Chcemy dbać na całym świecie o to, by nie było kłamliwych stwierdzeń na tematy polskie - oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel uczestniczyli w konferencji prasowej w Berlinie.
Morawiecki pytany był między innymi o wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który zaapelował do środowisk polonijnych w Niemczech o to, by zgłaszali negatywne opinie o Polsce. Apel ten spotkał się z krytyką ze strony niemieckiej.
Premier: Polska przegrała historię
- Ja bym nie wyciągał niewłaściwych wniosków - podkreślił premier. Jak dodał, Polska, jako kraj, który "przeżył dramat II wojny światowej", w dużym stopniu "przegrał historię".
- 45 lat komunizmu sprawiło, że nie rozwijaliśmy się gospodarczo. Jesteśmy wrażliwi na punkcie prawdy historycznej - zaznaczył Morawiecki. - Chcemy dbać na całym świecie o to, by nie było kłamliwych stwierdzeń na tematy polskie - dodał.
Do tego pytania odniosła się również kanclerz Niemiec, Angela Merkel.
"Nikt nie może być obrażany"
- Z mojej strony podkreślam, że rząd federalny [Niemiec], że czujemy się odpowiedzialni politycznie [za II wojnę światową - przyp. red.]. Nikt, ani Polacy w Niemczech, ani nikt inny na terytorium Niemiec, nie może być obrażany. To jest nasza odpowiedzialność, za którą stoimy i za którą się opowiadamy - podkreślała.
Jak dodała Merkel, jej zdaniem "państwo niemieckie w tym kontekście wypełnia swoje obowiązki".
- Zależy nam, aby społeczeństwa były w ciągłym kontakcie, aby współpraca polsko-niemiecka się rozwijała - powiedziała, dodając, że chodzi o intensywniejszą wymianę młodzieży, ale także ożywienie Trójkąta Weimarskiego.
Za istotne, uznała, aby młodzież z Niemiec i Polski odwiedzała miejsca pamięci takie jak Krzyżowa i Auschwitz. - Chodzi o to - dodała - by młodzi dowiadywali się więcej o historii i "zobaczyli, jak naprawdę było, poznawali prawdę historyczną". Podkreśliła, że Niemcy jednoznacznie stoją na stanowisku, że ponoszą winę za Holokaust.
"Wymiar sprawiedliwości będzie mniej zależny od polityki"
Szef polskiego rządu zapytany był także o kontrowersje związane ze zmianami wprowadzanymi w wymiarze sprawiedliwości w Polsce. W tym kontekście przywołał lustrację niemieckich sędziów i prokuratorów i zmiany, "jakie miały miejsce zmiany, jakie miały miejsce po Wiedervereinigung w Niemczech, kiedy Niemcy wschodnie zostały zjednoczone z zachodnimi". - I z sędziów z Niemiec wschodnich pozostało w procesie orzekania tylko 30 procent. My [w Polsce] takiego procesu nie przeszliśmy - zaznaczył premier.
- Taki proces, ale na zasadzie "lepiej późno niż wcale", przechodzimy teraz - podkreślił.
- Ja mam pełne przekonanie, że nasz wymiar sprawiedliwości po reformie będzie dużo bardziej niezależny, obiektywny, sprawiedliwy i dużo bardziej efektywny - przekonywał Morawiecki. Jak mówił, w Polsce obecnie "mamy największą liczbę sędziów i najdłuższe terminy rozpraw w całej Europie".
- Wydatki na wymiar sprawiedliwości są również proporcjonalnie najwyższe - stwierdził szef rządu
- Chcemy doprowadzić do podniesienia efektywności, ale jednocześnie absolutnie zależy mi na tym, aby ten wymiar sprawiedliwości był dużo bardziej niezależny i tak rzeczywiście będzie. Będzie dużo mniej zależny od świata polityki, bo wymiar ten musi się cieszyć swoją niezawisłością. Taki jest główny cel naszej reformy i tak się właśnie stanie - oświadczył polski premier.
"Mam nadzieję, że są pewne już postępy"
Angela Merkel była pytana o to, czy Niemcy mogą coś zrobić, aby zażegnać konflikt między Komisji Europejskiej i Polską w sprawie praworządności.
Kanclerz Niemiec podkreśliła, że kwestia praworządności to jedno z głównych zobowiązań, które podpisał każdy z krajów Unii Europejskiej.
