W internecie pojawił się film, który został nagrany w czasie Sylwestra w Opolu. Na amatorskim nagraniu widać, jak grupka mężczyzn bije się, a dwoje strażników miejskich stoi obok i nie podejmuje interwencji. - Zdecydowali, że muszą wezwać posiłki - mówił Krzysztof Maślak, zastępca komendanta opolskiej straży miejskiej w TVN24.
Do bójki doszło w centrum Opola. Na nagraniu widać, jak na ulicy dochodzi do szamotaniny. Kilku mężczyzn szarpie się i bije, widać także jak jeden z nich upada na ziemię, a kilku innych go kopie.
Filmowe nagranie pokazuje, że dwójka strażników przygląda się zamieszaniu. Widać również, że strażniczka rozmawia z kimś przez krótkofalówkę. Jak mówił zastępca komendanta, strażnicy zdecydowali się wezwać posiłki.
- W tym czasie uczestniczący w bójce nieco się uspokoili. Strażniczka zajęła się poszkodowaną osobą, która była ranna w nogę. Gdy przyjechalo wsparcie, policja i strażnicy spisali wszystkich uczestników bójki i zatrzymali ich - mówił reporterowi TVN24 Maślak.
Jak twierdzi jednak autor filmu, który posługuje się nickiem "Klejnot Nilu", ani policja ani straż miejska nikogo nie zatrzymały. - Chcę zaznaczyć, że policja istotnie przybyła po ok. 4 minutach lecz nikogo nie ujeła, straż miejska również - relacjonuje autor. Jak dodaje, napastnicy nie zbiegli z miejsca, ale "spokojnie, na oczach strażników odeszli w swoją stronę".
- Straż reagowała, ale na filmie nie widać wszystkiego - podkreślał jednak zastępca komendanta straży miejskiej. - Nikt nie chciał zgłosić pobicia na miejscu - dodał.
Krzysztof Maślak mówił także, że w sprawie niepodjęcia przez strażników interwencji jest prowadzone postępowanie wyjaśniające.
Autor: abs//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: YouTube/Klejnot Nilu/Adrian i Sabina