Mamy teraz ogromne zainteresowanie szczepieniem przeciwko grypie, ale pytanie, jak długo się ono utrzyma - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Zdaniem profesora Roberta Flisiaka z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, "prawdopopodobnie szczepionek zabraknie", ze względu na niski stopień wyszczepialności w Polsce w ubiegłych latach.
Żeby ułatwić jesienną walkę z pandemią COVID-19, ważne są szczepienia przeciwko grypie. Ich stosowanie to jeden z punktów strategii przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Minister Adam Niedzielski zapewnił, że rząd będzie starać się zrobić wszystko, żeby liczba szczepionek dostępna dla Polski była jak największa.
Farmaceuci informują jednak, że popyt jest bardzo duży i występuje problem z dostępnością. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapewniał w czwartek, że "szczepionek wystarczy dla wszystkich, którzy będą chcieli się zaszczepić przeciwko grypie".
Tomków: zainteresowanie jest ogromne, ale to wynika nie tylko z pandemii
O szczepionkach przeciwko grypie dyskutowali w czwartek goście "Faktów po Faktach" w TVN24.
- Mamy teraz taki czas, kiedy zainteresowanie pacjentów szczepieniami przeciwko grypie jest ogromne - przyznał Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Zaznaczył jednak, że "to wynika nie tylko z pandemii". - Bardzo duża grupa osób została objęta refundacją w przypadku zakupu takich szczepionek - kobiety w ciąży, małe dzieci, osoby z chorobami współistniejącymi między 18. i 65. rokiem życia (dla tych grup będzie 50 procent odpłatności - red.), czy w końcu seniorzy po 75. roku życia, dla których będzie to bezpłatne - wyliczał Tomków.
Dodał, że "dochodzi też ogromna rzesza pracowników ochrony zdrowia, która ma być objęta bezpłatnymi szczepieniami".
- Czy te dwa miliony (szczepionek) wystarczą? Trudno powiedzieć. (...) Nie ma chyba dzisiaj nikogo, kto odpowiedzialnie by powiedział, że ich wystarczy albo zabraknie - stwierdził gość TVN24.
"Mamy ogromne zainteresowanie, ale pytanie, jak długo się ono utrzyma"
Tomków przypominał, że "w ubiegłym roku około 1,5 miliona szczepionek zostało zużytych na polskim rynku, a około 100 tysięcy zostało zutylizowanych, bo nie było zainteresowania".
- Na pewno przesadzone są te obawy, gdzie mówi się, że Polacy chcą się szczepić w dziesięciokrotnie większej liczbie, niż w ubiegłych latach. To absolutnie niemożliwe - podkreślił. - Mamy teraz ogromne zainteresowanie, ale pytanie, jak długo się ono utrzyma - zaznaczył.
Flisiak: Prawdopodobnie niestety szczepionek zabraknie. Jesteśmy sami sobie winni
Drugi gość programu, profesor Robert Flisiak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku mówił, że rzeczywiście "są kolejki i jest duże zainteresowanie" szczepieniem przeciwko grypie.
- Prawdopodobnie niestety szczepionek zabraknie. Jesteśmy sami sobie winni. W ubiegłych latach szczepiliśmy się na bardzo niskim poziomie - podkreślił.
- Wyszczepialność na poziomie trzech procent (w sezonie 2019/2020 wyniosła 4,11 procent - red.) jest jedną z najniższych w Europie. Trudno się dziwić, że w tym roku dostaniemy tej szczepionki mniej - tłumaczył.
Jego zdaniem "i tak jest sukcesem, jeśli uda się uzyskać 1,8 miliona, być może do dwóch milionów szczepionek".
Flisiak zaznaczył jednak, że "szczepionka jest jednym z elementów" ochrony przed grypą. - Jeżeli uzyskamy to 5 procent wyszczepialności, co pewnie będzie szczytem możliwości zaopatrzenia Polski, i do tego dołożymy maseczki w skupiskach ludzkich, (...) będziemy mieli również spadek liczby zakażeń grypopodobnych - mówił.
Profesor podkreślał, że na grypę na pewno powinny zaszczepić się osoby w podeszłym wieku i pracownicy ochrony zdrowia. - Te dwie grupy w pierwszej kolejności. A poza tym, zgodnie z tymi kryteriami, które są prezentowane przez Światową Organizację Zdrowia, w zasadzie każdy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock