Kiedy składa się przysięgę jako prezydent, to człowiek przysięga bronić konstytucji i praw. Można się nie zgadzać z sądem, ale trzeba się trzymać tego, co on mówi - stwierdził Rudolph Giuliani w TVN24 BiS. Były burmistrz Nowego Jorku i były kandydat na prezydenta USA był gościem programu "Świat".
Giuliani podkreślił, że nie jest odpowiednią osobą, by wypowiadać się na temat sporu pomiędzy rządem i Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce, ponieważ dotyczy on polskiego prawa i Polska sama powinna ten spór rozwiązać.
Przysięga prezydenta
Dodał jednak, że może powiedzieć, jak wygląda system prawny w Stanach Zjednoczonych.
- W USA ostateczna decyzja należy do Sądu Najwyższego (Amerykanie nie mają instytucji Trybunału Konstytucyjnego - red.) - powiedział Giuliani i podkreślił, że gdyby był prezydentem, nie wyobraża sobie, by nie wykonać nawet kontrowersyjnego wyroku Sądu Najwyższego.
- Kiedy składa się przysięgę jako prezydent, to człowiek przysięga bronić konstytucji i praw. Można się nie zgadzać z sądem, ale trzeba się trzymać tego, co on mówi - stwierdził.
Ignorowanie - nie, naciąganie - tak
Jak zauważył Rudolf Giuliani, nigdy nie zdarzyło się w USA, by prezydent odmawiał wykonywania orzeczeń Sądu Najwyższego. Co najwyżej próbował on naciągać interpretację orzeczeń tak, by "mówić, że przestrzega się konstytucji, ale nie do końca to robić".
- Robi to na przykład Barack Obama i zostanie za to osądzony - ocenił. - Wykorzystuje on swoje kompetencje regulacyjne, by przepychać prawa, które powinien zatwierdzać Kongres, a więc omija Konstytucję - stwierdził.
- W kilku przypadkach Sąd już powiedział, że (Barack Obama) nie miał prawa się tak zachować i prezydent musiał cofnąć wskazane ustawy, po prostu musiał - zauważył Giuliani.
Były burmistrz Nowego Jorku podkreślił, że absolutnie "nie do pomyślenia jest, by prezydent lub Kongres miałby postanowić otwarcie nie słuchać się sądów".
"Chcemy zobaczyć wzajemność Polski"
Rudolph Giuliani nie chciał komentować oświadczenia amerykańskiego Departamentu Stanu, w którym wyrażone zostało "głębokie zaniepokojenie sytuacją w Polsce". - To pytanie należy skierować do Departamentu Stanu - powiedział.
- Ale myślę, że USA jako takie chcą utrzymać jak najsilniejsze stosunki z Polską. Chcielibyśmy zobaczyć też wzajemność ze strony Polski, zobaczyć tę gotowość w formie kompromisu pomiędzy dwoma stronami - odpowiedział, nawiązując do obecnego sporu ws. Trybunału Konstytucyjnego.
Autor: mm/ja / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