- Właściwie sądownictwo straci swoją niezależność. Dostanie się w ręce rządu - powiedział w "Kropce nad i" biskup Tadeusz Pieronek, odnosząc się do przyjętych w piątek przez Senat nowelizacji ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
W piątek 15 grudnia, Senat przyjął bez poprawek nowelizację ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Ustawy dotyczące sądownictwa, które przeszły przez Senat, są inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy i zostały przyjęte przed tygodniem przez Sejm.
- Właściwie sądownictwo straci swoją niezależność. Dostanie się w ręce rządu, politycznie będzie karmione tym, co władza będzie chciała z niego w jakiś sposób wydobyć - mówił biskup. Dodał, że "wolne sądy są istotnym elementem państwa demokratycznego".
- Tymczasem będziemy mieli chyba niedemokratyczne państwo bezprawia - skwitował.
Nowela ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa wprowadza wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Każdy klub poselski ma wskazywać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów - głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
Natomiast nowa ustawa o Sądzie Najwyższym wprowadza możliwość składania skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat. W SN powstaną dwie nowe izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna - z udziałem ławników wybieranych przez Senat. Ta druga będzie prowadziła postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych.
"To jest sytuacja nienormalna"
Sejm uchwalił także w piątek zmiany w ordynacji wyborczej autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Według jednej z poprawek, szef Krajowego Biura Wyborczego będzie powoływany przez Państwową Komisję Wyborczą na siedem lat spośród trzech kandydatów przedstawionych przez ministra spraw wewnętrznych we wniosku złożonym po zasięgnięciu opinii szefów trzech kancelarii: Sejmu, Senatu i Prezydenta.
Z kolei przyjęta już ustawa o Sądach Powszechnych przewiduje, że minister sprawiedliwości będzie mógł powoływać prezesów sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych bez konieczności uzyskiwania opinii o kandydatach od zgromadzeń ogólnych tych sądów.
Pytany o to, czy tak duży zakres władzy w rękach ministra spraw wewnętrznych i prokuratora generalnego może doprowadzić do ręcznego sterowania sądami, Pieronek odparł:
- Wszystko na to wskazuje - stwierdził.
- Dlatego, że skupienie takich uprawnień w dwóch rękach, w dwóch urzędach, które zresztą nie będą miały wielkiego znaczenia bo i tak będą zarządzane przez wodza, to jest sytuacja nienormalna - kontynuował biskup. Zaznaczył, że "dzisiejsza Europa ma swoje wady, ale też ma swoje standardy i trzeba się ich trzymać".
- A teraz jesteśmy pozbawiani tego, co jest gwarancją wolności i niezależności sądów - ocenił duchowny.
"Działanie w buszu"
Biskup Pieronek odniósł się również do kwestii Komisji Europejskiej, która będzie w środę analizować ustawy o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa i podejmie decyzję, czy uruchomić wobec Polski artykuł 7. Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego, polski wymiar sprawiedliwości wymaga reformy ponieważ nigdy wcześniej nie była ona przeprowadzona.
- Myślę, że to niestety bajki dlatego, że sądownictwo polskie zostało gruntownie zreformowano po 89. roku - oznajmił. - Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa, sądy powszechne, one po prostu decydują o tym, że jesteśmy państwem prawa. Bez tego się nie ruszy - dodał. Podkreślił też, że pamięta czasy władzy komunistycznej w Polsce.
- Był właśnie taki system, że polityk mógł decydować o wszystkim, a sędzia miał tyle do powiedzenia co mu podpowiedziano z sekretariatu partii albo przez jakiegoś człowieka, który był do tego wyznaczony i dyktował sędziom, jakie wyroki mają zapadać - mówił. Ocenił, że "jest to karykaturalna sprawa".
- Europa zareagowała w odpowiedzi na zaproszenie Komisji Weneckiej przez ministra spraw zagranicznych i od tego momentu interesuje się naszymi sprawami, poddając analizom i porównując to ustawodawstwo, które rodzi się w Polsce w sposób przedziwny (w porównaniu - red.) ze standardami europejskimi - kontynuował. Zdaniem duchownego, państwo polskie "tworzy zupełnie nowy ustrój bez uprawnień do tego, by go zmieniać".
- Konstytucji nie wolno za żadne skarby zmieniać ustawami. To jest po prostu działanie "w buszu" - skwitował.
"Po to jestem biskupem, żeby się nie bać"
Na pytanie, czy prezydent Andrzej Duda podpisując ustawy o sądownictwie złamie konstytucję, biskup odpowiedział, że "już ją złamał wielokrotnie".
- A tak jak podkreślił profesor Strzembosz, przysięgał (prezydent - red.) powołując się na Boga. I przysięgał na tę konstytucję, którą łamie. Nie na "przyszłą" konstytucję - zaznaczył. Jego zdaniem, "to jest absurd".
- Jest konstytucja, która obowiązuje. A wszystkie inne jakieś pragnienia innej ustawy zasadniczej mogą skutkować tylko wtedy, kiedy wejdzie w życie nowa konstytucja, zatwierdzona legalnie przez ludzi, którzy mają do tego uprawnienia - stwierdził.
Duchowny nawiązał również do wypowiedzi premiera Morawieckiego, który na początku grudnia podczas wywiadu w Telewizji Trwam stwierdził, że jego marzeniem jest "rechrystianizacja Europy".
- Naruszanie ustaw w sposób bezprawny jest moralnie błędne, jest przestępstwem. Trzeba zachowywać się moralnie tutaj, dopiero potem próbować rechrystianizować siebie, a potem Europę - powiedział.
Tadeusz Pieronek komentował także fakt obłożenia księdza Adama Bonieckiego zakazem wystąpień publicznych przez episkopat.
- Karanie księdza Adama Bonieckiego jest wynikiem małości władzy, która nim rządzi – powiedział.
Zapytany o to, czy nie obawia się takich samych konsekwencji względem samego siebie, odparł:
- Po to jestem biskupem, żeby się nie bać. Chcę być sobą. Brzydzę się kłamstwem i dlatego będę mówił to, co uważam za prawdę - może czasem się mylę, ale z moich ust kłamstwo nie wyjdzie – podsumował.
Autor: JZ/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24