Takie prowokacje zza naszej wschodniej granicy są i pewnie będą, ale nie damy się zastraszyć. Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka są bezradni - mówił w czwartek wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP. Odniósł się do kwestii naruszenia przez dwa białoruskie śmigłowce polskiej przestrzeni powietrznej.
We wtorek dwa śmigłowce białoruskie naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Maszyny zauważyli rano mieszkańcy okolic Białowieży, jednak wojsko początkowo zaprzeczało, aby do takiego incydentu doszło. Dopiero wieczorem, po godzinie 19, resort obrony przyznał w oficjalnym komunikacie, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Szef MON Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Komunikat MON
Kaczyński: nie damy się zastraszyć
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany w czwartek przez PAP, "czy należało zestrzelić białoruskie śmigłowce, które dopuściły się prowokacji na granicy z Białorusią, jak powiedział dziś były szef MSZ Radosław Sikorski".
- Rosyjskie samoloty nieustannie naruszają przestrzeń innych krajów, szczególnie państw bałtyckich. Są przepędzane przez samoloty NATO, ale nikt ich nie zestrzeliwuje. To była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE W KONKRECIE24: "Rutynowe loty", "żadna anomalia". Dziesięć godzin czekania na informacje
- Oczywiście Putin i Łukaszenko by się z tego ucieszyli - ocenił. - Prowokacje są i pewnie będą, bo oni są bezradni. Bo wiedzą, że jesteśmy w NATO, wzmocniliśmy ochronę granicy i nie pozwolimy wrócić do doktryny z czasów rządu Tuska, o obronie Polski na linii Wisły. Cała flanka wschodnia w tej chwili się odbudowuje, przywracamy tam jednostki pancerne, co bardzo ich boli. Łukaszenko wprost wyrażał nadzieje, że po wyborach dojdzie do zmiany władzy w Polsce. Nie damy się zastraszyć. A do tego pana (Sikorskiego - red.) nie będę się odnosił. Już raz przedstawiciel Putina w ONZ machał wydrukiem jego tweeta na sali posiedzeń. Każdy niech sam wyciągnie z tego wnioski - mówił Kaczyński.
CZYTAJ TAKŻE: "Wlot tych śmigłowców nie był przypadkowy". Generałowie o incydencie w rejonie Białowieży
Kaczyński: trudno jest dbać o gospodarkę i podwyższać wydatki na obronność, ale nie mamy wyjścia
Na uwagę, że "jednak opozycja wytyka błędy popełnione przez wojsko w tej sprawie", Kaczyński odpowiedział, że "przecież oni już odpowiadali za nasze bezpieczeństwo". - Zlikwidowali wszystko, co stanowiło jakąś siłę militarną na ścianie wschodniej. Zwijali armię, chcieli zostawić mieszkańców Polski wschodniej na pastwę żołdaków Putina. Ludzie Tuska nie mają prawa nas oceniać. Trzeba było być odważnym, jak rządzili, a nie pouczać tych, którzy budują najpotężniejszą armię lądową w Unii Europejskiej. To nie moje zdanie, ale tytuł tekstu w amerykańskim Politico. Przecież Putin zaatakował Gruzję w 2008 roku. Straciliśmy 8 lat rządów PO-PSL, które mogliśmy mieć na przygotowania - mówił wicepremier.
Kaczyński powiedział, że "ustawa o obronie ojczyzny, którą firmował jako wicepremier, jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, stanowi ramy pozwalające przygotować się do odstraszania naszych sąsiadów ze wschodu". - Budujemy potężną artylerię rakietową, liczącą kilkaset systemów pozwalających zniszczyć zgrupowanie przeciwnika, który próbowałby przekroczyć granicę. Budowana obecnie wielopiętrowa obrona przeciwlotnicza będzie jedną z najnowocześniejszych w Europie, a może nawet i na świecie - dodał.
- Trudno jest dbać o gospodarkę i podwyższać wydatki na obronność. Ale nie mamy wyjścia. Pokazaliśmy, że potrafimy znaleźć pieniądze w budżecie, jednocześnie dbając o to, by Polacy otrzymywali świadczenia społeczne, których żaden rząd w Polsce nie wprowadził - mówił.
Źródło: PAP