Senat przyjął w środę uchwałę, w której "wzywa rząd do poszanowania interesu narodowego i wycofania się ze sprzecznej z polską racją stanu groźby wetowania budżetu Unii Europejskiej". Napisano w niej, że "grożenie wetem jeszcze bardziej pogłębia osamotnienie międzynarodowe polskiego rządu i trwający od 5 lat dryf kraju z centrum decyzyjnego Unii Europejskiej na jej margines". Głosowanie poprzedziła wielogodzinna debata.
W głosowaniu wzięło udział 97 senatorów - uchwałę poparło 49 senatorów, 48 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Trzy osoby nie wzięły udziału w głosowaniu
Uchwałę poparło 42 senatorów Koalicji Obywatelskiej (1 nie brał udziału), 3 senatorów Koalicji Polskiej - Polskiego Stronnictwa Ludowego, 2 senatorów niezależnych, 1 senator niezrzeszony i 1 senator z Lewicy (1 nie brał udziału). Przeciwko uchwale głosowało 47 senatorów Prawa i Sprawiedliwości (1 nie brał udziału) i senator Lidia Staroń z Koła Senatorów Niezależnych.
"Weto, którego użycie rząd PiS zapowiada, godzi w interesy gospodarcze, polityczne i strategiczne Polski"
W uchwale "Senat Rzeczypospolitej Polskiej wzywa rząd do poszanowania interesu narodowego i wycofania się ze sprzecznej z polską racją stanu groźby wetowania budżetu Unii Europejskiej".
"Weto, którego użycie rząd PiS zapowiada, godzi w interesy gospodarcze, polityczne i strategiczne Polski. Grozi opóźnieniem, ograniczeniem lub nawet wstrzymaniem wypłaty setek miliardów złotych ze środków europejskich dla Polski, w tym z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, które mają pomóc w przezwyciężeniu kryzysu gospodarczego, wywołanego pandemią koronawirusa. Na środki te czekają pracownicy i przedsiębiorcy, samorządy, rolnicy, a także system ochrony zdrowia w Polsce i całej Europie" - głosi uchwała.
Napisano w niej, że "rząd PiS grozi obywatelom Polski i Unii Europejskiej zabraniem tych funduszy tylko dlatego, by nadal łamać zasady praworządności, kontynuować atak na niezależne sądy, czyli w istocie po to, by zapewnić bezkarność funkcjonariuszom formacji rządzącej". "Grożenie wetem jeszcze bardziej pogłębia osamotnienie międzynarodowe polskiego rządu i trwający od 5 lat dryf kraju z centrum decyzyjnego Unii Europejskiej na jej margines" - czytamy w uchwale.
"Tylko taka Polska będzie dla przyszłych pokoleń bezpieczna i dostatnia"
Podkreślono w niej, że "poświęcanie kluczowych interesów państwa dla ochrony interesów partii rządzącej jest sprzeczne z polską racją stanu". "Rządy prawa i niezawisłe sądy służą każdej Polce i każdemu Polakowi, są fundamentem porządku prawnego zarówno w Polsce, jak i w każdym innym kraju Unii Europejskiej" - głosi uchwała.
"Senat odrzuca stwierdzenia premiera, że 'nie do takiej Unii wchodziliśmy', oraz 'to nie jest Unia, która ma przed sobą przyszłość'" - dodano. Przypomniano, że "podjęta przez naród decyzja o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, która jest nie tylko wspólnotą gospodarczą, ale przede wszystkim wspólnotą wartości, jest aktualna i ostateczna".
Izba wyższa parlamentu zapewnia też, że "dołoży wszelkich starań, by zwyciężył interes Polski, w której praworządność, fundamenty demokracji, równość obywateli wobec prawa, nie są kwestionowane". "W naszym najgłębszym interesie narodowym jest praworządna, suwerenna i silna Polska w centrum zjednoczonej Europy. Tylko taka Polska będzie dla przyszłych pokoleń bezpieczna i dostatnia. Tylko takiej Polski chcą Polacy" - głosi uchwała.
CZYTAJ TAKŻE: Uchwała "wspierająca działania rządu w sprawie negocjacji budżetu Unii" przyjęta. Opozycja przeciw
Poprawki
Wcześniej podczas prac senatorowie przyjęli poprawkę senatora KO Bogdana Zdrojewskiego zmieniającą tytuł uchwały. Pierwotnie był to projekt uchwały "wzywający Radę Ministrów do wycofania się z gróźb zawetowania budżetu Unii Europejskiej", ostatecznie zapisano w tytule uchwały, że wzywa ona Radę Ministrów "do przyjęcia wynegocjowanego projektu budżetu UE".
Senat odrzucił natomiast poprawki senatorów PiS, w myśl których izba wyższa miała wzywać "do ograniczenia arbitralnego stosowania przepisów unijnych w tym zasady praworządności i ograniczenia nierównego traktowania różnych krajów" oraz do powrotu do rozmów. Nie zgodził się też na poprawkę zaproponowaną przez wicemarszałek Senatu Gabrielę Morawską-Stanecką (Lewica), która chciała, by w miejscu, gdzie wspomina się o wspólnocie wartości w UE, wymienić wśród nich "rządy prawa, prawa socjalne, prawa człowieka, w tym równouprawnienie kobiet i mężczyzn oraz zakaz dyskryminacji".
