Ukazanie się raportu "Młodzi 2011" pod koniec sierpnia nie ma nic wspólnego ze zbliżającymi się wyborami - zapewnił w TVN24 szef doradców premiera Michał Boni. Jak wyjaśnił, choć chciał opublikować go wcześniej, to "nie dało rady".
W poniedziałek rząd zaprezentował raport "Młodzi 2011". Zawiera on analizę młodego pokolenia pod względem aspiracji i oczekiwań, demografii, edukacji i rynku pracy, a także rekomendacje działań i wskazania dla polityk publicznych.
Polskie turbodoładowanie
- Ten raport jest po to, żeby pokazać jak wielką rolę nowa generacja odgrywa i będzie odgrywać w Polsce. Naszym zdaniem jest ona taką wielką siłą rozwojową - mówił o dokumencie Boni.
Podkreślił, że jego publikacja nie była uzależniona od terminu wyborów, które odbędą się w październiku.
- Od zarzutów się nie opędzę, ale rzeczywistość pracy socjologów, animatorów społecznych - bo w całej takiej dużej grupie pracowaliśmy - jest taka, jaka jest. Pracowaliśmy od końca 2009 i przez cały 2010 rok nad tym raportem, szlifując pewne rozdziały przez pierwszą połowę 2011 roku - tłumaczył.
- Bardzo chciałem, żeby ten raport był wcześniej, bo on jest potrzebny do dalszego myślenia o strategiach rozwojowych kraju. Takie turbodoładowanie z wykorzystania dobrej energii płynącej z młodego pokolenia Polska może uzyskać - kontynuował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24