W 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych policja agresywnie podkręcała działania, doprowadzając na końcu do tego, że jako obywatelka, nie jako posłanka, również dostałam gazem po oczach. Takich osób jak ja było znacznie więcej - powiedziała Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polska i posłanka Koalicji Obywatelskiej, komentując incydent z jej udziałem podczas sobotniego protestu. - Nie odpuścimy. Ani kroku wstecz w prawach kobiet - oświadczyła. Szef klubu KO Cezary Tomczyk zapowiedział z kolei szereg działań w związku z incydentem.
Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska - posłanka Koalicji Obywatelskiej - będzie gościem Grzegorza Kajdanowicza w "Faktach po Faktach" dzisiaj o godz. 19.20 w TVN24.
W sobotę przy okazji świętowania 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych w całym kraju zorganizowano manifestacje Strajku Kobiet. Największa demonstracja odbyła się w Warszawie. W czasie akcji blokowania Trasy Łazienkowskiej posłanka Barbara Nowacka została potraktowana gazem łzawiącym przez jednego z funkcjonariuszy.
Nowacka relacjonowała sytuację w rozmowie z TVN24. - Poszliśmy na protest całą grupą posłanek i posłów, wiedząc po poprzednich doświadczeniach, że trzeba to monitorować. To, co dzisiaj widzieliśmy, było niemądrą akcją policji - powiedziała. Poinformowała, że "z bardzo bliskiej odległości, 50 czy 30 centymetrów, dostała w twarz gazem, pokazując legitymację" poselską.
Nowacka: Po pierwsze – nie odpuścimy. Ani kroku wstecz w prawach kobiet
Na niedzielnej konferencji przed Sejmem posłanka Koalicji Obywatelskiej, liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka zapewniła, że bez względu na działania władz, w tym policji, nadal będą prowadzone działania na rzecz obrony praw kobiet. - Po pierwsze – nie odpuścimy. Ani kroku wstecz w prawach kobiet. Ciągle będzie dbać o praworządność, bezpieczeństwo i godność Polek - mówiła.
- W 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych policja agresywnie podkręcała działania, doprowadzając na końcu do tego, że jako obywatelka, nie jako posłanka, również dostałam gazem po oczach. Takich osób jak ja było znacznie więcej, wobec których używano nieadekwatnej siły - kontynuowała.
- Nie zapomnimy tego i nie odpuścimy - panu Kaczyńskiemu, panu Kamińskiemu, panu komendantowi warszawskiemu, ale i tym funkcjonariuszom, którzy dopuścili się agresji i przemocy wobec protestujących - dodała Nowacka. Jej zdaniem "nie było żadnego uzasadnienia takich działań i używania takiej przemocy".
"Inaczej rozumiem demokrację, inaczej rozumiem mandat poselski"
- Po drugie, miejsce posła jest tam, gdzie są obywatelki, obywatele. Miejsce posłanki jest tam, gdzie krzywda dzieje się ludziom - mówiła dalej liderka Inicjatywy Polska. Wyjaśniała, że tak rozumie swój mandat poselski. - Zostałam wybrana do parlamentu polskiego, by bronić demokratycznego państwa prawa - podkreśliła.
Jak oceniła, "dla PiS-u mandat poselski sprawuje się w spółkach Skarbu Państwa za ciężkie pieniądze albo w limuzynach otoczonych SOP-em albo inną ochroną". - Inaczej rozumiem demokrację, inaczej rozumiem mandat poselski, inaczej rozumiem moją odpowiedzialność, jako Polki, obywatelki - mówiła Nowacka.
- Trzecia rzecz - do wszystkich protestujących. Posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej są od początku, żeby wam pomagać. Nigdy nie będziecie szły same - dodała.
"Bardzo czekam na to nagranie"
Posłanka Koalicji Obywatelskiej odniosła się także do zapowiedzi policji, że na tym etapie zajmowania się przez policję sprawą należy zbadać nagranie wideo z zajścia z udziałem Nowackiej. - Element najważniejszy w tej chwili to między innymi zbadanie dokładnie nagrań z kamerki, którą posiadał policjant. Myślę, że to będzie kluczem do tego, by zobaczyć, jak wyglądało to wydarzenie z perspektywy samego policjanta, ale również w jaki sposób zachowywała się pani poseł - mówił w niedzielę rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.
