"Będziemy to czyścili do blachy". Wiceminister o dotacjach z KPO

Karnowski
Karnowski: wszędzie, gdzie są takie duże pieniądze, może się znaleźć część ludzi, którzy starają się to wykorzystać
Źródło: TVN24
Wszędzie, gdzie są takie duże pieniądze, może się znaleźć część ludzi, którzy starają się to wykorzystać - powiedział w sobotę "Faktach po Faktach" Jacek Karnowski, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, komentując aferę wokół dotacji z KPO. Uważa, że na razie "trudno mówić o odpowiedzialności" po stronie jego resortu. 

Będzie śledztwo prokuratury w sprawie zagospodarowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, a konkretniej pomocy dla branży hotelarskiej i gastronomicznej. Ministerstwo funduszy zapowiada kontrole, a w razie wykrycia nieprawidłowości - konieczność zwrócenia środków przez firmy. Do afery wokół dotacji z KPO odniósł się w sobotę w "Faktach po Faktach" Jacek Karnowski, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

CO POKAZUJE MAPA KPO? Czytaj więcej w Konkret24 >>>

"Tam, gdzie stwierdzimy jakąkolwiek nieprawidłowość, będziemy to czyścili do blachy"

- Całe KPO to jest 820 tysięcy umów na 140 miliardów złotych, w tej chwili już zakontraktowanych. (...) Wszędzie, gdzie są takie duże pieniądze, to może się znaleźć także część ludzi, którzy starają się to wykorzystać. I my jesteśmy za to między innymi odpowiedzialni, żeby to skontrolować - powiedział polityk.

Karnowski zaznaczył, że w resorcie zajmuje się funduszami regionalnymi. - Zawsze jest kontrola tego, jak pieniądze są wykorzystywane. Czy te, które szły dla przedsiębiorcy, nie są wykorzystywane dla celów prywatnych, czy rzeczywiście wzrosła liczba miejsc pracy, tak jak przewidywano, czy wzrósł dochód firmy, co przewidywano - tłumaczył wiceminister. 

Przyznał, że "bardzo dziwi się wszystkim politykom PiS-u i Konfederacji, którzy mają polskość na ustach, że krytykują tak bardzo pieniądze, które są dla polskich firm, dla małych i średnich przedsiębiorców, którzy w czasie COVID-u zostali pokrzywdzeni".

- Tam, gdzie stwierdzimy jakąkolwiek nieprawidłowość, będziemy to czyścili do blachy - zapewnił.

Karnowski nie chciał używać w kontekście KPO słowa "afera". - Jeżeli będzie stracona jakakolwiek złotówka z KPO, to jest to afera. Ale musimy to wszystko dokładnie sprawdzić i wtedy ostatecznie ocenić, czy jest to afera, czy jest to skandal - stwierdził.

Jego zdaniem "trudno mówić dzisiaj o odpowiedzialności" po stronie resortu. 

"Ja się dziwię stanowisku pana Brzoski"

"Żal, że tak ważny dla Polski i polskiej gospodarki i inwestycji program kończy w taki sposób - bo chyba nikt nie ma już wątpliwości, że to koniec" - napisał szef InPostu Rafał Brzoska, komentując doniesienia o nieprawidłowościach przy wydawaniu środków z KPO.

- Ja się dziwię stanowisku pana Brzoski, że na podstawie nieraz fake newsów, mówi, że to jest koniec tego projektu i pieniędzy dla przedsiębiorców - stwiedził Karnowski.

Jak dodał, "najważniejsze jest, żebyśmy po tej kontroli mieli pewność, że żadna złotówka nie została zmarnowana i że resort działa dobrze i że KPO działa dobrze". - Ono zbyt dużą ofiarą zostało okupione i zbyt dużo znaczy dla Polski - ocenił.

"Żadne pieniądze nie mogą być stracone"

Karnowski podkreślił, że "to za czasów polityki PiS-u ten program został stworzony". Zaznaczył, że mowa o dotacjach, do uzyskania których trzeba "wyłożyć swoje pieniądze", czyli - jak doprecyzował - 10 procent własnych środków. - To nie są takie do końca łatwe pieniądze dla tych małych i średnich przedsiębiorstw, hotelarstwa, gastronomii i turystyki. I tutaj to wszystko trzeba sprawdzić, bo mamy styk publiczny z prywatnym - powiedział wiceminister.