Senatorowie odrzucili też poprawkę, którą pierwotnie zgłosił Zdrojewski, a którą - po tym, jak senator KO się z niej wycofał - przejął senator PiS Jan Maria Jackowski. Zakładała ona usunięcie z uchwały fragmentu, w którym Senat odrzuca stwierdzenia premiera, że "nie do takiej Unii wchodziliśmy", oraz "to nie jest Unia, która ma przed sobą przyszłość", wskazując, że jest odwrotnie.
"Nie da się weta wytłumaczyć inaczej, niż tylko wąskimi interesami PiS"
Przed głosowaniem senatorowie debatowali ponad pięć godzin nad projektem uchwały. Istotne poprawki do niego zgłosili Jan Maria Jackowski i Jerzy Czerwiński z Prawa i Sprawiedliwości, a także Bogdan Zdrojewski z Koalicji Obywatelskiej.
Jeszcze przed rozpoczęciem debaty wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) złożył wniosek, by tego punktu nie dołączać do porządku obrad. W głosowaniu nad wnioskiem 50 senatorów opowiedziało się za zajęciem się projektem uchwały, 47 było przeciw. Sprawozdawca projektu Marcin Bosacki (KO) argumentował, że nie ma powodu do wetowania budżetu unijnego. - Te środki są Polsce potrzebne - mówił. Jego zdaniem "nie da się weta wytłumaczyć inaczej, niż tylko wąskimi interesami PiS".
Według Bosackiego ugrupowanie rządzące próbuje w ten sposób zablokować rozporządzenie łączące praworządność z budżetem. Jak dodał, weto jest tylko po to, żeby "nadal móc brać za twarz polskie sądy". Przekonywał też, że "weto nie jest w interesie narodowym Polski, jest za to w interesie narodowym Rosji", bo osłabia więzy Polski z UE i osłabia więzy wewnętrzne UE. - To szaleństwo trzeba powstrzymać - powiedział Bosacki.
Szef komisji spraw zagranicznych i UE Bogdan Klich (KO) przekonywał zaś, że weto to "pomysł nie tylko ohydny, ale zgubny dla Polski". Kazimierz Ujazdowski (KO) ocenił, że jedyny cel operacji "weto" to osłona destrukcji sądownictwa w Polsce.. Nie wykluczył, że w sprawie budżetu być może dojdzie do kompromisu - jeżeli będzie dodatkowa interpretacja zasady praworządności, wtedy weta nie będzie.
Zdaniem wicemarszałek Senatu Gabrieli Morawskiej-Staneckiej (Lewica) weto jest po to, by "bezkarnie niszczyć wymiar sprawiedliwości i by nikt się do tego nie wtrącał". - Przecież ktoś, kto szanuje prawo, nie ma się czego obawiać" - dodała wicemarszałek.
Jackowski: uchwała działa jak koń trojański i odgrywa wyjątkowo negatywną rolę
Przeciw uchwale wypowiadali się w debacie senatorowie PiS. Marek Pęk mówił, że zasada praworządności "to jest procedura bezczelna pod względem prawnym i politycznym". - Polacy opowiadają się za wetem, bo takie powiązanie spraw jest niewłaściwe" - dodał. Według niego uchwała jest nie do przyjęcia, ponieważ wchodzi w kompetencje polskiego rządu i Sejmu, uprawnionych do prowadzenia polityki zagranicznej.
Także zdaniem Jerzego Czerwińskiego (PiS) praworządność "to jest worek bez dna, do którego można wrzucić wszystko". Jak ocenił, Komisja Europejska po przyjęciu tej zasady będzie arbitralnie wstrzymywać ewentualne płatności. Przeciwko uchwale, jako osłabiającej stanowisko negocjacyjne polskiego rządu, opowiedział się też Jan Maria Jackowski (PiS). Podkreślił, że inicjatywa Senatu "działa jak koń trojański i odgrywa wyjątkowo negatywną rolę".
Unijny pakiet budżetowy
Państwa członkowskie Unii Europejskiej - w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 i decyzji w sprawie funduszu odbudowy po epidemii COVID-19. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z przyjętym większością kwalifikowaną rozporządzeniem dotyczącym powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością. Zapowiadają też weto pakietu budżetowego.
Sprzeciw obu krajów w sprawie unijnego pakietu budżetowego nie zatrzymuje jednak całej procedury przyjęcia mechanizmu powiązania środków z praworządnością.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie pakietu budżetowego do końca bieżącego roku, od przyszłego roku w UE będzie obowiązywało prowizorium budżetowe, a więc fundusze będą wypłacane w oparciu o zapisy przyjęte na rok 2020.
Źródło: PAP