Zwycięstwo Ukrainy w wojnie nie oznacza tylko wyzwolenia tego kraju, to coś większego, to wygrana wolności z tyranią - powiedział we wtorek podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie rosyjski opozycjonista Garri Kasparow. W ocenie arcymistrza szachowego wygrana przez Kijów wojna mogłaby oznaczać koniec Putina i "putinizmu" w Rosji.
Garri Kasparow był jednym z gości Campusu Polska Przyszłości, który rozpoczął się 26 sierpnia i potrwa do 1 września. Rosyjski opozycjonista i arcymistrz szachowy mówił w Olsztynie między innymi o pomocy państw zachodnich dla walczącej Ukrainy i o rosyjskiej dyktaturze. Był też pytany o propozycję ograniczenia w wydawaniu wiz do strefy Schengen dla obywateli rosyjskich.
Kasparow o końcu "putinizmu"
Jak podkreślił Kasparow podczas spotkania z uczestnikami Campusu, zwycięstwo Ukrainy w wojnie "nie oznacza tylko wyzwolenia tego kraju, to coś większego, to wygrana wolności z tyranią". Opozycjonista podkreślił, że taki scenariusz oznaczałby także koniec Putina i "putinizmu" w Rosji. Opowiedział się jednocześnie za wprowadzeniem ostrego reżimu wizowego dla obywateli Rosji, jednak z pewnymi wyjątkami.
Rosjanin, który chce dostać wizę, powinien, jego zdaniem, podpisać trzy deklaracje: wojna jest nieuczciwa, należy uznać integralność Ukrainy oraz że wojna jest wywołana przez Putina. Ponadto taki kandydat powinien podpisać deklarację, że sankcje nie powinny być zniesione aż do wyzwolenia Ukrainy, a zbrodniarze wojenni powinni zostać osądzeni. Jego zdaniem są tacy obywatele Rosji, którzy podpisaliby takie deklaracje.
Według opozycjonisty kraje Zachodu popełniły błąd, odmawiając wjazdu wykształconym Rosjanom. Podkreślił, że gdyby z Rosji wyjechała większość specjalistów - na przykład od lotnictwa - Putin bardzo by na tym stracił.
Kasparow: nie spodziewam się zmian, póki armia Putina nie zostanie zniszczona
Pytany o Rosjan, którzy nie zgadzają się z polityką Władimira Putina, Kasparow podkreślił, że są takie osoby, jednak ogromna część tego narodu popiera inwazję na Ukrainę, a wielu Rosjan jest obojętnych. Zaznaczył, że protestujących jest niewielu, bo dziś nie ma w jego ojczyźnie żadnego ruchu antywojennego. - Dlatego nie spodziewam się zmian w Rosji, dopóki armia Putina nie zostanie zniszczona - powiedział Kasparow.
Dodał, że on sam działa na emigracji z grupą przyjaciół, takich jak Michaił Chodorkowski, bo chce Rosji pomóc odbudować europejskie korzenie, a także pomóc "pozbyć się matrycy imperialnej z rosyjskiej państwowości".
Dopytywany o ewentualną sukcesję w Rosji Kasparow przyznał, że już na początku rządów Putina wiedział, że nie odda on władzy w wyniku zmiany przy urnach. - Mowa o wyborach w Rosji brzmi jak dowcip. To jest dziś faszystowska dyktatura - ocenił.
"Musimy odłożyć część różnic i walczyć z największym złem"
Garri Kasparow, mówiąc o wsparciu Ukrainy przez kraje Zachodu, użył analogii do II wojny światowej, przywołując przypadek Polski. - Byliście historycznie pomiędzy dwoma systemami totalitarnymi, z jednej strony nazistowskie Niemcy, a z drugiej komunistyczny Związek Radziecki. W taki sposób rozpoczęła się II wojna światowa. Skończyło się na tym, że wszyscy, którzy chcieli zachować wolność, połączyli siły. Teraz nie mamy wyjścia: znów musimy odłożyć część różnic i walczyć z największym złem - zwrócił się do uczestników Campusu Polska Przyszłości.
Rosyjski opozycjonista podkreślił jednocześnie, że Rosja wojna powinna zakończyć się tak jak w ubiegłym wieku w przypadku Niemiec i Japonii - bezwarunkową kapitulacją najeźdźcy. - Trzeba zepchnąć Rosję do technologicznej epoki kamienia łupanego - ocenił.
Arcymistrz szachowy podkreślił też, że wojskowe wsparcie Ukrainy ze strony USA jest większe, niż spodziewał się Władimir Putin, ale wciąż niewystarczające. Skrytykował Stany Zjednoczone za gwałtowny wyjazd z Afganistanu i oczekiwanie, że rząd afgański wytrzyma dłużej niż 3 dni. - To też zostało przez Rosję odebrane jako słabość - wskazał opozycjonista.
Kasparow kilkukrotnie wytknął błędy, które według niego popełnili amerykańscy przywódcy. Przypomniał, że w 2012 roku Barack Obama mówił ówczesnemu prezydentowi Rosji Dmitrijowi Miedwiediewowi, że podczas swojej drugiej kadencji będzie "elastyczny". - Jak dyktatorzy słyszą, że Amerykanie będą elastyczni, to znaczy, że mogą robić, co chcą - powiedział gość Campusu. Wyraził też opinię, że po spotkaniach z Joe Bidenem Władimir Putin wyciągnął wnioski, że USA są słabe i dlatego zdecydował się na inwazję.
Campus Polska Przyszłości. Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy o pomocy niesionej przez Polaków
Jednym z gości Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie był również przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk. Polityk podziękował Polakom za pomoc ukraińskim uchodźcom. - Podzieliliście się z moimi rodakami chlebem, daliście dach nad głową i wiarę w ludzkość - mówił.
- Wierzę, że w tej walce zwycięży wolność i demokracja, a nasze narody na wieki zostaną nie tylko dobrymi sąsiadami, ale dobrymi przyjaciółmi, braćmi i siostrami - powiedział Stefanczuk.
Od piątku w Olsztynie trwa druga edycja Campusu Polska Przyszłości. Wydarzenie, które odbywa się w miasteczku akademickim Kortowo, potrwa do środy. Organizatorem jest Fundacja Campus Polska Przyszłości, a inicjatorem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Udział biorą politycy, samorządowcy, dziennikarze, artyści, naukowcy, a przede wszystkim młodzież. Organizatorzy zaprosili 1300 młodych ludzi, czyli o 30 procent więcej niż rok temu.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Waszczuk