Kandydatka PiS na premiera w sobotę odwiedziła Szydłowiec (woj. mazowieckie). W czasie wiecu Beata Szydło mówiła m.in. o przyjmowaniu uchodźców w Polsce. Posłanka PiS odniosła się też do faktu, że odzwiedzane przez nią okolice to rodzinne strony premier Ewy Kopacz.
Wiceszefowa Prawa i Sprawiedliwości sobotę spędziła na Mazowszu, gdzie odwiedziła m.in. Szydłowiec.
Szydło rusza Szydłobusem do Szydłowca— Beata Szydło (@BeataSzydlo) lipiec 11, 2015
W trakcie wizyty Beata Szydło wzięła udział w wiecu z mieszkańcami.
- Jesteśmy w mateczniku pani premier, ale myślę Szydło w Szydłowcu to też brzmi nieźle - powiedziała kandydatka PiS na premiera. W ten sposób nawiązała do faktu, że niedaleko stąd, w Skaryszewie, urodziła się Ewa Kopacz. Obecna szefowa rządu w przeszłości przez kilka lat kierowała w Szydłowcu miejscowym zakładem opieki zdrowotnej.
"Rząd powinien być solidarny z Polakami"
W czasie wiecu z udziałem mieszkańców dziennikarze pytali Szydło o przyjęcie w Polsce pierwszej grupy imigrantów z Bliskiego Wschodu. W nocy z piątku na sobotę 50 chrześcijańskich rodzin z Syrii wylądowało w Warszawie.
- Myślę, że jeżeli rozmawiamy o tej solidarności europejskiej, o tych problemach uchodźców to my, Polacy, powinniśmy przede wszystkim, i w tej chwili polski rząd powinien być w tej solidarności z Polakami, którzy są poza granicami naszego kraju. Chcą tu wrócić, a z różnych powodów nie mogą - powiedziała. Kilka godzin wcześniej Ewa Kopacz zaapelowała do opozycji, by ta wykazała się większą wrażliwością w sprawie uchodźców z Syrii. - Bądźcie wrażliwi na to, co się dzieje, nam też kiedyś pomagano - podkreśliła w sobotę szefowa rządu.
Autor: ts//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24