"Dziękuję wszystkim za wsparcie, modlitwę i ofiarnym medykom, dzięki którym żyję" - napisała posłanka PiS Barbara Dziuk. Poinformowała, że ciężko przechodzi COVID-19. Od ponad tygodnia jest w szpitalu. Dopiero ostatnio stan jej zdrowia się poprawił.
"Wróciłam do żywych. Ale było bardzo ciężko. Dziękuję wszystkim za wsparcie, modlitwę i ofiarnym medykom, dzięki którym żyję. Niech wszyscy uważają i dbają o siebie" - napisała w poniedziałek posłanka PiS Barbara Dziuk w odpowiedzi "Dziennikowi Zachodniemu".
O tym, że posłanka jest w poważnym stanie, informował wcześniej szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Tarnowskich Górach Janusz Śnietka. - Pani poseł znajduje się w szpitalu z przebiegiem w najgorszym wariancie. Jej stan jest bardzo poważny. Tak naprawdę dopiero od kilku godzin jest zauważalna poprawa - powiedział portalowi tarnogorski.info.
"Pani Basiu, życzę zdrowia"
Do informacji o chorobie posłanki odnieśli się także jej adwersarze, wśród nich tarnogórski nauczyciel Michał Sporoń, który brał udział manifestacjach przed biurem Dziuk, organizowanych po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie aborcji. "Nigdy nie myślałem, że walczę z Barbarą Dziuk. Sam chciałem, aby odróżniano role, które są wraz ze mną. Zatem Pani Barbarze również towarzyszy kilka. Pani Basiu, życzę zdrowia i podtrzymuję zaproszenie na kawę" - napisał Sporoń na Facebooku.
Barbara Dziuk posłanką jest od 2015 roku - w wyborach w okręgu gliwickim zdobyła wtedy pond 12 tysięcy głosów. W 2019 roku ponownie została wybrana do Sejmu, wówczas zagłosowało na nią ponad około 11,4 tys. wyborców. Zanim została parlamentarzystką, była między innymi radną śląskiego sejmiku. Bezskutecznie startowała w wyborach burmistrza Tarnowskich Gór. Była też dyrektorką biura poselskiego Nelly Rokity-Arnold.
Źródło: PAP