Prokuratura wraz z CBA prowadzą śledztwo, w którym podejrzewana o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych i wyłudzenie 580 tysięcy jest była posłanka PO Bożena Kamińska - dowiedział się tvn24.pl. - Absurd, bo to znaczy, że ja wyłudziłam więcej, niż otrzymałam przez całą kadencję na utrzymanie swoich biur - mówi była posłanka, która dziś pracuje w Kancelarii Senatu, gdzie zajmuje się m.in rozliczaniem wydatków na biura senatorskie.
Informacja o wykryciu nieprawidłowości w oświadczeniach niewymienionego z nazwiska "posła na Sejm RP" znalazła się w oficjalnym raporcie z działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego w 2020 roku. Sprawa jest wskazywana jako jeden z najważniejszych sukcesów służby antykorupcyjnej.
Sukces CBA
"...zawiadomiono prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, wskazując w szczególności niewykazywanie (...) rzeźby o wartości 54 tysięcy. Dodatkowo zwrócono uwagę na okoliczności związane z możliwością przywłaszczenia w latach 2013 - 2019 środków pieniężnych przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego (ok. 580 tysięcy)" - brzmi kluczowy fragment raportu, pod którym podpisał się szef służby Andrzej Stróżny.
Udało nam się dowiedzieć, że zawiadomienie CBA trafiło do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
- Prowadzimy śledztwo m.in. w sprawie poświadczenia nieprawdy w oświadczeniach majątkowych za lata 2015 - 2018 przez posła na Sejm RP, tj. o czyny z artykułu 233 par. 1 i par. 6 Kodeksu karnego - przekazała nam rzecznik tej prokuratury Elżbieta Łukasiewicz.
Według naszych źródeł - w prokuraturze i w CBA - tym posłem jest Bożena Kamińska (PO). Dwukrotnie - w 2011 i 2015 roku - wyborcy z okręgu Białystok wybierali ją jako swojego przedstawiciela w Sejmie.
W ostatnich wyborach jednak nie zdobyła mandatu. Co ciekawe, dziś jest pracownikiem Kancelarii Senatu. Do jej służbowych zadań należy m.in. rozliczaniem wydatków na biura senatorskie, które zgłaszają tak senatorzy rządzącej koalicji, jak opozycji.
Posłanka wyłudziła więcej, niż dostała?
Zapytaliśmy byłą posłankę o sprawę rzeźby, której - wg CBA - nie umieściła w swoich oświadczeniach majątkowych. Przyznała, że kontrola jej oświadczeń majątkowych zajęła służbie dziewięć miesięcy.
Do kończącego ją protokołu złożyła - zgodnie z prawem - zastrzeżenia.
- Nie było innych wątpliwości niż te dotyczące rzeźby. Tyle że w mojej ocenie CBA nie chciało wziąć pod uwagę, iż była to inwestycja mojego męża, z którym mam rozdzielność majątkową od 2005 czy 2006 roku - mówi Kamińska.
Według oficjalnego raportu CBA posłanka mogła również wyłudzić około 580 tysięcy złotych na prowadzenie biur poselskich. Tymczasem z jej finalnego rozliczenia z Kancelarią Sejmu, składanego na koniec kadencji, wynika, że przez całe cztery lata otrzymała na ten cel 514,8 tysiąca złotych.
- Nie potrafię tego zrozumieć. Czyli według CBA nie płaciłam przez te wszystkie lata pracownikom, nie odprowadzałam za nich składek ZUS, nie płaciłam za telefony, paliwo i wynajem? - mówi była posłanka.
Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl aktualnie prokuratorzy i agenci CBA wzywają i przesłuchują wszystkich, którzy pracowali dla posłanki Kamińskiej. W śledztwie nikt nie ma - jak dotąd - postawionych zarzutów karnych.
Według raportu z działalności w 2020 roku, agenci CBA prześwietlili 385 oświadczeń majątkowych, w tym 69 składanych przez posłów i senatorów. Raport - poza tym jednym przypadkiem posłanki Kamińskiej - nie precyzuje, w jaki sposób zakończyły się kontrole służby antykorupcyjnej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24