Wy, panowie w PiS-ie, nie szanujecie najsłabszych. Ja nie wiem, jak wam na to pozwala wasze sumienie i wasza religia, ale gardzicie słabszymi. Przykładacie Polsce przykrą, homofobiczną gębę. To wy walczycie z prawami człowieka, nie Polska - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 posłanka Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. Poseł Waldemar Buda z PiS odpierał te zarzuty. - My szanujemy słabszych, szanujemy mniejszości seksualne - zapewniał.
W niedzielę opublikowany został list otwarty 50 ambasadorów i przedstawicieli organizacji międzynarodowych działających w Polsce, w którym wyrazili oni poparcie dla działań na rzecz podniesienia świadomości społecznej o problemach dotykających osób LGBTI. "Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać" - napisali w liście dyplomaci.
Treść dokumentu udostępniła na Twitterze widniejąca wśród sygnatariuszy Georgette Mosbacher. "Prawa człowieka nie są ideologią" - podkreśliła ambasador USA w Polsce.
"To wy jesteście zamknięci, to wy walczycie z prawami człowieka, nie Polska"
Do sprawy odnieśli się goście "Faktów po Faktach" w TVN24 Barbara Nowacka (KO) i Waldemar Buda (PiS), wiceminister w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
- Mnie chyba dawno nie było tak smutno, bo Polska to kraj, który wspólnie budowaliśmy jako kraj otwarty, szczęśliwy, przyjazny, demokratyczny (...). Po pięciu latach rządzenia PiS musimy być świadkami tego, że zostajemy napominani. To jest bezprecedensowe wydarzenie - skomentowała Barbara Nowacka.
Jak mówiła, "prawa człowieka to fundament demokracji, fundament Unii Europejskiej, fundament współczesnego świata". - Prawa człowieka mówią, że zawsze trzeba stać za najsłabszymi, że to im należy się specjalna ochrona od państwa - dodała.
- Wy, panowie w PiS-ie, nie szanujecie najsłabszych. Ja nie wiem, jak wam na to pozwala wasze sumienie i wasza religia, ale gardzicie słabszymi. Przykładacie Polsce przykrą, homofobiczną, zamkniętą gębę, której my nie mamy, przeciwko której będziemy walczyć. Będziemy głośno opowiadać, że Polska jest inna. To wy jesteście zamknięci, to wy walczycie z prawami człowieka, nie Polska, nie Polki i Polacy - zwróciła się do przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości.
Buda: oczywiście, że nie ma stref wolnych od LGBT
Waldemar Buda w odpowiedzi na te zarzuty zapewnił, że "my szanujemy słabszych, szanujemy mniejszości seksualne".
Komentując tegoroczny list ambasadorów, mówił, że takie same listy powstawały w 2013, w 2014, w 2015 roku. - Dzisiaj mamy bardzo podobny list, więc ja z tego wielkiego wydarzenia bym nie robił - mówił.
Pytany o "strefy wolne od LGBT" powiedział, że "oczywiście, że takich nie ma". Dodał, że uchwały rady gmin w sprawie "stref wolnych od LGBT" to "nie jest polityka państwa" i rząd nie ponosi za to odpowiedzialności. - Stref jako takich nie ma. Jeżeli były takie uchwały (rady gmin - red.) nawet podjęte, to one mają charakter deklaratoryjny, one nie obowiązują, one nie wiążą nikogo. My jako państwo polskie, jako rząd, nie będziemy szanować i tolerować tego rodzaju decyzji, bo one nie mają mocy prawnej - zapewnił.
- Polityka państwa nie wprowadza żadnych stref wolnych od LGBT. W Polsce wszyscy mają równe prawa, wszyscy mogą wykonywać te same zawody, a jeżeli by się zdarzyło tak, że ktoś jest dyskryminowany w pracy, na ulicy, w restauracji, przy świadczeniu usług publicznych ze względu na orientację seksualną, to będę pierwszym, który będzie apelował o to, żeby zająć się tą sprawą i reagować na te sytuacje - obiecał Buda.
"Nikogo z powodu mniejszości seksualnej nie będziemy wyróżniać ani karać"
Wiceminister odniósł się także do słów premiera Mateusza Morawieckiego z poniedziałkowej konferencji prasowej, który powiedział, że "tolerancja należy do polskiego DNA".
- Pan premier miał na myśli to, że dzisiaj wszystkie mniejszości seksualne mogą spokojnie chodzić po ulicach, mogą pracować, mogą się spotykać, mogą protestować, mogą urządzać parady, mogą wykonywać wszystkie czynności, jak każdy inny obywatel - tłumaczył.
Jak powiedział, "jako państwo gwarantujemy równość wszystkich wobec prawa i nie ma bagatelizowania tego typu sytuacji". - Natomiast nie będziemy się zgadzać z postulatami części tych środowisk, które mówią chociażby o adopcji dzieci. Na to się nie zgadzamy - zaznaczył. - Prawo dzisiaj obowiązujące będzie przestrzegane. Pan redaktor, ja, jak i przedstawiciel mniejszości seksualnej tego prawa musi przestrzegać, ale też ma dokładnie takie same prawa. Nikogo z powodu mniejszości seksualnej nie będziemy wyróżniać ani karać - zapewnił.
"Pan minister niestety mija się z prawdą"
Barbara Nowacka zareagowała słowami, że "pan minister niestety mija się z prawdą". - Nawet związki partnerskie w Polsce, standard cywilizowanego świata, są niestety niefunkcjonujące, nie są wpisane w polskie prawo - zauważyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24