Prawo i Sprawiedliwość powinno mieć głos przeważający w Prezydium Sejmu - uważa szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Zwrócił przy tym uwagę, że gdyby przy takiej sytuacji każdy klub otrzymał w Prezydium reprezentanta, byłoby ono najliczniejsze w historii. - To naruszenie pewnych zasad - ocenił.
Błaszczak był pytany przez dziennikarzy w Sejmie o kształt przyszłego Prezydium Izby, które tworzą marszałek i wicemarszałkowie.
- Rozmawialiśmy na ten temat. Prezydium Sejmu nie powinno być zbyt liczne. Powinno odpowiadać zadaniom, jakie są zapisane w regulaminie Sejmu. Teraz było tak, że koalicja rządząca miała głos przeważający w Prezydium. W nowej kadencji nie będzie koalicji, będą rządy PiS, więc starym obyczajem parlamentarnym to PiS powinno mieć głos przeważający - zaznaczył.
"To byłoby naruszenie pewnych zasad"
Szef klubu PiS był też pytany, czy wszystkie kluby sejmowe będą miały swoich przedstawicieli w Prezydium. - Przypomnę, że teraz w sześcioosobowym Prezydium Sejmu koalicja rządząca miała trzy głosy: dwóch wicemarszałków i marszałka. Głos marszałka jest głosem przeważającym w podejmowaniu decyzji - odpowiedział.
- Jest pewien problem polegający na tym, że aby PiS miało głos decydujący w Prezydium Sejmu, przy zachowaniu reprezentanta z każdego klubu parlamentarnego Prezydium byłoby bardzo liczne, najliczniejsze w historii. To byłoby naruszenie pewnych zasad. Przed nami rozmowy, konsultacje. Nie będziemy podejmować decyzji bez konsultacji - podkreślił.
Dodał, że jeszcze nie jest postanowione, ile miejsc w Prezydium otrzyma PiS.
"Zachowanie dobrych obyczajów warto utrzymać"
W kierownictwie PiS "poważnie rozważany" jest podział, zgodnie z którym PiS otrzymałby marszałka i dwóch wicemarszałków; PO i ruch Kukiz'15 - po jednym wicemarszałku; a najmniejsze kluby Nowoczesna i PSL pozostałyby bez przedstawiciela w Prezydium.
Odnosząc się do takiego scenariusza, sekretarz generalny Nowoczesnej Adam Szłapka powiedział, że "jest dobrym obyczajem parlamentarnym, że wszystkie kluby mają reprezentację w Prezydium Sejmu". - Zachowanie dobrych zwyczajów i procedur demokratycznych warto utrzymać - powiedział Szłapka. - Prezydium Sejmu jest raczej takim miejscem, gdzie "wydyskutowuje się" pewne rzeczy i warto w nim brać pod uwagę różne głosy - dodał. Według niego można znaleźć inne rozwiązanie, tak by nie naruszać "zasady pełnej reprezentacji klubów sejmowych" w Prezydium. Podobną opinię wyraził rzecznik klubu PSL Jakub Stefaniak. Jego zdaniem pozbawienie mniejszych klubów przedstawicieli w Prezydium Sejmu oznaczałoby złamanie zwyczaju, zgodnie z którym wszystkie partie, które po wyborach w Sejmu tworzyły kluby parlamentarne, miały swoich wicemarszałków. - Nijak się to ma do słów o woli współpracy z opozycją - stwierdził Stefaniak.
PiS będzie miał w 460-osobowym nowym Sejmie 235 posłów; Platforma - 138; ruch Kukiz'15 - 42; Nowoczesna - 28 i PSL - 16.
W poprzedniej kadencji Sejmu wskazany przez PO marszałek miał pięciu zastępców: dwóch z koalicji rządzącej: Platformy i PSL oraz trzech opozycyjnych: PiS, Twojego Ruchu i SLD.
Autor: js/ja,rzw / Źródło: PAP