Punkt recepcyjny w Dorohusku (woj. lubelskie) przy granicy z Ukrainą może pomieścić do 80 osób. Uchodźcy mogą tam uzyskać między innymi informację o noclegach, zjeść posiłek i spędzić kilka godzin. To jeden z dziewięciu takich punktów na polsko-ukraińskiej granicy. Od czwartku do piątkowego poranka punkt przyjął 116 osób.
Ukraina została zaatakowana przez Rosję w nocy z środy na czwartek. Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej. W czwartek do ataków dochodziło w wielu regionach i miastach. W piątek nad ranem eksplozje miały miejsce w Kijowie. Od czwartku z Ukrainy wyjeżdżają kolejne osoby, zmierzają m.in. na przejścia granicze z Polską.
Dorohusk jest jednym z dziewięciu punktów recepcyjnych przy polsko-ukraińskiej granicy. Pozostałe punkty zlokalizowane są w miejscowościach: Dołhobyczów, Zosin, Hrebenne na Lubelszczyźnie oraz w Korczowej, Medyce, Budomierzu oraz Krościenku na Podkarpaciu. Dziewiąty, dodatkowy punkt mieści, się na dworcu kolejowym w Przemyślu.
- Punkt recepcyjny polega na tym, ze można tu spędzić kilka godzin. Jego rola polega na tym, że my przyjmujemy, rejestrujemy tych ludzi i szykujemy ich do przekazania do ośrodków, gdzie będą przebywali - mówił Wojciech Sawa, wójt Dorohuska.
Jak mówi samorządowiec, punkt może przyjąć do 80 osób. - Mamy tu 80 łóżek i bardzo dużo krzeseł, więc do 80 osób możemy przyjąć jednorazowo. Ale mam nadzieję, że jak będzie 15, 20, 30 osób to będą podjeżdżały autokary i będziemy ich przewozić do miejsc, gdzie będą przebywali - dodawał Sawa.
Jak działa punkt recepcyjny?
Reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski relacjonuje, że do punktu w Dorohusku trafiają głównie kobiety z dziećmi oraz, co jakiś czas, starsi mężczyźni. Uchodźcy dostają wodę oraz coś do jedzenia. W każdej paczce z "suchym prowiantem" znajduje się kanapka, jogurt i owoc.
- Od czwartku do dzisiejszego poranka przyjęliśmy 116 osób, które zostały już oddelegowane do punktów zakwaterowania. Od rana poza tymi 116 osobami jest około 50 nowych osób - powiedziała w piątek Renata Lalik, kierowniczka ośrodka.
Wyjaśniła, że uchodźcy w punkcie są rejestrowani w ewidencji, a następnie przewożeni do miejsca zakwaterowania. - Tam nasi przyjaciele zza wschodniej granicy dostaną wsparcie, mogą pozostać tam dłużej niż u nas - dodała Lalik.
Czytaj też: Pomoc dla obywateli Ukrainy. Na jakich warunkach można wjechać do Polski i gdzie można uzyskać pomoc?
Polsko-ukraińska granica w województwie lubelskim liczy 296 km. W regionie funkcjonują cztery przejścia graniczne z Ukrainą: w Dorohusku, Hrebennem, Dołhobyczowie i Zosinie. Pojazdy ciężarowe odprawiane są na dwóch: w Hrebennem i Dorohusku. Do tego jeszcze funkcjonują dwa przejścia kolejowe (Dorohusk, Hrubieszów).
"Dziś przekroczymy tysiąc"
Wojewoda lubelski Lech Sprawka poinformował w piątek po południu, że co najmniej 260 uchodźców z Ukrainy skorzystało już z punktów recepcyjnych znajdujących się przy granicy w województwie lubelskim. - Sądzę, że dzisiaj na pewno przekroczymy tysiąc – ocenił wojewoda.
Z informacji przekazanych przez wojewodę wynika, że połowa z grupy 260 uchodźców została skierowana do ośrodków zbiorowego zakwaterowania na Lubelszczyźnie i w innych regionach ze względu na to, że nie miała wcześniej zapewnionego miejsca pobytu w Polsce. 90 osób wymagało organizacji transportu do tych miejsc zakwaterowania.
- Punkty recepcyjne służą przede wszystkim do pomocy tym uchodźcom, którzy potrzebują możliwości wytchnienia, odpoczynku po podróży do przejścia granicznego. Kolejna funkcją jest m.in udzielenie ewentualnej pomocy medycznej – zaznaczył wojewoda lubelski.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24 Kraków, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24