Przyznał, że dziwią go głosy krytyki ze strony polityków którzy odpowiadali za afery z czasów PiS, w tym Przemysława Czarnka i Mateusza Morawieckiego. Jak mówił, "ich koledzy dostawali grube dziesiątki milionów złotych", a krytykują projekt za 400 tysięcy złotych na spółdzielnię socjalną zatrudniającą osoby z niepełnosprawnością.

Zaznaczył jednocześnie z pełną stanowczością, że "żadne pieniądze nie mogą być stracone". - Nasz resort jest odpowiedzialny za wdrażanie KPO. Jeżeli by się okazało, że coś żeśmy sknocili, to rzeczywiście jest to nasza odpowiedzialność - powiedział Karnowski.

Pytany, kto stworzył kryteria według których przyznawano dotacje z KPO, odparł, że "te podstawowe kryteria były stworzone jeszcze przez poprzedni rząd". - Ja ich nie neguję, ale te założenia programu HoReCa to jest 2022 rok - przypomniał. Dodał jednak, że nie chce dziś wskazywać winnych.

Karnowski: przypadki kumoterstwa powinna badać prokuratura

Karnowski mówił o przypadku radnego PiS-u, który "pływa sobie na jachcie" i mówi: złożycie u mnie wniosek, bo jestem dobry w pisaniu projektów, to dostaniecie jacht". - Co więcej, chwali się w tej reklamówce, że ma stuprocentową skuteczność i że daje gwarancję, że wniosek złożony przez niego, za odpowiedni procent, zostanie pozytywnie rozpatrzony - mówił. Jego zdaniem takim przypadkiem powinna zająć się prokuratura, bo zachodzi tutaj podejrzenie kumoterstwa.

- Tu nawet nasza kontrola nie wystarczy, bo my możemy skontrolować zasadność przyznania pieniędzy - zaznaczył. Ale to, czy "było jakiekolwiek kumoterstwo, czy był jakikolwiek układ wewnętrzny", według niego powinna zbadać prokuratura.

Wiceminister o wpisie posłanki Bodnar. "Nie słyszałem o tych wątpliwościach"

Posłanka Izabela Bodnar napisała w sobotę w mediach społecznościowych, że "dokładnie rok temu" przesyłała ministrze Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz "apel o pilne zajęcie się tematem KPO dla branży HoReCa" i doniesienia o nieprawidłowościach. "Pani Minister obiecała się tym zająć" - dodała we wpisie na X.

- Ja wcześniej o tych wątpliwościach nigdy nie słyszałem. Dowiedziałem się o tym przedwczoraj - powiedział Karnowski.

Karnowski o KPO: my będziemy z tego rozliczeni

Pytany, czy ostatecznie to szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej odpowiada za zamieszanie wokół KPO, Karnowski odparł: - Każdy z nas ponosi polityczną odpowiedzialność, jeżeli rzeczywiście udowodni mu się zaniedbania. - W tej chwili resort pani Pełczyńskiej-Nałęcz zakontraktował 140 miliardów złotych z KPO, 820 tysięcy umów. Oczywiście pani minister za każdą umowę nie odpowiada - zaznaczył.

Jak mówił, na środkach z KPO pracuje cały rząd. Wymienił w tym miejscu przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwo Oświaty oraz Ministerstwo Infrastruktury. - Wszyscy pracują ciężko nad tym programem. My będziemy z niego rozliczeni, ale pamiętajmy, że 3,7 procent PKB wzrosło dzięki pieniądzom z KPO - wskazał.

Kontrowersje wokół dotacji z KPO

Użytkownicy platformy X w czwartek wieczorem zaczęli zamieszczać przykłady firm z branży HoReCa (hotelarstwo, gastronomia), które otrzymały dotacje z KPO m.in. na firmowe jachty, sauny, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Sprawę w piątek zaczęły opisywać również media.

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko zapowiedział wszczęcie przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która sprawuje nadzór nad wydatkowaniem tych pieniędzy, dodatkowych kontroli, które sprawdzą "każdą złotówkę" wydaną w ramach inwestycji dla branży HoReCa.

Do sprawy odniósł się też premier Donald Tusk, który podkreślił, że nie zaakceptuje "żadnego marnowania środków z KPO" i będzie oczekiwał szybkich decyzji, włącznie z odebraniem środków tam, gdzie ewidentnie doszło do nadużyć. Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz dodała, że działania naprawcze podjęto już dwa tygodnie temu.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: