marca 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zarządził poszukiwanie skazanej listem gończym" - potwierdziła "Rz" sędzia Mirosława Chyr, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie.

Katarzyna G. jest na wolności od kwietnia minionego roku, kiedy wyszła z aresztu. Po tym, jak wyrok się uprawomocnił, "została wezwana do stawiennictwa we właściwej jednostce penitencjarnej w terminie do 22 sierpnia 2022 r." - podawała sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. G. tego nie zrobiła i kilkakrotnie próbowała odsunąć od siebie widmo odsiadki - podkreślił dziennik. Sama lub przez adwokata składała w ubiegłym roku wnioski: o wstrzymanie wykonania kary, a później o jej odroczenie.

CBA
CBA
Źródło: CBA

Warszawski sąd żadnego z tych wniosków nie uwzględnił, uznając, że nie ma do tego podstaw. Już w tym roku wpłynęła ponowna prośba ze strony G. o odroczenie wykonania kary - na kilka dni przed tym, jak sąd zarządził poszukiwanie jej listem gończym - wskazała gazeta.

Afera z przeznaczonymi na cele operacyjne milionami złotych, które zniknęły z kasy CBA, wybuchła w grudniu 2019 r., gdy okazało się, że w kasie nie ma gotówki na działalność operacyjną tej służby.

Katarzyna G. przyznała szefom, że wzięła 4 mln zł – dla teściowej, której groziła utrata pensjonatu – i dała je mężowi, by je pomnożył u bukmachera, żeby "spłacić matkę" i oddać gotówkę CBA. Prokuratura jednak ustaliła, że kasjerka latami podbierała pieniądze z kasy CBA, i wyniosła aż 9,23 mln zł (od marca 2017 r.) - napisała "Rzeczpospolita".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: