Dramat w branży mięsnej: spadek eksportu nawet o 60 proc. i zapowiadane zwolnienia setek ludzi. Czemu polskie mięso tak się przejadło?
To, jak dziś wygląda sytuacja polskiego przemysłu mięsnego, najlepiej było widać na ulicach Warszawy. Rolnicy i producenci protestowali przed Sejmem nie bez powodu.
- Wysłaliśmy informację do urzędu pracy w Jarocinie o tym, że przygotowujemy się do zwolnień. W negatywnym scenariuszu mówimy o ilości do 600 osób - mówi prezes Zakładu Przemysłu Mięsnego "Biernacki" Tomasz Kubik.
To połowa zakładu i dramat ludzi. Jak twierdzą protestujący, to głównie wynik zakazu uboju rytualnego. Jest zakaz - nie ma zamówień. Liczba tych na wołowinę spadła w ciągu miesiąca o 60 proc. Radykalnie spadł też eksport mięsa.
Po lupą rządu
Na miejsce polskich producentów na rynki arabskie i Izraela wchodzą firmy z innych państw Unii, bo dokładnie w tym samym czasie gdy w Polsce ubój rytualny stał się nielegalny - po wyroku Trybunału Konstytucyjnego - w ponad 20 państwach Unii zrobiono coś dokładnie odwrotnego.
Rząd tą sprawą ma się zająć w najbliższy wtorek.
Do całej sprawy dołożyły się jeszcze ostatnie afery z mięsem w roli głównej.
Autor: mn/k / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24