Kilkanaście milionów złotych - na tyle szacowane są wstępnie straty po wichurach jakie w środę przeszły nad woj. pomorskim. Już pewne, że mieszkańcy terenów, które najbardziej ucierpiały, będą mogły liczyć na pieniądze od władz. - Bardziej konkretne dane dostaniemy po południu. Jeśli pomoc będzie przekraczała możliwości gmin, zwrócimy się o nią do rządu - mówi portalowi tvn24.pl rzecznik wojewody pomorskiego. Pieniądze znajdą się też dla mieszkańców Nowakowa.
Nowakowo (pow. elbląski), które najbardziej ucierpiało w wyniku wichur i podtopień w całym województwie warmińsko-mazurskim, wraca do życia. Podobnie Elbląg.
Czekają na pomoc
Wiele domów jest zalanych, wiele wymaga remontu. Jak się dowiedzieliśmy, władze już zadeklarowały, że poszkodowani nie zostaną pozostawieni bez pomocy materialnej. Teraz czekają tylko na oszacowanie strat. - Ruch należy do gmin. Jeśli zwrócą się do nas z prośbą o wsparcie, nie zostawimy ich bez niego. Wojewoda na pewno znajdzie pieniądze - zapewnia rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek.
Sam wojewoda Marian Podziewski był już w miejscach, które ucierpiały najbardziej. Dokładna wysokość strat jakie wywołało środowe załamanie pogody ma być znana w ciągu kilku dni. Na Wyspę Nowakowską wracają już mieszkańcy, którzy w środę musieli uciekać przed wodą. W Nowakowie była w czwartek wójt gminy Elbląg Genowefa Kwoczek.
Kilkanaście milionów strat na Pomorzu
Pogoda wyrządziła też wielkie straty w Nowym Dworze Gdańskim w województwie pomorskim. - Wstępne straty w całym regionie szacujemy na kilkanaście milionów złotych. Jeśli zapewnienie pomocy materialnej mieszkańcom będzie przekraczało możliwości gmin, zwrócimy się o nią do odpowiednich władz - mówi nam rzecznik wojewody pomorskiego Maja Opinc-Bennich.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP