Wieczorem na placu budowy nowej stacji metra zapadła się ziemia. - Zobaczyliśmy zapadlisko w ziemi na około trzy metry - mówił redakcji Kontakt24 aspirant Mariusz Kapsa ze stołecznej straży pożarnej. Mieszkańcy trzech bloków nie mają dostępu do wody i prądu.
Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24. Zgłoszenie o zapadlisku wpłynęło do stołecznej straży pożarnej po godzinie 20. - Doszło do wylania wody przy budowie stacji metra na Bemowie. Zobaczyliśmy zapadlisko w ziemi na około trzy metry. Woda wylała też na dolnych partiach metra. Działania trwają - poinformował redakcję Kontakt24 młodszy aspirant Mariusz Kapsa z zespołu prasowego KM PSP Warszawa po godzinie 22.
Bartosz Sawicki, rzecznik prasowy firmy Gulermak - wykonawcy generalnego budowy metra doprecyzował w rozmowie z tvn24.pl, że ziemia zapadła się na placu budowy nowej stacji drugiej linii metra przy ulicy Ludomiła Rayskiego na Bemowie. - W gruncie były instalacje zasilające okoliczne bloki w prąd i wodę. Na tę chwilę trzy bloki przy ulicy Rayskiego nie mają dostępu do wody i prądu - przekazał Sawicki.
Mieszkańcy z bloku na ulicy Rayskiego 7 byli poproszeni o wyjechanie samochodami z garażu podziemnego. Teraz wjazd do garażu jest niemożliwy. Sawicki przekazał, że trwa "opanowywanie sytuacji", w szczególności prace nad przywróceniem mieszkańcom prądu i wody. - Nie ma zagrożenia dla sąsiadujących budynków - mówił Sawicki.
Na miejscu trwają działania straży pożarnej, która wypompowuje wodę. Zapadlisko nie ma wpływu na funkcjonowanie metra.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz/Kontakt24