- Jest to obowiązkowe i Komisja Europejska jest strażnikiem tych umów. Wszędzie tam, gdzie są pewne wątpliwości, prowadzi się właściwe rozmowy - powiedziała.
Podkreśliła, że taka rozmowa między Polską i Komisją Europejską jest prowadzona. - Oczywiście wspieramy tę rozmowę. Wspieramy Komisję Europejską w jej pracy, aby ta rozmowa była prowadzona - zaznaczyła.
- Mam nadzieję i wierzę w to, że wszystko rozwija się we właściwym kierunku i są pewne już postępy - zaznaczyła kanclerz Niemiec.
"Chcemy, żeby suwerenność Ukrainy była zagwarantowana"
Podczas konferencji kanclerz Niemiec odniosła się także do sytuacji na Ukrainie. Jak podkreśliła, Niemcy i Polska mają "wspólne podejście" dotyczące tego kraju.
- Również jeżeli chodzi o format miński, format normandzki czy też o porozumienie z Mińska. Chcemy koniec końców, aby suwerenność, niezależność Ukrainy była zagwarantowana, dlatego też jesteśmy w ciągłym kontakcie z prezydentem Poroszenko i z niemieckiego punktu widzenia mamy też kontakt ze stroną rosyjską - powiedziała.
"Różne punkty widzenia" w sprawie uchodźców
Z kolei premier Morawiecki podkreślił, że współpraca [Polski i Niemiec - red.] dotyczy także zewnętrznego wymiaru na przykład w procesach migracyjnych, jak i pomocy na miejscu, na Bliskim Wschodzie. - Również w odniesieniu do Rosji i Ukrainy mamy tutaj bardzo spójne podejście i bardzo podobne interesy - zaznaczył.
W kontekście polityki migracyjnej Merkel stwierdziła, że nasze kraje mają "pewne elementy wspólne, aczkolwiek mamy też różne punkty widzenia, w szczególności jeżeli chodzi o kwestie uchodźców". Zwracała przy tym uwagę, że Niemcy i Polska prowadzą wspólnie szkoły w Libanie "i razem pomagamy uchodźcom na miejscu, tam, skąd pochodzą".
- Jesteśmy zdania, że należy wzmocnić ochronę granic zewnętrznych. Agencja Frontex ma swoją siedzibę w Warszawie, została wzmocniona i myślimy też, że powinny być większe fundusze przekazywane dla Fronteksu, ponieważ są nowe wyzwania przed Fronteksem, i powinny one być realizowane w sposób właściwy - wskazywała.
"Stosunki polsko-niemieckie są bardzo bliskie"
Szefowie rządów poruszyli również temat relacji gospodarczych między Polską a Niemcami.
- Rozmawialiśmy o stosunkach polsko-niemieckich, które są bardzo intensywne i bliskie, jeżeli chodzi o naszą współpracę gospodarczą. Nasze gospodarki są połączone ze sobą, wymiana w handlu kształtuje się bardzo dobrze i co istotne, to to, że nie ma pojedynczych dużych inwestycji, ale mówimy tu o szerokim froncie współpracy i kooperacji między firmami średniego sektora - podkreśliła kanclerz Merkel.
Zadeklarowała, że Niemcy chcą zrobić wszystko, aby ta współpraca była kontynuowana. - Chcę też, by nasze społeczeństwa były ze sobą w ciągłym kontakcie i aby współpraca polsko-niemiecka rozwijała się bardzo dobrze - dodała.
"Możemy być lokomotywą wzrostu i zmian"
Do kwestii tych relacji odniósł się także polski premier.
- Polska i Niemcy mogą być lokomotywą wzrostu i pozytywnych zmian dla całej Unii Europejskiej - przekonywał. - Sądzę, że mamy bardzo dobre perspektywy wzrostu gospodarczego. My w Polsce i również Niemcy możemy być taką lokomotywą wzrostu i pozytywnych zmian dla całej Unii Europejskiej - stwierdził Morawiecki.
Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska i Niemcy mają "bardzo podobne myślenie w wielu tematach związanych z jednolitym rynkiem europejskim". - Z tematyką związaną z negocjacjami z Rosją, z Wielką Brytanią. I to są tematy, które na pewno nas łączą - ocenił.
"Projekty w obszarze wspólnej polityki obronnej"
Politycy dopytywani przez dziennikarzy o możliwe wspólne projekty dla Europy, które mogą zaproponować Polska i Niemcy, zwłaszcza w kontekście wyzwań stojących przed Europą, zgodnie mówili o sektorze obronnym.
