Młodzi piłkarze z drużyny FC Kramatorsk ukryci są w schronach i piwnicach. Z dziecięcych marzeń zostały zgliszcza - czterech chłopców straciło matki w rosyjskim ataku. Teraz trwają przygotowania do ich ewakuacji. Dzieci są w złym stanie psychicznym, a przed nimi długa i niebezpieczna droga. W Polsce czekają na nich z otwartymi rękami. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Mają po kilkanaście lat, znają się z boiska, połączyła ich miłość do piłki nożnej, ale teraz młodzi piłkarze z drużyny FC Kramatorsk muszą rzucić wszystko i uciekać. Burmistrz warszawskiej dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk informuje, że ewakuacji potrzebuje 20 chłopców, sześć matek i jeden trener, który jest opiekunem prawnym czterech zawodników, którzy stracili rodziców podczas jednego z rosyjskich ataków.
- Miałem informacje, że oni wychodzą z piwnic, idą się pakować i wsiadają do autokaru. Takie historie mrożą krew w żyłach. Gorąco liczę, że są już w podróży, a za dwa, trzy dni będę mógł ich przywitać na granicy i zaprosić na Bielany na boisko - mówi Grzegorz "Gabor" Jędrzejewski z Turbo Football Academy.
Szkółka piłkarska organizuje ewakuację drużyny z Kramatorska
24 lutego świat, który młodzi piłkarze znali się skończył - pojawił się strach o własne życie. – Chcemy, żeby mieli moment odpoczynku fizycznego, psychicznego po tym piekle, które przeszli. Potem byśmy chcieli zacząć im odbudowywać świat, w którym żyli – zapowiada Grzegorz Pietruczuk.
Nie będzie to łatwe zadanie, bo dzieci są w złym stanie psychicznym – czworo z nich straciło obydwoje rodziców. – Wielu moich współpracowników się zgłasza, że by przyjęło te dzieci pod swój dach, więc na pewno staramy się im odbudować dom, żeby Polska i Bielany stały się ich drugim domem, po tym, co stracili na Ukrainie – dodaje Pietruczuk.
Do zawodników FC Kramatorsk pomocną dłoń wyciągnęła Warszawska Akademia Futbolu, we współpracy z władzami dzielnicy Bielany oraz Mazowieckim Związkiem Piłki Nożnej. – To są tacy sami chłopcy, jak ci, których teraz mam na treningu, ale z tą różnicą, że ich dzieciństwo z pierwszym wybuchem pocisku się skończyło – zauważa Grzegorz "Gabor" Jędrzejewski. – W myśl hasła "Łączy nas piłka", trzeba im pomóc – podkreśla.
- Całą grupę 20 chłopców plus mamy i opiekuna mogliśmy zakwaterować w jednym miejscu. Wtedy im zapewnimy normalne warunki przynajmniej na kilka tygodni czy miesięcy. Będą mieli normalne pokoje, łazienki, zapewnione posiłki, spokój i szkołę – wylicza Grzegorz Pietruczuk.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Były piłkarz Szachtara Donieck organizuje ewakuację młodych zawodników
Nad bezpieczeństwem chłopców czuwa ich trener, były zawodnik Szachtara Donieck Ihor Korotecki, który teraz w Kramatorsku organizuje transport. – Polski Związek Piłki Nożnej, pod którego auspicjami działamy, maksymalnie uprościł procedury polegające na dołączeniu nowych zawodników z Ukrainy do drużyn certyfikowanych – informuje Grzegorz "Gabor" Jędrzejewski. – Teraz wystarczy tylko przyjść na trening, przedstawić się trenerowi i maksymalnie dobrze się bawić na treningach - dodaje
Do pokonania mają prawie półtora tysiąca kilometrów przez kraj ogarnięty wojną. Ale w Warszawie czeka na nich bezpieczny kąt i boisko, na którym, może choć na chwilę, będą mogli zapomnieć o tym, czego doświadczyli.
Katarzyna Rosiewicz
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: YouTube/FC Kramatorsk