Barbara Nowacka została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej podczas protestu w Warszawie. - Pojawiła się policja, która zaczęła nas spychać. Trzymałam legitymację i dostałam gazem w twarz. Z odległości 30-50 centymetrów - powiedziała Nowacka w TVN24.
Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów aborcyjnych trwają już ponad miesiąc. Odbywają się też w sobotę, w 102. rocznicę uzyskania praw wyborczych przez Polki. Największy z nich odbył się w Warszawie.
"Barbara Nowacka została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej"
Jak poinformował poseł KO Michał Szczerba, "Barbara Nowacka została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej". "Jesteśmy z Małgorzatą Tracz. Ustalamy odpowiedzialnych dowódców w celu złożenia skargi" - napisał Szczerba.
"Barbara Nowacka dostała gazem na Trasie Łazienkowskiej. Już pod opieką służb medycznych" - czytamy we wpisie Małgorzaty Tracz.
- Chciałabym dowódcę, chciałabym złożyć skargę - mówi posłanka Nowacka na filmie, który opublikował poseł Szczerba.
Nowacka: dostałam gazem w twarz, pokazując legitymację
Nowacka relacjonowała sytuację w rozmowie z TVN24. - Poszliśmy na protest całą grupą posłanek i posłów, wiedząc po poprzednich doświadczeniach, że trzeba to monitorować. To, co dzisiaj widzieliśmy, było niemądrą akcją policji - powiedziała.
Poinformowała, że "z bardzo bliskiej odległości, 50 czy 30 centymetrów, dostała w twarz gazem, pokazując legitymację" poselską.
- Grupa młodzieży blokowała Trasę Łazienkowską. W pewnym momencie policja ruszyła do bardzo gwałtownego najazdu na nich. Stanęliśmy za nimi. Dziewczyny (posłanki - red.) poszły interweniować, bo dwie osoby wyciągnięto z grupy. Chciały zobaczyć, co się dzieje z tymi wyciągniętymi. Ja nawet nie zdążyłam, bo się pojawiła policja, która zaczęła nas spychać. Trzymałam mandat poselski i dostałam gazem - relacjonowała Nowacka.
Oceniła, że "to jest pomysł policji na zastraszanie". - Ale problem jest taki, że kobiety się ich nie będą bały - zaznaczyła posłanka.
"Policja miała pełną świadomość, że wśród protestujących są posłanki i posłowie"
Jak poinformował w TVN24 Michał Szczerba, Nowacka została przez Małgorzatę Tracz odwieziona do domu. Pytany, czy sugeruje, że mimo legitymacji poselskiej celowo ten gaz został użyty, czy posłanka weszła pomiędzy policję, a protestujących w momencie, kiedy policja z innych powodów zdecydowała użyć gazu, odpowiedział, że "próbował to ustalić z policjantami".
- Chcieliśmy od razu złożyć skargę na tę sytuację. Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że policja miała pełną świadomość, że wśród protestujących w ramach wykonywania swoich obowiązków są posłanki i posłowie - powiedział Szczerba.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Małgorzata Tracz, Michał Szczerba/twitter