- Myślę, że możemy zaproponować na pewno projekty w obszarze obrony, wspólnej polityki obronnej. Rozmawialiśmy zresztą też o współpracy w zakresie polityki zbrojeniowej - przyznawała Merkel.
- Jesteśmy członkami NATO, tak że możemy zwiększyć konkurencyjność tych branż. Razem mamy wspólne projekty badawczo-rozwojowe, dzięki czemu - uważam - Europa mogłaby być bardziej konkurencyjna. Współpracujemy, (...) jeżeli chodzi o uchodźców, wspólnie mamy bardzo dobrą politykę zagraniczną. Mamy wsparcie polskie, jeżeli chodzi o format normandzki, jak również o wdrożenie w życie tak zwanego porozumienia mińskiego - wymieniała Merkel.
- Współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego też jest pewnym rodzajem nowej jakości w polityce międzynarodowej - dodała.
"Bardzo szeroki obszar współpracy"
Premier Polski ocenił z kolei, że Polska i Niemcy mogą jeszcze bliżej współpracować w zakresie cyberbezpieczeństwa.
- (…) I szeroko rozumiana polityka obronna, a w szczególności polityka zakupów sprzętu wojskowego i tworzenia, konstruowania sprzętu wojskowego. Widzę tutaj bardzo szeroki obszar do współpracy - ocenił Morawiecki. Zwrócił uwagę na wartość, o której, jego zdaniem, czasami zapominamy, a która - jak wskazał - jest fundamentalnie ważna dla Niemiec i Polski.
- Mianowicie jednolity rynek europejski, regulacje tego rynku, które mają służyć przede wszystkim małym i średnim przedsiębiorstwom. To jest coś, co i w Niemczech, i w Polsce jest bardzo wyraźne, bardzo widoczne. Chcemy wspierać mały i średni biznes. Wierzymy, że z tego biznesu rodzą się później bardzo pozytywne zjawiska gospodarcze i społeczne, zrównoważony rozwój terytorialny, zrównoważony rozwój społeczny - podkreślił.
"Mamy różne poglądy, jeśli chodzi o Nord Stream"
Zdania kanclerz Merkel oraz premiera Morawieckiego znacząco różniły się jednak w kontekście gazociągu Nord Stream 2.
- Mamy różne poglądy, jeżeli chodzi o Nord Stream. Trzeba to tak rzeczywiście nazwać. Uważamy, że to jest projekt gospodarczy. Też jesteśmy jako Niemcy za dywersyfikacją energii i chcemy, aby Ukraina też miała dywersyfikację gazu, ale według nas Nord Stream nie jest zagrożeniem dla dywersyfikacji - zaznaczyła Merkel.
Jak dodała, Niemcy uważają, że należy postrzegać Nord Stream jako "projekt gospodarczy".
Kanclerz po spotkaniu z polskim premierem oceniła, że była to "bardzo dobra i sensowna rozmowa, bardzo dobra wymiana myśli".
- Nasze stosunki będą się bardzo dobrze rozwijały, ponieważ oba nasze kraje zyskają na tych stosunkach. Dlatego też ten intensywny dialog będzie kontynuowany, również w formie konsultacji międzyrządowych, kiedy już Niemcy uformują rząd. Mam nadzieję, że będzie to niebawem - zaznaczyła.
"Nie zgadzam się z takim podejściem"
- Ja nie zgadzam się tutaj z takim podejściem, że Nord Stream 2 to jest dywersyfikacja, bo to jest gaz z tego samego źródła, tylko inną drogą - zaznaczył z kolei szef polskiego rządu. Jak dodał, Polska wskazuje też na "ryzyka związane z odcięciem Ukrainy od tranzytu".
- Na temat Nord Stream 2 warto rozmawiać na forum Komisji Europejskiej. O trzecim pakiecie energetycznym i o rzeczywistej dywersyfikacji zarówno poprzez terminale LNG, ja i poprzez budowę interkonektorów [gazowych - przyp. red.] w ramach Unii Europejskiej, bo w przyszłości będzie to oznaczało dużo większe możliwości dystrybucji gazu z różnych źródeł - wskazał.
Zdaniem premiera "bardzo ważne jest, by jedna strona nie monopolizowała, nie dyktowała cen jakiemukolwiek krajowi Unii Europejskiej".
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 kilometrów dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 miliardów metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Autor: JZ//now / Źródło: TVN24, PAP