Mit smoleńskiego morderstwa jest jedną z podstawowych cegieł w murze PiS. Wyciągnięcie tej cegły powoduje, że on się zawali - powiedział w "Faktach po Faktach" europoseł i były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. - Jarosław Kaczyński, nawet jeśli będzie miał czarno na białym napisane, co się stało z dowodami, to powie, że to jest propaganda - dodał.
Były minister, a dziś europoseł KO Bartłomiej Sienkiewicz mówił w "Faktach po Faktach" o dwóch opublikowanych w ostatnich dniach raportach, dotyczących w dużej mierze działalności Antoniego Macierewicza.
Jak powiedział Sienkiewicz, raport komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich pokazuje "krajobraz po kompletnym zniszczeniu, za które odpowiada Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński".
Sienkiewicz, pytany o słowa prezesa PiS, który wydaje się bronić Macierewicza, przyznał, że "doskonale rozumie taką postawę". - To jest ta sama postawa, która charakteryzuje Morawieckiego, Sasina, Ziobrę, Romanowskiego i wielu innych ludzi podejrzewanych o przestępstwa, którzy zachowują się jak złodziejski klan - powiedział gość "Faktów po Faktach".
- Oni idą w zaparte do końca. PiS ma jedną zasadę: nie można się cofnąć w sytuacji, kiedy jest się konfrontowanym z faktami. Oni uważają, że to byłby początek ich końca - mówił.
Sienkiewicz: mit smoleńskiego morderstwa jest jedną z podstawowych cegieł w murze PiS
Odnosząc się do ustaleń zespołu, który przyjrzał się podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, Sienkiewicz powiedział, że "Jarosław Kaczyński, nawet jeśli będzie miał czarno na białym napisane, co się stało z dowodami, to powie, że to jest propaganda".
- Oni zrobili mur i wyciągnięcie jednej cegły z tego muru powoduje, że on się zawali. Mit smoleńskiego morderstwa, który zbudował Jarosław Kaczyński z Antonim Macierewiczem, jest jedną z podstawowych cegieł w tym murze. Cofnięcie się w tej sprawie oznaczałoby koniec mitu, na którym oni żerowali na Polakach przez dziesięć lat - powiedział europoseł.
"Mamy prawo domagać się tego minimalnego ludzkiego gestu"
Gość "Faktów po Faktach" był też pytany o niedawną wypowiedź szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który mówił w wywiadzie dla "Financial Times", że nie widzi powodu, "dla którego (ekshumacje) miałyby być blokowane między krajami, które sobie nawzajem pomagają". Chodziło o polsko-ukraiński spór o ekshumację ofiar zbrodni wołyńskiej.
Zobacz więcej: Sikorski o rzezi wołyńskiej i reparacjach od Niemiec
- Moim zdaniem domagamy się rzeczy minimalnej w tej sytuacji. Polska w stosunku do PKB jest krajem, który najbardziej pomógł Ukrainie. W liczbie sprzętu, w trosce, w stworzeniu specjalnego hubu dla transportu na Ukrainę - powiedział Sienkiewicz.
- Chcemy po prostu pochować swoich obywateli, pochować swoich umarłych. Mamy w sobie chęć pochowania każdego, pamięci o każdym. Tacy jesteśmy i mamy prawo się od naszych sąsiadów, przyjaciół, którym pomagamy, domagać tego minimalnego ludzkiego gestu - uważa gość "Faktów po Faktach".
Według europosła "obecna władza w Kijowie traci grunt pod nogami i traci racjonalną ocenę". - Połajanki, którymi prezydent Zełenski obdarza Polaków, Amerykanów, Zachód są coraz częstsze i brzmią coraz bardziej rozpaczliwie - powiedział.
- Trzeba zrozumieć ich sytuację, ale mam wrażenie, że Kijów się zaplątał w pewnego rodzaju małostkowość, która w żaden sposób nie polepsza ich sytuacji strategicznej - dodał.
"Rosja poniesie wielką cenę za to, na co się porwała"
Sienkiewicz ocenił, że "nie wiemy jak się zakończy" wojna w Ukrainie ani "jak będzie wyglądała Ukraina po wojnie". - Wiem jedno: będziemy mieć do czynienia z ciężko straumatyzowanym sąsiadem, który będzie się zmagał z podstawowymi kwestiami gospodarczymi i państwowymi. Będzie na pewno chęć rozliczenia po wojnie. To nie będzie łatwe sąsiedztwo - mówił polityk.
Powiedział także, że "każdy dzień toczącej się wojny wpycha Rosję w czarną jamę". - Nawet jeśli oni (rosyjscy żołnierze - red.) wracają do domu, to wracają jak zombie. Ten problem z byłymi wojskowymi Rosji jest coraz większy. To jest wojna na wyczerpanie. My patrzymy na Ukrainę i mówimy, że tam się źle dzieje, ale tak samo źle się dzieje w Rosji. Rosja poniesie wielką cenę w przyszłości za to, na co się porwała i uważam, że będzie państwem upadłym - powiedział Sienkiewicz.
Wojna hybrydowa w Polsce. "Nie wariujemy od tego"
Gość TVN24 odniósł się także do prowadzonej przez Rosję wojny hybrydowej. - My jej nie prowadzimy, ale Rosja prowadzi ją z nami. Mówimy o agresji propagandowej w Polsce, rozbijaniu, wzmacnianiu skrajności i najbardziej szalonych teorii. (...) Druga sprawa to są oczywiście akty sabotażu przez wynajmowanych kryminalistów - wymieniał były minister.
Ocenił, że Polacy wykazują się w tej sprawie "wielką odpornością i wielkim spokojem". - Wszyscy wiedzą, że ta wojna się toczy, ale nie panikujemy, rząd nie wprawia ludzi w drganie, tylko mówi, że jest takie zagrożenie. (...) Nie wariujemy od tego. Uważam, że to jest jakaś zbiorowa mądrość społeczna, że potrafimy to tak dobrze znosić - mówił Sienkiewicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP