Od kilku lat, co jakiś czas, po kolejnej kontrowersyjnej wypowiedzi Janusza Palikota, działacze PO deklarują jego usunięcie z partii. Bezskutecznie. Zazwyczaj kończy się na upomnieniach czy naganie, a poseł dalej szokuje swoim zachowaniem.
Pierwszy z wniosków o wykluczenie Palikota z PO pojawił się w sierpniu 2007 r., dwa lata po jego wstąpieniu do partii Donalda Tuska (i jak do tej pory były jedynym takim skierowanym do sądu partyjnego).
Jego autorami byli członkowie partii w Lublinie, w tym miejscy radni. Zarzucili posłowi m.in., że ośmiesza wizerunek Platformy. Poszło o publiczne występy Palikota ze sztucznym penisem w ręku oraz w koszulce z napisem "Jestem gejem", "Jestem z SLD".
Jesteśmy zgodną rodziną, a jak w każdej wielodzietnej rodzinie zdarzają się nieznośne dzieci Donald Tusk o występie Janusza Palikota w koszulce z napisem "Jestem gejem, jestem z SLD"
Poseł zachował wtedy partyjną legitymację i stołek szefa regionalnych struktur na Lubelszczyźnie. Donald Tusk mówił wtedy: - Jesteśmy zgodną rodziną, a jak w każdej wielodzietnej rodzinie zdarzają się nieznośne dzieci.
Usunięty, ale wrócił
Kolejny raz czarne chmury zebrały się nad Palikotem, kiedy w styczniu 2009 r. zaatakował byłą minister rozwoju regionalnego Grażynę Gęsicką. - Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje - powiedział w reakcji na zarzut Gęsickiej, iż PO kiepsko wykorzystuje fundusze UE.
Opozycja nie kryła wówczas oburzenia, twierdząc, że Palikot powinien być usunięty z partii. Jednak zarząd PO usunął jedynie Palikota z funkcji przewodniczącego sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" i udzielił mu pisemnej nagany. Choć premier Donald Tusk mówił wtedy, że poseł "przekroczył granice elementarnej przyzwoitości w debacie publicznej" i poniesie "ostre konsekwencje".
Zaś sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna ostrzegał: - Jeszcze jeden wyskok będzie oznaczać koniec Palikota w PO.
Tymczasem w połowie października 2009 r. poseł ponownie zaczął kierować komisją "Przyjazne Państwo", ponadto został także wiceszefem klubu Platformy.
Zaatakował "swojego" i nic
W marcu 2010 r., kiedy w PO trwały prawybory mające wyłonić kandydata partii na prezydenta, Palikot znów zaszokował partyjnych kolegów. Zaatakował wtedy jednego z kandydatów w prawyborach - szefa MSZ Radosława Sikorskiego, wytykając mu obecność w rządzie PiS-u.
Na swoim blogu napisał: "Choć obaj (Sikorski i Komorowski) są formalnie kandydatami Platformy, to w sensie merytorycznym i politycznym jest to wybór pomiędzy kandydatem PO (Komorowski) i kandydatem PO-PiS-u (Sikorski), a może nawet PiS-u".
Władze PO zarzuciły Palikotowi, że prowadzi negatywną kampanię, i po raz kolejny zaczęły się zastanawiać, czy usunąć go z partii. W jego obronie stanął jednak Komorowski i Palikot nie poniósł konsekwencji, miał się tylko nie udzielać w kampanii.
Miarka się przebrała?
Palikot wielokrotnie szokował wypowiedziami na temat Lecha Kaczyńskiego. Sugerował m.in., że prezydent nadużywał alkoholu i powinien się poddać badaniom psychiatrycznym. Opozycja grzmiała, że wypowiedzi Palikota są skandaliczne, ale polityk nie poniósł żadnych konsekwencji w partii.
