- Póty dzban wodę nosi, póki ucho się nie urwie, a panowie dolewali do niego wody w świetle kamer - skomentował wyrzucenie z Prawa i Sprawiedliwości "ziobrystów" szef klubu parlamentarnego tej partii - Mariusz Błaszczak. Jak argumentował, Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański prowadzili w mediach swoją kampanię, co świadczy o tym, że chcieli budować swoją partię.
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, że zgodnie ze statutem "ziobryści" są już formalnie poza partią, zostali wykluczeni. Dlatego też nazwiska Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego zniknęły ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Mogli zostać
Wykluczeni europosłowie mają siedem dni od momentu otrzymania decyzji na odwołanie się do sądu partyjnego, jednak - jak mówił Błaszczak - panowie mieli w piątek wieczorem szansę, by zostać pozostać w PiS-ie. - Jeszcze przed głosowaniem prezes Jarosław Kaczyński zwracał się do panów o to, by przystali na propozycję złożoną dwa dni temu, żeby zostali w Prawie i Sprawiedliwości - mówił.
Prezes PiS przedstawił ten kompromis podczas środowego posiedzenia Komitetu Politycznego partii. W zamian za m.in. czasową rezygnację z funkcji partyjnych, "zaprzestanie działań w mediach szkodzących PiS i "oddanie się do dyspozycji" proponował pozostanie w partii. Wówczas europosłowie jasno powiedzieli, że to ultimatum, a nie kompromis. W piątek wieczorem - jak relacjonował dziś Błaszczak - Kurski w imieniu całej trójki ponownie odrzucił tę propozycję. - Ręka została wyciągnięta dwa dni temu - komentował szef klubu PiS.
Urwali ucho
Decyzja o usunięciu z partii jest wynikiem - jak podkreślają wszyscy politycy PiS - głosów o demokratyzację i otwarcie się partii, jakie po przegranych wyborach podnosili "ziobryści".
Błaszczak powtarzał w TVN24 tę argumentację, wyjaśniając, że partia domagała się, by nie rozmawiać o rozliczeniach powyborczych w mediach. Jak podkreślał, dyskusje na ten temat były prowadzone wewnątrz partii - np. dwa tygodnie temu podczas posiedzenia Komitetu Politycznego. Wtedy też "ziobryści" mieli być upominani, by nie ciągnąć tej dyskusji w mediach. Tymczasem - jak mówił Błaszczak - w następny poniedziałek ukazały się dwa wywiady Ziobry dla prawicowych gazet, a w jednym z nich wtedy jeszcze wiceprezes PiS sugerował, że PiS powinien się podzielić.
Szef klubu zaznaczył, że "ziobryści" wciąż pojawiali się w mediach, nie chcieli kompromisu, a to znaczy, że mieli w zanadrzu jakiś projekt polityczny. - Jesteśmy dorosłymi ludźmi, panowie prowadzili swoją kampanię medialną przecież nie bez przypadku (...) Póty dzban wodę nosi, póki ucho się nie urwie, a panowie dolewali do niego wody w świetle kamer - skomentował.
Jak dodał, według niego podzielą losy PJN, które powstało po ubiegłorocznym rozłamie w PiS-ie, a w październikowych wyborach dostało nieco ponad 2-proc. poparcie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24