- To jest element gry dyplomatycznej z Zachodem, Unią Europejską - komentował w "Kropce nad i" wycofanie nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. - To raczej danie szansy pani pierwszej prezes Sądu Najwyższego, żeby wywiązała się ze swoich obowiązków - przekonywał z kolei Marcin Horała (Prawo i Sprawiedliwość).
Wycofany przez PiS projekt przewidywał, że pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego Rady zwołuje prezes Trybunału Konstytucyjnego. Według obecnych przepisów ten obowiązek należy do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
"Wycofaliśmy nowelizację ustawy o KRS, bo czekamy na decyzję pani Gersdorf, która powinna wykonać swój obowiązek" - napisała na Twitterze Beata Mazurek, wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.
"To nawet nie była ustawa"
Marcin Horała (PiS) był pytany w "Kropce nad i", czy wycofanie się z projektu to gest w stronę kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która w poniedziałek przyleciała z wizytą do Polski, by rozmawiać z premierem Morawieckim między innymi na temat praworządności.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. To raczej danie szansy pani pierwszej prezes (Sądu Najwyższego - red.), żeby wywiązała się ze swoich obowiązków - odparł Horała.
Jak mówił, ustawę o KRS przygotowano, zakładając, że "pani pierwsza prezes jest osobą poważną, a nie dążącą do paraliżu konstytucyjnego".
- Pani prezes ma pełne pole do popisu w wykonywaniu swoich obowiązków. Czekamy, żeby zwołała posiedzenie zgodnie z jej obowiązkami - dodał.
Z kolei zdaniem Borysa Budki (PO), wycofanie projektu "na pewno" było podyktowane wizytą niemieckiej kanclerz.
- To jest element gry dyplomatycznej z Zachodem, Unią Europejską. Ta ustawa była absurdalna, niekonstytucyjna - podkreślał.
"Stek manipulacji"
Ocenił, że również dotycząca zmian w polskim sądownictwie tak zwana biała księga, przedstawiona przez polskiego premiera w Brukseli, to "tak naprawdę stek manipulacji", a "Unia Europejska nie da się na to nabrać".
Borys Budka podkreślił także, że "pani prezes Gersdorf już w swoim piśmie do pana ministra (Zbigniewa - red.) Ziobry jasno wskazała, że to, o czym mówi pan minister trudno nazwać Krajową Radą Sądownictwa".
- Tam w sposób niezgodny z konstytucją wybrano 15 osób i ja mam bardzo duże wątpliwości, czy to jest KRS - dodał Budka.
Nawiązał też do wniosku, w którym Małgorzata Gersdorf wystąpiła do marszałka Sejmu między innymi o udostępnienie w formie informacji publicznej dokumentów, na podstawie których dokonano wskazania kandydatów do KRS.
- Pani pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf oczekuje - tak jak opinia publiczna - wyjaśnienia, czy w ogóle doszło do zgodnego nawet z PiS-owską ustawą wyboru członków do KRS - podkreślił.
Zdaniem Borysa Budki wycofanie projektu nowelizacji ustawy przez PiS ma na celu próbę "zmuszenia pani pierwszej prezes, by niejako legitymizowała nową Krajową Radę Sądownictwa".
- PiS wolałoby, żeby to pierwsza prezes zwołała ten organ, by potem mówić: przepraszam bardzo, ale skoro zwołała pani pierwsza prezes to czego wy się czepiacie? - dodał.
"To są naciski ze strony prokuratury"
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski w poniedziałkowym komunikacie stwierdził, że "publiczne formułowanie pogróżek pod adresem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez przedstawicieli władzy wykonawczej i ustawodawczej jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa".
Do słów tych odniósł się w "Kropce nad i" Marcin Horała.
- Nie wiem, na czym polegają te naciski, chyba na zachęcie do wypełniania podstawowych obowiązków - stwierdził. Jak dodał, "jeśli prawo mówi, że (Małgorzata Gersdorf - red.) ma zwołać posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa, to powinna zwołać, po prostu ma to zrobić".
Zdaniem Borysa Budki, "są to pogróżki nie tylko ze strony prokuratora generalnego pod adresem pierwszej prezes, ale również zwykłych sędziów".
- Czym jeśli nie pogróżką, jest nasyłanie prokuratorów na sędziów, kiedy wydają orzeczenie takie, jakie nie podoba się władzy? - kontynuował. Jako przykład wymienił sędziów, którzy pracowali przy sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Krakowie uniewinnił czworo lekarzy oskarżonych o nieumyślne spowodowanie jego zgonu.
- To jest przykład sędziów, którzy w tej chwili mają postępowanie prokuratorskie, bo nie podoba się wyrok w prywatnej sprawie pana Ziobry - mówił. - To są naciski ze strony prokuratury, która naciska na niezawisłych sędziów - dodał.
"Wielkie oszustwo"
Goście programu poruszyli również temat reparacji wojennych, które zdaniem Prawa i Sprawiedliwości należą się Polsce od Niemiec.
- Nie stawiamy tej sprawy na na forum rządowym - powiedział Horała. Jak mówił, przygotowywane są natomiast "argumenty na poziomie parlamentarnym".
- W grze, jaką są stosunki międzynarodowe, nie zawsze trzeba wszystkie karty wystawiać na stół - dodał.
- Reparacje to wielkie oszustwo - stwierdził natomiast Borys Budka. - Ten temat został wywołany po to, żeby przykryć problemy poprzedniego rządu - stwierdził.
Autor: JZ//kg / Źródło: tvn24