Na ostatnią wypowiedź Palikota, iż prezydent, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem "ma krew na rękach, tych którzy zginęli", zareagował europoseł PO Filip Kaczmarek. Chce, by kontrowersyjny poseł został usunięty z partii.
mac//mat
TAK WYRZUCANO PALIKOTA
Lipiec 2010
Europoseł PO Filip Kaczmarek złożył w sądzie koleżeńskim wniosek o wykluczenie Janusza Palikota z partii. Chodzi o jego wypowiedzi o odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego za tragedię smoleńską "Ostatnie wypowiedzi Janusza Palikota są nieetyczne i hańbiące" - ocenił Kaczmarek. Według Kaczmarka, wypowiedzi Palikota szkodzą PO, a kary wymierzane mu dotychczas nie odniosły skutku. Pytany czy liczy na to, że Palikot naprawdę zostanie wyrzucony z PO, Kaczmarek odpowiedział: "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka". Kaczmarek skierował wniosek do lubelskiego sądu koleżeńskiego (Palikot jest szefem lubelskiej PO). Wniosek będzie rozpatrywany przez Krajowy Sąd Koleżeński.
Marzec 2010
Januszowi Palikotowi groziło wyrzucenie z partii za negatywne wypowiedzi o Radosławie Sikorskim podczas kampanii przed prawyborami w Platformie. Według dziennika „Polska” skargę do komisji wyborczej, działającej pod przewodnictwem Hanny Gronkiewicz-Waltz, złożył na Palikota zwolennik szefa MSZ eurodeputowany Sławomir Nitras zasiadający w zarządzie partii. Władze PO zapowiadały, że każdy, kto będzie prowadził kampanię negatywną, zostanie wyrzucony z Platformy. Palikot sugerował, że wybór Sikorskiego na kandydata PO w wyścigu prezydenckim to powrót do PO-PiS-u i zagrożenie dla spójności Platformy. Na wniosek Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego zarząd PO odstąpił od wymierzenia kary.
Styczeń 2009
Palikot 8 stycznia odnosząc się do zarzutów Grażyny Gęsickiej o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje. Na swoim blogu natomiast napisał, „czy Jarosław jest Jarosławą?" i dodawał, że „często się zdarza, iż jedno z bliźniaków jednojajowych jest homoseksualistą". Po słowach krytyki ocenił, że czeka go przykra i nieciekawa rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem. W radiu ZET 11 stycznia Palikot ujawnił, że rok temu w czasie takiej rozmowy Tusk proponował mu odejście z PO. Miało to być po tym jak na jednym ze spotkań partyjnych założył koszulkę z napisem: Jestem gejem, jestem z SLD. Po wypowiedzi na temat Gęsickiej zarząd partii postanowił jednak udzielić mu nagany i odwołać ze stanowiska szefa sejmowej komisji „Przyjazne Państwo".
Maj 2008
Władze klubu PO ukarały posła Janusza Palikota pisemną naganą. Poseł został ukarany za to, że w wywiadzie dla „Polski the Times” nazwał ojca Tadeusza Rydzyka szatanem oraz oskarżył go o kradzież pieniędzy i sianie nienawiści. Podkreślił też, że przed podjęciem decyzji bardzo długo rozmawiał z posłem. Zaznaczył, że na kształt kary wpływ miało to, że poseł kieruje sejmową komisją „Przyjazne Państwo”.
Sierpień 2007
Sześciu działaczy lubelskiej Platformy złożyło do sądu koleżeńskiego wniosek o wykluczenie Palikota z partii. Powodem była m.in. słynna konferencja z sylikonowym penisem i pistoletem, którą Janusz Palikot zorganizował 24 kwietnia. Konferencja dotyczyła sprawy lubelskich policjantów podejrzanych o gwałt i molestowanie seksualne. „To są rzeczywiście symbole prawa i sprawiedliwości dzisiaj Polsce i to są symbole policji w Lublinie". Działacze PO swój wniosek motywowali tym, że Palikot ośmiesza ich partię i dba jedynie o autokreację. Po tym incydencie Tusk miał proponować mu odejście z partii.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24