Znajomość realiów politycznych Polski Barack Obama dał wypowiadając się na temat "polskich obozów koncentracyjnych", kiedy pełnił urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych - powiedział w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Na miejscu doradców pana prezydenta starałbym się zapewne pogłębić i poszerzyć jego wiedzę na temat Polski - dodał.
Były prezydent USA Barack Obama w rozmowie z dziennikarzami stacji CNN o kryzysie demokracji na świecie jako przykład państw, które dekadę temu były "dobrze funkcjonującymi demokracjami", a stały się "w gruncie rzeczy autorytarne" podał Polskę i Węgry.
- Wszyscy obywatele muszą wiedzieć, że droga do niedemokratycznych Stanów Zjednoczonych to nie jest jeden etap. To cała seria kroków - powiedział. - Gdy popatrzymy na takie miejsca, jak Węgry albo Polska, które nie miały takich demokratycznych tradycji jak my, nie były w nich tak mocno zakorzenione, a jednak jeszcze 10 lat temu były dobrze funkcjonującymi demokracjami, a stały się w gruncie rzeczy autorytarne - dodał Obama.
Ziobro przypomina słowa Obamy o "polskich obozach śmierci"
Słowa byłego prezydenta USA skomentował w środę na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Znajomość realiów politycznych Polski pan prezydent Obama dał wypowiadając się na temat "polskich obozów koncentracyjnych", kiedy pełnił urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych - powiedział Ziobro. Jak stwierdził "jego kolejne wypowiedzi niestety pogłębiają moje przekonanie, co do jego znajomości historii i realiów Polski". - Na miejscu doradców pana prezydenta Obamy, starałbym się zapewne pogłębić i poszerzyć jego wiedzę na temat Polski - stwierdził Ziobro.
Barack Obama użył sformułowania "polski obóz śmierci" w czasie ceremonii przyznania pośmiertnie Prezydenckiego Medalu Wolności Janowi Karskiemu w maju 2012 roku. W późniejszym liście do prezydenta Bronisława Komorowskiego Obama wyraził "żal z powodu błędu", który popełnił "omyłkowo. "Żałuję błędu i zgadzam się, że moment ten stanowi okazję, by zapewnić, że obecne i przyszłe pokolenia znają i będą znać prawdę" - napisał wtedy m.in. prezydent Obama, w liście używając zwrotu "nazistowski obóz śmierci w okupowanej przez Niemcy Polsce".
Buda: Od zawsze wiedzieliśmy, że to środowisko jest tak nastawione do Polski
Wcześniej w środę słowa Obamy skomentował na antenie TVN24 wiceminister funduszy i polityki regionalnej i poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda. Jak ocenił polityk w "Rozmowie Piaseckiego" "to wypowiedź prywatna, dzisiaj zupełnie nieznacząca, bo Barack Obama w polityce nie jest".
- Od zawsze wiedzieliśmy, że to środowisko jest tak nastawione do Polski i Węgier - skomentował. Sprecyzował, że chodzi mu "częściowo" o środowisko amerykańskich demokratów. - Nie wszyscy oczywiście. Nie słyszeliśmy takich słów (z ust Joe Bidena, prezydenta USA - red.) i nie sądzę, żeby on sobie pozwolił na takie wypowiedzi. Politykę się robi chłodno, bez emocji, bez takich konkluzji - podkreślił.
Morawiecki zaprasza Obamę do Polski
We wtorek wypowiedź Obamy skomentował premier Mateusz Morawiecki. - Myślę, że najlepiej byłoby zaprosić pana byłego prezydenta Baracka Obamę do Polski, co niniejszym czynię, serdecznie zapraszam - powiedział na konferencji.
Przypominał wizytę innego byłego prezydenta USA Billa Clintona w Polsce w 2019 roku. Zdaniem Morawieckiego Clinton "rozpływał się i brakowało mu słów pochwał dla Polski, pod wieloma względami". - Więc wystarczy tutaj przyjechać, a nie czytać jakieś opracowania, które - myślę - zafałszowują obraz Polski - dodał premier.
Źródło: TVN24, tvn24.pl