Mamy katastrofę komunikacyjną. Jeżeli chcemy walczyć z dezinformacją ruską i białoruską, to sami nie możemy dezinformować obywateli, bo podważamy zaufanie do naszego państwa - powiedział Andrzej Rozenek z koła Lewicy Demokratycznej. Odniósł się do chaosu informacyjnego w sprawie białoruskich śmigłowców, które naruszyły polską przestrzeń. - Po raz kolejny rządzący nie dopilnowali naszego bezpieczeństwa. Białoruskie śmigłowce przekroczyły granicę, o której rządzący mówili, że nawet mysz się nie prześlizgnie - mówił Robert Biedroń z Lewicy.
We wtorek doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Maszyny zauważyli rano mieszkańcy okolic Białowieży, jednak wojsko początkowo zaprzeczało, aby do takiego incydentu doszło. Dopiero wieczorem, po godzinie 19, resort obrony przyznał w oficjalnym komunikacie, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Szef MON Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Komunikat MON
Chaos w komunikowaniu o tej sprawie komentowali w czwartek politycy.
Sawicki: rolnicy robią zdjęcia, a wojsko nie widzi?
- Profesor, który bada rośliny, jest w stanie zrobić zdjęcie i informować służby, że śmigłowce białoruskie latają nad polskim niebem, rolnicy na polu robią zdjęcia - mówił Marek Sawicki z PSL w rozmowie z reporterką TVN24.
A w tej samej sytuacji - dodał - "wojsko nie widzi i do południa mówi, że nie zarejestrowano naruszenia przestrzeni powierzchni".
Rozenek: katastrofa komunikacyjna
- Mamy katastrofę komunikacyjną, po prostu katastrofę. Chcemy walczyć z dezinformacją ruską i białoruską, tak? To sami nie możemy dezinformować obywateli, bo podważamy zaufanie do naszego państwa - skomentował Andrzej Rozenek z koła Lewicy Demokratycznej.
- Jeżeli było coś, czego MON nie chciał ujawniać, to po prostu trzeba było milczeć. Milczeć i nic nie mówić, a nie dezinformować, nie opowiadać, że nie nastąpiło żadne przekroczenie granicy, skoro obywatele widzieli te śmigłowce - powiedział.
Jak mówił, "kiedy MON się zorientował, że są dowody, że internet jest zalany zdjęciami dokonanymi przez tę obywatelską straż, to wtedy nastąpił drugi komunikat, kompletnie sprzeczny z tym pierwszym". - Czyli dezinformacja - skwitował.
Biedroń: po raz kolejny nie dopilnowali naszego bezpieczeństwa
Robert Biedroń z Lewicy mówił na konferencji, że "rzeczywistość, którą fundują nam dzisiaj rządzący, ani nie jest bezpieczna, ani nie jest beztroska, ani nie jest przewidywalna, ani nie jest rozsądna".
- Po raz kolejny rządzący nie dopilnowali naszego bezpieczeństwa. Białoruskie śmigłowce przekroczyły granicę nie tylko Rzeczypospolitej Polskiej, ale także NATO. Przekroczyły granicę, o której rządzący mówili, że nawet mysz się nie prześlizgnie - powiedział Biedroń.
Dodał, że śmigłowców "nie odkryły żadne radary Błaszczaka, nie odkrył Kaczyński swoją lornetką". - Odkryli mieszkańcy lokalnych wsi, którzy zaczęli fotografować nadlatujące śmigłowce. Tak wygląda dzisiaj polska armia, tak dzisiaj wygląda nasze bezpieczeństwo, tak wygląda dzisiaj dziurawa granica, dziurawe niebo nad Rzecząpospolitą Polską pod rządami PiS-u, Błaszczaka, Kaczyńskiego - stwierdził polityk Lewicy.
Kierwiński: jedyna odpowiedzialna decyzja Błaszczaka to dymisja
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że to Mariusz Błaszczak "odpowiada za bezpieczeństwo każdego z Polaków".
- Więc po tym, co się wydarzyło i z rakietą, której Błaszczak nie zauważył, przegapił na pięć miesięcy i ze śmigłowcami, jest tylko jedna odpowiedzialna decyzja Błaszczaka - dymisja - stwierdził poseł.
Źródło: TVN24