- Bardzo czekam na to nagranie, żeby wszyscy państwo mogli zobaczyć z kolejnego już ujęcia, w jaki sposób policja traktuje protestujących, kobiety i dzieciaki, które tam siedziały. To, co spowodowało, żeśmy razem z posłanką (Małgorzatą - red.) Tracz wyszły na jezdnię, to był moment, kiedy policja zaczęła nawet nie, że spychać blokadę, tylko ją po prostu miażdżyć - skomentowała Nowacka.
Wyraziła także nadzieję, że "policja będzie miała odwagę pokazać, w jaki sposób traktuje się kobiety w Polsce na 102-lecie praw kobiet".
Posłowie KO mają spotkać się z szefem Komendy Stołecznej Policji
Posłanka Małgorzata Tracz zapowiedziała zaś, że w poniedziałek posłanki KO Klaudia Jachira i Urszula Zielińska oraz poseł KO Franciszek Sterczewski w ramach kontroli poselskiej spotkają się z szefem Komendy Stołecznej Policji. - Chcieli wyjaśniać zajścia, które były 18 listopada. Okazuje się, że głównym tematem będą zajścia z wczoraj - dodała.
CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik KSP o użyciu gazu wobec Nowackiej: nagranie z kamery policjanta będzie kluczowe >>>
Tomczyk zapowiada wniosek do marszałek Sejmu o "wyjaśnienie całego tego incydentu"
Na konferencji szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk również odniósł się do użycia gazu wobec Barbary Nowackiej.
- Dziś to opresyjne państwo postanowiło wykorzystać gaz przeciwko protestującym, przeciwko pani poseł Barbarze Nowackiej, przeciwko ludziom, którzy wczoraj byli na tych protestach - powiedział. Według niego "symbolicznie można powiedzieć, że to Jarosław Kaczyński trzymał wczoraj tę butlę z gazem". - To Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za to, co dzieję się w Polsce - mówił Tomczyk.
Ocenił, że "ta władza postanowiła wystąpić przeciwko kobietom, wystąpić przeciwko ludziom". Jego zdaniem "od pięciu lat kolejne grupy społeczne są systematycznie przez PiS niszczone". - Byli niszczeni dziennikarze, byli niszczeni rolnicy, nauczyciele, uczniowie. Disiaj przyszła pora na kobiety i wydaje się, że o kobiety ta władza się rozbije - powiedział szef KO.
Zapowiedział złożenie wniosku do marszałek Sejmu Elżbiety Witek "o wyjaśnienie całego tego incydentu".
KO złoży wniosek także do prokuratury
Posłowie KO chcą też, aby w piątek - kiedy ma się odbyć posiedzenie Sejmu - odbyła się debata nad przygotowanym przez ich klub wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności Jarosławowi Kaczyńskiemu. - To on jest wicepremierem odpowiedzialnym w Polsce za bezpieczeństwo, a można powiedzieć, że od kiedy został wicepremierem wszystko się w Polsce zmieniło - to policja używa gazu, to policja używa pałek teleskopowych, to policja rozpędza pokojowe protesty - powiedział Tomczyk.
Jak stwierdził, "Polska nigdy nie będzie wyglądała jak Białoruś". - Te zdjęcia, które oglądamy, są skandaliczne. Jeżeli z 80 centymetrów jakikolwiek policjant w Polsce, ktokolwiek jest w stanie użyć gazu łzawiącego przeciwko kobiecie, to musi wiedzieć, że w Polsce demokratycznej poniesie konsekwencje - powiedział Tomczyk.
Dodał, że "każdy policjant, każda osoba funkcyjna, która podniesie rękę na demonstrujących, podniesie rękę na kobiety, podniesie rękę na parlamentarzystów, którzy są tam po to, żeby zabezpieczyć te marsze i protesty, będzie pociągnięta w przyszłości do odpowiedzialności". - W związku z tym, co stało się wobec poseł Barbary Nowackiej, chcę też jasno powiedzieć, że klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej złoży wniosek do prokuratury o to, żeby tę haniebną akcję wyjaśnić - zapowiedział Tomczyk.
Witek rozmawiała z Komendantem Głównym Policji. "Oczekiwane są niezwłoczne, pisemne wyjaśnienia"
W niedzielę po południu Kancelaria Sejmu opublikowała na Twitterze wpis, w którym poinformowała, że "marszałek Sejmu Elżbieta Witek rozmawiała w niedzielę z Komendantem Głównym Policji gen. Jarosławem Szymczykiem ws. okoliczności użycia gazu łzawiącego wobec posłanki Barbary Nowackiej w trakcie sobotnich demonstracji".
"Oczekiwane są niezwłoczne, pisemne wyjaśnienia w tej sprawie" - dodano.
Źródło: PAP, TVN24