Witold M., były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której funkcjonariusze mieli zatrzymać Barbarę Blidę, usłyszy prokuratorskie zarzuty. Są one związane ze śledztwem dotyczącym okoliczności zatrzymania i śmierci byłej posłanki SLD. Prokuratura już wydała stosowne postanowienie, M. nie stawił się jednak na przesłuchanie w charakterze podejrzanego.
Rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania nie ujawnił o jaki zarzut chodzi i z którym z wątków śledztwa się łączy. Dodał, że wysłane zostało do M. wezwanie do stawienia się w prokuraturze na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. - Nie stawił się jednak w wyznaczonym terminie. Nie mamy informacji czy wezwanie zostało doręczone - przyznał Kopania.
Zarzuty, tylko jakie?
Jak dowiedziała się jednak PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, zarzuty dla M. mogą być związane ze sprawą filmowania przez ABW dla potrzeb mediów momentu konwojowania zatrzymanych. Ten wątek w śledztwie dotyczącym okoliczności zatrzymania i śmierci Blidy również bada łódzka prokuratura.
Śledczy nie odnoszą się do informacji PAP. O planach postawienia M. zarzutów napisała w czwartek w katowickim dodatku "Gazeta Wyborcza". Według niej, chodzi o rozkaz M., by Agencja filmowała zatrzymania wszystkich znanych osób.
Witold M. kierował ABW od listopada 2005 do września 2006. Zastąpił go wówczas Bogdan Święczkowski. W październiku 2006 roku Witold M. powołany został na stanowisko szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Otrzymał też nominację na stopień generała brygady. Z urzędu szefa SWW odwołano go w styczniu 2008.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24